"Obecnie przeprowadzamy w Komisji analizę tego, gdzie mogą być luki w naszej legislacji" - powiedział Delbeke na konferencji w Brukseli, zorganizowanej przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Producentów Ropy i Gazu Ziemnego (OGP). Jak jednak zastrzegł, luki te niekoniecznie muszą być uzupełnione przepisami unijnymi, ale także lokalnymi.
Szef dyrekcji KE ds. klimatu zastrzegł, że prace w Komisji trwają i nie została jeszcze podjęta decyzja o propozycji nowych unijnych przepisów, czego obawia się Polska. M.in. polscy europosłowie argumentują, że przepisy takie obniżyłyby opłacalność inwestycji w gaz łupkowy.
Propozycje dotyczące gazu łupkowego mają być elementem całego pakietu, który przygotowuje KE wraz z nowymi celami klimatycznymi i energetycznymi na 2030 rok oraz raportem nt. cen energii w UE.
Podczas czwartkowej konferencji Delbeke zwrócił uwagę, że zagadnienie gazu łupkowego dla Europy jest dużo bardziej skomplikowane niż w USA ze względu na gęstsze zaludnienie UE. Wskazał też na inne poważne problemy z rozwojem wydobycia gazu łupkowego, takie jak duże zużycie wody przy wydobyciu, użycie chemikaliów i wyciek metanu.
Gaz łupkowy wydobywa się metodą szczelinowania hydraulicznego, która polega na wtłaczaniu pod ciśnieniem w złoże skalne zawierające gaz, cieczy składającej się z wody i substancji chemicznych. Ekolodzy obawiają się, że może to prowadzić do skażenia chemikaliami wody pitnej.
"Mamy już wiele narzędzi w UE, które regulują użycie chemikaliów, wody i obecnie badamy, do jakiego stopnia stosują się one także do produkcji gazu łupkowego" - powiedział Delbeke.
Dodał, że powstaje pytanie, czy jest technologia, która zaradzi wyzwaniom związanym z wydobyciem gazu łupkowego i zapowiedział, że najbardziej restrykcyjne standardy technologiczne będą wymagane dla rozwoju gazu łupkowego w Europie, jeśli Europa pójdzie tą drogą. Zwrócił też uwagę na wątpliwości społeczności lokalnych. "Cokolwiek uregulujemy na poziomie europejskim, decyzja ws. poszukiwania i rozwoju gazu łupkowego będzie lokalną decyzją" - podkreślił.
Delbeke zapowiedział też, że trzeba zastanowić się nad potrzebą systematycznego monitoringu emisji metanu z gazu łupkowego.
Jak tłumaczył na konferencji dr David Allen z University of Texas w Austin, największa różnica w wycieku metanu między konwencjonalną produkcją gazu a tą związaną z szczelinowaniem hydraulicznym polega na tzw. wypływie zwrotnym (completion flowback), gdy przywraca się na powierzchnię płyny używane do szczelinowania. Jednak z jego badania z 489 odwiertów w USA wynika, że specjalny sprzęt może ograniczyć te potencjalne emisje o 99 proc.