Jeden z mieszkańców gminy wystąpił do SKO z wnioskiem o stwierdzenie nieważności decyzji rozgraniczeniowej. We wniosku zarzucił, że geodeta, dokonując rozgraniczenia działek, pozbawił jego matkę własności części nieruchomości.
Kolegium stwierdziło prawidłowość decyzji.
Organ wyjaśnił, że w protokole granicznym strony oświadczyły, że nie zgłaszają zastrzeżeń, co do przebiegu granic i że położenie znaków granicznych jest im znane, co potwierdziły własnoręcznymi podpisami. Dokumenty zgromadzone w sprawie przyjęte zostały do państwowego zasobu geodezyjnego i kartograficznego.
Mężczyzna wniósł skargę do sądu administracyjnego.
WSA zwrócił uwagę, iż celem ustalenia przebiegu granic działki jest odzwierciedlenie w terenie prawa własności danej nieruchomości gruntowej, i dlatego podejmowane w tym celu czynności muszą w pierwszej kolejności bazować na istniejącej dokumentacji obrazującej stan prawny nieruchomości.
Poznaj Linie Orzecznicze Lex >>>
Kolegium stwierdziło natomiast prawidłowość decyzji wyłącznie poprzez fakt dokonania rozgraniczenia w oparciu o oświadczenia stron.
Mogło to stanowić wystarczającą podstawę dla legalnego rozgraniczenia tylko wówczas, gdy brak było dokumentacji źródłowej lub gdy posługując się istniejącą dokumentacją nie można było w wiarygodny sposób przeprowadzić czynności rozgraniczenia nieruchomości.
Sąd podkreślił, iż rozgraniczenie działek dokonane z pominięciem istniejących dokumentów, wyłącznie na podstawie oświadczenia stron, może stanowić podstawę dla stwierdzenia nieważności decyzji rozgraniczeniowej.
Na podstawie:
Wyrok WSA w Gdańsku z 6 kwietnia 2017 r., sygn. akt III SA/Gd 93/17, nieprawomocny