Do wypadku doszło 13 stycznia ub. roku podczas przetaczania cystern z paliwem na bocznicy kolejowej. W wyniku zderzenia wagonów wyciekło 57 metrów sześciennych oleju napędowego. Paliwo, które przewoziła spółka Orlen KolTrans, zanieczyściło teren bocznicy i pobliskie prywatne posesje.
Jak poinformowała rzeczniczka Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie Justyna Kostrzewska, dyrekcja wydała właśnie decyzję o rozpoczęciu rekultywacji skażonych terenów prywatnych. "Chodzi o trzy zabudowane działki, na których będzie wymieniona ziemia do głębokości 30 centymetrów i w niektórych miejscach do głębokości 80 centymetrów. W sumie chodzi o 70 ton gruntu. Ziemia będzie wywieziona i zutylizowana jako odpad niebezpieczny" - podkreśliła Kostrzewska. Nawieziona zostanie czysta ziemia, a wymiana gleby ma potrwać 4 dni.
Wody gruntowe na 4 działkach prywatnych nie będą oczyszczane, gdyż badania wykazały, że są one "zadowalającej albo dobrej jakości", a katastrofa kolejowa miała niewielki wpływ na ich jakość - dodała rzeczniczka.
Decyzja dotycząca wymiany ziemi na prywatnych działkach jest już drugą w tej sprawie - poprzednią, po skargach mieszkańców, uchylił Dyrektor Generalny Ochrony Środowiska. Mieszkańcy uważali, że wydanie poprzedniej decyzji nie poprzedziły szczegółowe badania ziemi i wód gruntowych. Przed wydaniem obecnej decyzji o rekultywacji środowiska takie badania przeprowadzono.
Właściciel jednej ze skażonych posesji Andrzej Warmiak powiedział PAP, że nie otrzymał jeszcze decyzji o rekultywacji. Podkreślił, że na prywatnych posesjach, mimo że od katastrofy minął ponad rok, wciąż czuć ropę, a na wodach powierzchniowych widać ślady tego paliwa.
Rzeczniczka Orlen KolTrans Edyta Rogowska zapewniła PAP, że "spółce zależy na jak najszybszym osiągnięciu uzgodnionego z ekspertami ochrony środowiska efektu ekologicznego, z korzyścią dla wszystkich mieszkańców Gutkowa oraz środowiska".
Od jesieni ub. roku trwa oczyszczanie bocznicy kolejowej. Wywieziono blisko 700 ton skażonej ziemi. Do gruntu wprowadzono mikroorganizmy, które rozkładają substancje ropopochodne, oczyszczając w ten sposób ziemię. Prace, które mają potrwać w tym miejscu do 2016 roku, obejmują także płukanie gruntu.
W sprawie nieumyślnego spowodowania katastrofy śledztwo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Olsztynie. Umorzyła je, ponieważ biegły stwierdził, że choć doszło do skażenia powietrza, wody i gruntu, to nie było ono na tyle duże, żeby można było mówić o "szkodzie wielkich rozmiarów".
13 stycznia ub. roku podczas przetaczania cystern na bocznicy kolejowej w Gutkowie doszło do wycieku 57 ton oleju napędowego. Strażacy po wypadku odpompowali 25 ton ropy, a w następnych dniach zebrali kolejne 6 ton. Według wyliczeń RDOŚ w Olsztynie w ziemię wsiąkło 27 ton paliwa.
ali/ je/ gma/