Sądy uwzględniają pozwy o ustalenie nieważności kredytów walutowych. Jest prawem konsumentów, zaskarżać tzw. postanowienia abuzywne (art. 385(1)Kodeksu cywilnego) i na tej podstawie domagać się unieważnienia umowy jako nieważnej w części lub w całości (art. 58 k.c.). Jeżeli kredytobiorcą jest przedsiębiorca lub osoba prawna – nie może liczyć na unieważnienie kredytu. Chociaż ostatnia uchwała SN III CZP 40/22, daje pewne nadzieje na pozytywną zmianę w tym względzie, na podstawie art. 385(1) k.c. – przez wyjście poza zakres swobody zawierania umów. To nowe stanowisko spotyka się raczej z aprobatą, ale nie jest wolne od szeregu wątpliwości i zastrzeżeń wspomnianych w uzasadnieniu wskazanej uchwały.
O co „frankowicze” wnoszą pozwy i co wygrywają teraz w sądach ?
Prawdziwym celem kredytobiorców jest pozbycie się wzrostu kapitału, czyli ryzyka walutowego na co się w umowach zgadzali. Podważenie podpisanej umowy jest możliwe tylko dla konsumenta chronionego unijną Dyrektywą 93/13 i jej implementacją do prawa krajowego. Potencjalnie dysponuje trzema zarzutami, prowadzącymi do nieważności umowy;
- braku przedstawienia informacji na temat podjętego ryzyka walutowego i jego skutków,
- braku jasnych i klarownych postanowień umownych co do waluty kredytu
- zamieszczenie we wzorcu umownym postanowień nie uzgodnionych indywidualnie
Nota bene waloryzacja kapitału zmiennym kursem waluty jest w zasadzie legalna. Aktualny stan orzecznictwa wskazuje na skuteczność ostatniego zarzutu, oraz trudności procesowego wykazania dwóch pierwszych. Ostatnio wnoszone pozwy opierają się na zarzutach przeciwko „tabeli kursowej banku” pozwalającej sterować kursem waluty i ratami w pieniądzu krajowym. Sądy przyznają, że takie postanowienia są niedozwolone. Powodowie czują się więc uprawnieni do dalszych wniosków – umowa jest nieważna w całości a spłaty kredytu bank powinien oddać w pełnej wysokości jako świadczenie nienależne z art. 405 k.c. Jeżeli pozwany bank nie wystąpi z właściwą odpowiedzią – takie właśnie wyroki mogą zapaść i zapadają. Jednak ochrona konsumenta nie polega na unieważnianiu umów, ale usuwaniu wadliwych postanowień, aby umowę kontynuować przy równowadze stron.
Całkowita nieważność umowy może być dla konsumenta szkodliwa, ponieważ prowadzi do natychmiastowej spłaty pozostałego zadłużenia. Dlatego powstał pogląd zwany teorią salda, aby sąd rozliczył ostatecznie strony na wypadek umowy nieważnej w całości, ale brak jest podstawy prawnej, do takiego wyroku - de facto ponad żądanie pozwu. Jakkolwiek powód, występując z roszczeniem, obowiązany jest dokładnie określić jego przedmiot (art. 187 par. 1 k.p.c.) a sąd może dokonać wykładni żądania powoda (vide SN: post. V CZ 70/17, wyroki IV CSK 317/17, II CSK 14/16, IV CSK 368/14 i inne), jednak wyjście poza żądanie pozwu nie jest możliwe (art. 321 k.p.c.). Po uznaniu umowy za nieważną - wyrokowanie o pełnym rozliczeniu stron blokuje uchwała III CZP 6/21 i teoria dwóch kondykcji (każda ze stron sama precyzuje czego żąda jako zwrotu świadczenia wzajemnego). Pojawiły się więc spory o zasadność potrącenia, zatrzymania, przedawnienia i innych zarzutów. Praktyka uczyniła z tego zasadę dwóch pozwów, bo banki nie spieszyły się z zarzutami, w oczekiwaniu na zapowiedziane wyjaśnienia SN.
Cena promocyjna: 55.2 zł
|Cena regularna: 69 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 69 zł
Wyjaśnień tych nadal brakuje, ale sądy zaczęły masowo uwzględniać pierwszą kondykcję, czyli przyznawać rację kredytobiorcom. To tylko wzmogło wnoszenie pozwów i skomplikowało sytuację zarówno pod względem prawnym jak i procesowym. Banki zmuszone do zajęcia stanowiska, rozpoczęły hurtowe wnoszenie swoich pozwów. W przeciwieństwie do pozwów kredytobiorców – o żadnym ustalonym orzecznictwie nie ma jeszcze mowy i długo nie będzie. Nawet co do treści swoich żądań, banki nie są zgodne i prezentują bardzo zróżnicowane podejście. Akcja banków podważa wiele popularnych dotąd przekonań – że roszczenia banków nie istnieją; skutkiem sankcji za nieważność umowy, albo przez przedawnienie. Decydujący głos może należeć do TSUE, który już raz rozstrzygnięciem w sprawie C-260/18 (K.Dziubak), nadał kierunek i nową jakość orzecznictwu krajowemu w kwestii praw kredytobiorców walutowych. W sprawie należnych bankom roszczeń, z pewnością wypowie się TSUE w sprawie o sygnaturze C-520/21, a rozprawa została zaplanowana na 12 października 2022 r. Nie należy się jednak spodziewać, aby TSUE wyjaśnił wszystkie wątpliwości, ponieważ w swoich orzeczeniach odsyła często do decyzji sądów krajowych.
Teoria dwóch kondykcji, zakres wyroków - a prawo do sądu
W obecnym orzecznictwie dominuje teoria dwóch kondykcji, a sądy czują się bardziej nią związane, niż przepisami k.c. o skutkach nieważności umów. Korzystając z procesowej pasywności banków, pozwoliło to na odblokowanie orzecznictwa i masowe unieważnianie umów. Na tym zalety tego podejścia pewnie się kończą, a zaczynają wątpliwości. Po pierwsze czy są to wyroki sprawiedliwe, ponieważ pomijają roszczenia wzajemne drugiej strony – co prowadzi do braku rzeczywistego rozstrzygnięcia o rozliczeniach banku z kredytobiorcą. Zatem cel postępowania nie może zostać osiągnięty i przeczy realizacji konstytucyjnego prawa do sądu. Co więcej – generuje drugi pozew i proces, narażając każdą ze stron na koszty i ryzyko. Są one w istocie zbędne - ponieważ spór przy innym podejściu mógłby zostać rozstrzygnięty już w pierwszym postępowaniu. Taki postulat pokrywa się z tzw. teorią salda, której praktykowanie uniemożliwia deficyt norm procesowych i prawa materialnego. W tym miejscu należy odnotować, że pozytywny przełom zapowiadają ostatnie orzeczenia Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który uwzględnia zarzuty zatrzymania podnoszone dopiero w apelacji (vide ACa 895/21 wyrok z 28 czerwca 2022 r.) Zaskarżone wyroki zostały zmienione w części zasądzającej zwrot spłaconych rat kredytowych. Kwota przyznana konsumentowi od banku, przysługiwać ma dopiero po zapewnieniu wzajemnego zwrotu kwoty udzielonego kredytu. Jeżeli więc suma wniesionych rat jest niższa niż kredyt – konsument będzie musiał dopłacić bankowi (także przez komornika!). Czy ostrzeżono o tym konsumenta, gdy przyjmowano od niego zlecenie na wniesienie pozwu? A to może być początek dalszych roszczeń wzajemnych, jakie prowokuje konsument wnosząc swój pozew. Banki są do tego zmuszone przepisami prawa bankowego, a także zasadami współżycia społecznego - ponieważ ich straty obciążą wszystkich klientów sektora bankowego, przez podwyższenie opłat za usługi bankowe.
WZORY DOKUMENTÓW:
- Pozew dotyczący kredytu indeksowanego (pozew frankowy - teoria dwóch kondykcji) >
- Pozew dotyczący kredytu denominowanego (pozew frankowy - teoria dwóch kondykcji) >
Przegląd roszczeń, które mogą być wykorzystane przez banki przeciwko kredytobiorcom
Banki zaś mają kilka roszczeń, które mogą wykorzystać w sporze z kredytobiorcą. Oto one:
- Art. 496 k.c. - prawo zatrzymania – dotyczy także roszczeń o zapłatę. Dopóki wyrok o nieważności umowy nie jest prawomocny, nie można używać potrącenia bo jest przedwczesne. Dlatego prawem zatrzymania można dochodzić zwrotu kwoty kredytu, ale nie można żądać wynagrodzenia za korzystanie z kapitału przez konsumenta. Zastosowanie zatrzymania nie oznacza wyczerpania roszczeń banku;
- Art. 494 k.c. – zwrot świadczenia wzajemnego jest obowiązkiem ustawowym, zastępuje umowny stan prawny w obliczu jego nieważności;
- Art. 405 k.c. – prawo do wydania korzyści uzyskanych bez podstawy prawnej. Obowiązuje w naturze - czyli można je odnieść do mieszkania nabytego za kredyt oraz pożytki z jego używania w postaci czynszów. Sąd nie powinien na to pozwalać, gdy chodzi o konsumenta. Trudno jednak będzie odmawiać bankom odszkodowania za „usługę finansową świadczoną bez podstawy prawnej” jaką jest stan faktyczny polegający na wieloletniej spłacie nieważnego kredytu. Można też rościć odsetki za opóźnienie (art. 481 k.c.) bo nieważny kredyt powinien być zwrócony niezwłocznie i w całości, a nie w ratach przez kilkanaście lat;
- Art. 117/1 k.c. – niektórzy konsumenci (ich pełnomocnicy raczej) uważają że kredytu zwracać nie trzeba z powodu przedawnienia. Sąd może jednak uchylić ten zarzut, bo podane w przepisie przesłanki mogą być spełnione;
- Art. 358/1 par. 3 k.c. – świadczenie pieniężne może zostać poddane waloryzacji z powodu zmiany siły nabywczej pieniądza. Jeżeli chodzi o okresy kilkunastoletnie, to prawo do waloryzacji wydaje się przesądzone. Jest wiele sposobów waloryzacji świadczenia, wszystkie wymagają kosztownych opinii biegłych, a wyniki zawsze są dyskusyjne. Efektem jest niezmiennie długotrwałe i kosztowne postępowanie sądowe.
Czy można wygrać z bankiem i stracić kredytowaną nieruchomość ?
Skutkiem zarzutu zatrzymania albo uwzględnienia osobnego pozwu, bank uzyska tytuł egzekucyjny z którego może prowadzić egzekucję do całego majątku kredytobiorcy. Komornik skupi się raczej na nieruchomościach zakupionych za (nieważny) kredyt od wierzyciela i obciążonych hipotecznie.
Czytaj też: Ugody pozasądowe - komentarz praktyczny >>>
Właściwym kierunkiem rozwiązywania sporów między konsumentem a bankiem jest więc ugoda
Definicja ugody zawarta w art. 917 k.c. w pełni oddaje sens i cel zawierania ugód - strony czynią sobie wzajemne ustępstwa, aby uchylić niepewność co do roszczeń wynikających ze spornego stosunku prawnego, lub zapewnić ich wykonanie, albo uchylić spór istniejący lub mogący powstać. Ponieważ sądy krajowe RP nie mają uprawnień do „naprawiania” treści spornych umów – strony mogą to uczynić wyłącznie w drodze ugody. Zasadność zawarcia ugody, sposób doprowadzenia do niej, jak też ukształtowanie odpowiedniej treści - stanowi obszerny problem do osobnego omówienia.
Henryk Walczewski jest sędzią Sądu Okręgowego w Warszawie
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.