18 stycznia wchodzi w życie nowelizacja ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, która obok istniejącej odpowiedzialności finansowej przedsiębiorców za porozumienia ograniczające konkurencję wprowadza odpowiedzialność osób zarządzających przedsiębiorstwem.
– Głównym celem zmian jest zwiększenie skuteczności urzędu, czyli sprawniejsze wykrywanie niedozwolonych porozumień szkodzących konkurencji oraz szybsze ich eliminowanie – mówi agencji Newseria Biznes Maciej Chmielowski z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Jego zdaniem osobista odpowiedzialność ma właśnie zapobiec temu, by osoby zarządzające świadomie decydowały się na naruszenie prawa. Może być również bodźcem dla przedsiębiorstw do wprowadzania systemu compliance, czyli reguł, którymi powinni kierować się pracownicy tak, aby nie naruszać prawa.
Czytaj również: Przedsiębiorców czekają nowe obowiązki informacyjne
– W przypadku przedsiębiorstwa wysokość kar się nie zmieni. Dalej będzie to do 10 proc. przychodów. Sam ten próg procentowy się nie zmieni. Natomiast zostaną wprowadzone kary indywidualne dla osób fizycznych czy zarządzających przedsiębiorstwem – wyjaśnia Maciej Chmielowski.
Dodaje, że kara indywidualna może wynieść nawet 2 mln zł.
– W każdym przypadku będzie dokładnie analizowana i nakładana w zależności od możliwości finansowych oraz stopnia naruszenia przepisów – mówi Chmielowski.
Urząd liczy, że dzięki programowi leniency zwiększy się liczba wykrytych zmów cenowych i innych porozumień ograniczających konkurencję. Program łagodzenia kar z powodzeniem jest stosowany w innych państwach członkowskich UE.
– Zostanie on zmodyfikowany w sposób korzystny dla przedsiębiorców. Wprowadzona zostanie tzw. instytucja leniency plus. Oznacza to, że przedsiębiorca, który jako kolejny zgłosi się do urzędu, będzie mógł ujawnić swój udział w innej zmowie cenowej i tym samym uzyskać dodatkowe 30 proc. obniżenia kary w tej pierwszej sprawie. Dodatkowo jeszcze mieć status pierwszego wnioskodawcy i całkowicie uniknąć kary finansowej w tej sprawie, którą ujawnił jako drugą – podsumowuje Chmielowski.