Do Trybunału Sprawiedliwości UE wpłynęło właśnie pytanie prejudycjalne z polskiego sądu rejonowego w Siemianowicach Śląskich. Czego dotyczy?
Pytanie dotyczy zagadnienia podobnego, choć nie takiego samego do tego rozstrzygniętego przez TSUE w wyroku z 14 marca 2013 r. w sprawie C-415/11 (Aziz). W niej TSUE zwrócił uwagę na niezgodność z dyrektywą 93/13 (w sprawie nieuczciwych warunków w umowach) przepisów prawa hiszpańskiego, które nie zezwalały sądowi rozpatrującemu pozew o nakaz zapłaty na dokonanie oceny z urzędu nieuczciwego charakteru postanowienia umownego. Kierując pytanie do TSUE sąd polski zwrócił uwagę, że wydając nakaz zapłaty w oparciu o sam wyciąg z ksiąg rachunkowych banku, sąd pozbawiony jest możliwości oceny czy postanowienia umowy kredytowej nie były nieuczciwe. Wątpliwości sądu wzbudziło, czy ten tryb dochodzenia roszczeń jest do pogodzenia z ochroną konsumenta przewidzianą w dyrektywie 93/13. Liczę, że również w tej sprawie TSUE zajmie stanowisko korzystne dla konsumenta.
Czy są jeszcze jakieś zagadnienia dotyczące klauzul niedozwolonych, które Pana zdanie warto skierować do TSUE?
Rozstrzygnięcia przez TSUE wymaga wciąż inny, moim zdaniem najbardziej doniosły dla ochrony konsumentów w Polsce problem. Chodzi o skutki uznania postanowienia umowy zawartej z konsumentem za nieuczciwe. TSUE w swych licznych orzeczeniach wskazywał, że zgodnie z dyrektywą 93/13, sąd stwierdziwszy nieuczciwy charakter postanowienia, powinien ograniczyć się do wyeliminowania go z umowy. Wówczas jest tak, jak gdyby nigdy w niej go nie było – bez możliwości zastąpienia go innym. Możliwość uzupełnienia umowy dyspozycyjnym przepisem prawa TSUE dopuszcza wyłącznie w interesie konsumenta, gdyby alternatywą miała być nieważność umowy.
Czy polskie sądy często chcą abuzywną klauzulę zastępować inną?
Niestety w Polsce nadal zdarzają się wyroki w których sądy, uznają że nieuczciwe postanowienie umowne, musi być zastąpione innym, niezależnie od tego, czy umowa może istnieć bez tego postanowienia, jak również od tego czy uzupełnienie umowy jest niezbędne dla ochrony konsumenta. Niekiedy sądy obciążają konsumentów powołujących się na nieuczciwy charakter postanowienia umownego, ciężarem dowodu sposób w jaki postanowienie to powinno zostać zastąpione i od tego uzależniają wynik sprawy. Liczę na to, że rozstrzygnięcie tej kwestii przez TSUE wyeliminowałoby rozbieżności pomiędzy orzecznictwem sądów polskich a dyrektywą 93/13.
TSUE często otrzymuje pytania od polskich sądów?
Do niedawna zwracano uwagę, że polskie sądy znaczeni rzadziej skłonne były kierować pytania prejudycjalne do TSUE, niżeli sądy węgierskie lub rumuńskie. Tymczasem praktyka zadawania pytań prejudycjalnych do TSUE zasługuje na aprobatę i bez wątpienia służy pogłębianiu integracji orzecznictwa sądów polskich z europejskim porządkiem prawnym. Cieszyć należy się więc, że również w sądach polskich upowszechnia się praktyka kierowania do TSUE pytań odnośnie wykładni dyrektyw europejskich, w zakresie w jakim jest to niezbędne dla spójnej z nim wykładni prawa polskiego. Dotyczy to zwłaszcza spraw związanych z ochroną konsumentów przed stosowaniem przez przedsiębiorców, a zwłaszcza banki nieuczciwych postanowień umów. Dyrektywa Europejska 93/13 w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich wyznacza wysoki standard ochrony konsumentów, oparty na dorobku nauki prawa rozwiniętych krajów Europy ostatnich kilku dekad. W Polsce podobne przepisy wprowadzone zostały niespełna 18 lat temu i do tej pory zdarza się, że bywają wykładane sposób całkowicie niezgodny z dyrektywą 93/13. Wierzę, że kierowanie przez sądy polskie pytań do TSUE spowoduje, że konsumenci w Polsce zaczną korzystać z takiej samej ochrony prawnej z jakiej korzystają konsumenci w innych krajach europejskich. Nie widzę żadnych racjonalnych podstaw, by poziom ochrony konsumentów w Polsce był niższy niż w Niemczech czy chociażby w Hiszpanii.
Rozmawiała Jolanta Ojczyk
Szymański: Cieszę się, że polskie sądy częściej pytają unijny
Kierowanie przez sądy polskie pytań do TSUE spowoduje, że konsumenci w Polsce zaczną korzystać z takiej samej ochrony jak ci w Niemczech czy chociażby w Hiszpanii. Nie widzę żadnych racjonalnych podstaw, by była ona mniejsza mówi Marcin Szymański, adwokat, partner w kancelarii Drzewiecki Tomaszek