Takie stanowisko zajmuje Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) w swoich decyzjach, odpowiadając na pytania jednego ze stowarzyszeń branżowych, które ma na terenie całego kraju około 30 komisji egzaminacyjnych. Chodzi o egzaminujących osoby zajmujące się eksploatacją sieci i instalacji energetycznych, które muszą zdobyć świadectwa potwierdzające ich kwalifikacje. Egzaminatorów powołuje prezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE) na pięcioletnią kadencję. Stowarzyszenie podkreślało w swoim pytaniu do NFZ, że tacy egzaminatorzy nie podpisują żadnych umów cywilnoprawnych (a tym bardziej umów o pracę), a rozliczenie i wypłata wynagrodzenia dla poszczególnych członków komisji kwalifikacyjnych – pochodzącego z części opłaty egzaminacyjnej - następuje na podstawie zestawienia osób przeegzaminowanych. Dlatego stowarzyszenie uważało, że skoro art. 66 ust. 1 ustawy z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (tekst jedn. Dz. U. z 2024 r., poz. 146) zawiera zamknięty katalog osób podlegających obowiązkowemu oskładkowaniu, to egzaminatorów to nie dotyczy, gdyż ich na tej liście nie ma.

W dwóch analogicznych decyzjach (20/2024/BP i 21/2024/BP) urzędnicy uznali za nieprawidłowe stanowisko stowarzyszenia, że wynagrodzenia wypłacane członkom komisji egzaminacyjnych nie są oskładkowane. Zdaniem NFZ trzeba za egzaminatorów odprowadzać składki zdrowotne. Podstawą jest akt ich powołania do pełnienia danej funkcji – a konkretnie egzaminatora. Ten akurat przypadek wskazuje art. 66 ust. 1 pkt 35a ustawy, ale to nie wszystko. Choćby egzaminatorzy nie zarobili jeszcze nawet złotówki, to już trzeba ich zarejestrować do ubezpieczenia zdrowotnego. – Samo zatem powołanie tych osób do pełnienia funkcji (w tym wypadku członków komisji kwalifikacyjnej) determinuje powstanie obowiązku zgłoszenia ich do ubezpieczenia zdrowotnego, bez względu na to kiedy otrzymają pierwsze wynagrodzenie z tytułu pełnienia tej funkcji – podkreśla NFZ w uzasadnieniu swojej interpretacji.

Taki pogląd to nie nowość – już nie raz tak orzekał NSA (m.in. w wyroku z 17 lutego 2023 r., sygn. akt II GSK 1233/19), który podkreślał znaczenie samego powołania członka komisji, a nie umowę, jaką posiada. Wtedy jednak sprawa dotyczyła egzaminujących kandydatów na kierowców, którzy chcą zdobyć uprawnienia do przewozu osób bądź rzeczy.

Czytaj również: SA: Składki z tytułu zlecenia i etatu w dwóch spółkach do zsumowania?>>

 

ZUS bardziej liberalny

To samo stowarzyszenie branżowe pyta też regularnie co kilka lat ZUS o obowiązek płacenia składek na ubezpieczenie społeczne. Na każde z tych zapytań – jak dotychczas – ZUS odpowiada, że egzaminatorzy nie podlegają oskładkowaniu. W decyzji nr 414/2024 z 7 maja 2024 r. (DI/200000/43/414/2024) Małgorzata Paszt z lubelskiego oddziału ZUS powołuje się na brzmienie art. 6 ust. 1 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (tekst jedn. Dz. U. z 2024 r., poz. 497), który określa, kto obowiązkowo jest oskładkowany. Akt powołania nie stanowi nie stanowi na gruncie przepisów ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych tytułu rodzącego obowiązek podlegania ubezpieczeniom społecznym – pisze Małgorzata Paszt.

Objęci obowiązkowymi składkami ubezpieczenia społecznego, jak i zdrowotnego, są tylko ci egzaminatorzy, którzy są jednocześnie wykładowcami i konsultantami, a przepytują swoich kursantów z zakresu energetyki cieplnej i gazowej. Najczęściej uczą oni i egzaminują w ramach umów zlecenia, a te są tytułami do objęcia ubezpieczeniem. Potwierdza to wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 10 marca 2021 r. (sygn. akt VI SA/Wa 2482/20). - Umowy zawarte z wykładowcami, których przedmiotem jest przeprowadzenie wykładów, szkoleń, ćwiczeń, seminariów i wszelkiego rodzaju zajęć w celach edukacyjnych, czyli przekazanie i nauczenie uczestników tych zajęć określonej wiedzy, z samej swej istoty, a więc celu, dla jakich są zawierane, nie mogą stanowić umów o dzieło, o których mowa w art. 627 kodeksu cywilnego. W tego typu umowach nie można bowiem z góry określić zindywidualizowanego dzieła w rozumieniu tego przepisu. Nie może stanowić bowiem dzieła ani samo przeprowadzenie wykładów, ćwiczeń, seminariów, egzaminów czy innego rodzaju zajęć, choćby miało ono charakter niestandardowy, wyjątkowy dostosowany do wyjątkowych potrzeb słuchaczy, uczestników, jak również dzieła nie może stanowić wiedza uzyskana przez słuchaczy wykładów lub uczestników zajęć – pisze w uzasadnieniu tego orzeczenia sędzia Danuta Szydłowska.

Czytaj w LEX: Warsztaty doskonalenia zawodowego dla instruktorów i wykładowców - zagadnienia prawne > >

 

Nowość
Prawo ubezpieczeń społecznych
-25%

Cena promocyjna: 51.74 zł

|

Cena regularna: 69 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 51.74 zł


Jak sądzi Zmarzlika, to musi odprowadzić składkę

Bardziej skomplikowany przypadek dotyczy innych arbitrów - sędziów dyscyplinarnych w sporcie oceniających postępowanie takich gwiazd jak Bartosz Zmarzlik, Rune Holta czy Nicki Pedersen. ZUS zajmował się sprawą zgłoszoną przez spółkę prowadzącą w Polsce żużlowe rozgrywki ligowe. Dotyczyła ona rozliczeń i składek dokonywanych pomiędzy organizatorem ligi a członkami komisji orzekającej. Członkowie komisji wydawali orzeczenia i sporządzali odpowiednią dokumentację, jednak trudno było z góry określić ich roczne zarobki ponieważ nie można oszacować, ile będzie w ciągu sezonu przypadków naruszenia przepisów dyscyplinarnych przez zawodników i działaczy na stadionach żużlowych i poza nimi. Wypłacano im ekwiwalent, wystawiano rachunki i – w zależności od tytułów do ubezpieczeń przysługujących poszczególnym członkom komisji (część miała własne działalności gospodarcze, ale w komisji zasiadał też np. prokurator w stanie spoczynku) – potrącane były składki na ubezpieczenia społeczne oraz zaliczki na podatek dochodowy.

Żużlowcy zaliczyli jednak upadek na prawnym wirażu, gdyż w decyzji nr 597 z 9 listopada 2022 r. ZUS uznał, że spółka ligowa nie ma racji, chcąc potrącać tylko zaliczki podatkowe, a twierdząc, że nie trzeba odprowadzać żadnych składek. Zadania wykonywane przez sędziów dyscyplinarnych kwalifikują się jako umowy - zlecenia i podlegają obowiązkowo ubezpieczeniu emerytalnemu, rentowemu i wypadkowemu (chorobowemu zaś dobrowolnie). - W przedstawionym stanie faktycznym ma miejsce podleganie ubezpieczeniu w ramach umowy zlecenia, osoby o których mowa we wniosku podlegają ubezpieczeniom społecznym na podstawie art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, i tym samym od ekwiwalentu wypłaconego członkom Komisji na podstawie umowy zlecenia należy opłacać składki na ubezpieczenia społeczne – odpowiada zastępca dyrektora gdańskiego oddziału ZUS Arkadiusz Bosiacki.

Zobacz także w LEX: Nieopłacanie składek na ubezpieczenie społeczne pracowników jako przestępstwo z art. 218 § 1a kodeksu karnego > >