Sprzyja aktywnemu wypoczynkowi, oczyszcza powietrze, chroni przed hałasem, podnosi wartość gruntów i nieruchomości, angażuje mieszkańców. Zalety zieleni miejskiej dostrzegamy przede wszystkim wtedy, gdy nam jej zabraknie, dlatego warto dbać o jej rozwój. W jaki sposób? W każdym mieście z uwzględnieniem innych, lokalnych wyzwań, ale we wszystkich – strategicznie i angażując mieszkańców. Fundacja Sendzimira podsumowała serię warsztatów planowania rozwoju miejskiej zieleni, w których wzięło udział kilkadziesiąt instytucji i organizacji z Krakowa, Łodzi i Poznania.
O jakości i ilości miejskiej zieleni decyduje głównie polityka miasta poprzez system zarządzania terenami zielonymi, priorytety inwestycyjne czy wysokość finansów na zieleń w miejskim budżecie. Jednak tereny zieleni to nie tylko lasy i parki, ale też drzewa przyuliczne, podwórkowe skwery, rośliny na balkonach czy popularne ogródki działkowe. Ich rozwój nie jest więc tylko kwestią miejskich instytucji, ale wspólną inwestycją w estetykę najbliższego otoczenia, czystość powietrza, własne hobby czy wartość danego gruntu/nieruchomości. Dlatego najlepszym sposobem na rozwój zieleni jest strategiczne nią zarządzanie, połączone z angażowaniem mieszkańców i wykorzystaniem nowoczesnych rozwiązań z innych miast.
Łódzkie „tak” dla miejskiego ogrodnika i zieleni tymczasowej
W Łodzi na liście propozycji pojawiło się przywrócenie funkcji Ogrodnika Miejskiego (historycznie wyróżniała ona Łódź na tle innych polskich miast) oraz wspieranie tzw. zieleni tymczasowej. W innych miastach europejskich tworzy się ją z pomocą mieszkańców i organizacji pozarządowych na terenach po rozbiórce lub przeznaczonych w przyszłości pod zabudowę, tak aby wykorzystać je do zazieleniania miasta chociaż na krótki czas. Sprawdzają się w tym celu np. ogródki warzywne, ogrody permakulturowe, zielone ściany czy po prostu rabaty kwiatowe. Dla strategicznego (długofalowego i spójnego) zarządzania zielenią w mieście potrzebna jest przede wszystkim wola polityczna. A żeby ta wola polityczna się pojawiła, osoby podejmujące strategiczne decyzje muszą zrozumieć, że mieszkańcy miasta potrzebują zieleni. Za każdym razem, kiedy podejmowane są decyzje dotyczące wycięcia drzew czy likwidacji terenów zieleni, mieszkańcy protestują. Choć wciąż większość protestów dotyczy tylko poszczególnych przypadków, to łatwo dostrzec, że odzwierciedlają one szersze zjawisko, które należy uwzględnić, tak planując rozwój miasta, by zieleni w nim nie ubywało – podsumowuje dr Jakub Kronenberg z Uniwersytetu Łódzkiego.
Krakowskie „tak” dla zaangażowania mieszkańców i uczelni
Podczas dyskusji na temat strategicznego rozwoju zieleni w Krakowie, szczególną uwagę poświęcono potrzebie współpracy pomiędzy miastem, a uczelniami wyższymi, np. poprzez promowanie realizacji prac magisterskich odpowiadających na potrzeby urzędu miasta lub innych instytucji publicznych czy prywatnych. Drugim ważnym wyzwaniem jest zaangażowanie mieszkańców – pojawiły się pomysły stworzenia m.in. banku gotowych do wykorzystania projektów na społeczne zagospodarowanie przestrzeni oraz listy podmiotów chętnych z jednej strony do sfinansowania posadzenia nowych roślin/drzew, a z drugiej strony - do przyjęcia tej zieleni na swoim terenie i pielęgnowania jej.
Poznańskie „tak” dla zielonego PR-u miasta
W myśl hasła „można chronić tylko to, co się zna” uczestnicy warsztatów w Poznaniu, za priorytetowe uznali działania, których celem będzie przybliżenie mieszkańcom miasta znaczenia przyrody w mieście oraz korzyści jakich ona dostarcza. Pojawiała się propozycja wspólnych i skoordynowanych działań informacyjno-promocyjne – strategii zielonego PR-u Poznania, czyli promocji miasta poprzez podkreślanie jego „zielonego kapitału”. Ważnym zadaniem powinno też być zaangażowanie w kwestie przyrody i edukację różnych grup społecznych, szczególnie młodzieży i osób starszych.
Raporty znajdują się na stronie: http://uslugiekosystemow.pl/licz-na-zielen/raporty