Wiosną 2023 r. Komisja Europejska zakończyła proces legislacyjny nad rozporządzeniem, które potocznie jest określane jako rozporządzenie w sprawie wylesiania (rozporządzenie EUDR). W rozporządzeniu w praktyce chodzi o to, aby kontrolować łańcuch dostaw przywożonych wybranych towarów. Większość i tak myśli, że dotyczy to tylko salonów meblarskich, ale to nie jest do końca prawda. Dotyczy to również sektora spożywczego, ale też sektora automotive, a właściwie każdej produkcji, bo tą regulacją mogą być objęte różne rzeczy związane z maszynami w zakładach. Rozporządzenie dotyczy w praktyce każdego kto dokonuje przywozu towarów wskazanych w rozporządzeniu unijnym (bez względu na branżę). W samym załączniku oprócz produktów związanych z drewnem, są również produkty wykonane z gumy, takie jak chociażby uszczelki szeroko wykorzystywane w przemyśle. A jaki obowiązek narzuca rozporządzenie? Wymaga ono od przedsiębiorcy dochowania należytej staranności - sprawdzenia w całym łańcuchu dostaw. Jeśli tego nie dokona, pojawiają się bardzo niemiłe konsekwencje.

 

Kary za brak wdrożenia regulacji

Niemniej jednak przedsiębiorcy - właściwie od czerwca 2023 r. do 30 grudnia 2024 r. - mieli 19 miesięcy na dostosowanie się do tej regulacji. Oczywiście, znawcy tematu powiedzieliby, że to za mało i mieliby rację. Ale mało dla tych podmiotów, które rozpoczęły przygotowania do tego tematu. Zdecydowana większość nic nie wiedziała na ten temat, więc nawet nie mieli jak rozpocząć przygotowania.

Ale oczywiście można zadać sobie pytanie - co mi zrobią, jak się nie przygotuję? Zazwyczaj wśród przedsiębiorców pojawiają się takie głosy i chyba też to wyczuła Komisja Europejska, bo kary są, i to spore. Mówimy tu o wysokich grzywnach (nawet kilka procent rocznego obrotu), możliwość konfiskaty towaru objętego regulacjami itp. Jasne, kara finansowa może zostać zapłacona, później oczywiście możemy iść z tym do sądu. Tylko pytanie co z konfiskatą jeśli zostanie zabrana rzecz, która jest niezbędna do maszyny produkcyjnej, która jest na gwarancji i wobec której należy używać tylko rzeczy sprowadzanych bezpośrednio od producenta? Ma stanąć linia produkcyjna?

Oczywiście może ktoś powiedzieć, że to kary na wyrost. Ale chyba był taki zamysł Komisji Europejskiej na przestrzeganie tej regulacji. Nie mnie oceniać podejście Komisji, ale rozumiem też Komisję, która jest rozliczana z efektów swojej pracy. Jeżeli chcieli osiągnąć cel, to kary wskazane w rozporządzeniu są idealnym środkiem.

Zobacz w LEX: Rozporządzenie w sprawie wylesiania będzie opóźnione [projekt UE] > >

 

Tylko 1 proc. firm rozpoczęło przygotowania

I teraz świadomość wśród przedsiębiorców. No właśnie. Jaka ona jest? Nie jestem w stanie określić dokładnego poziomu procentowego, ale po rozmowach z przedsiębiorcami oceniam, że ze 116 tysięcy przedsiębiorców dotkniętych tą regulacją, około 1 proc. wiedziało i rozpoczęło przygotowania. Co na to reszta? Reszta na to nic, bo jak wspomniałem, kompletnie nic nie wiedzieli. Mimo że rozporządzenie mówi wprost, że kontrolowanych w tym zakresie będzie około 3600 podmiotów rocznie. Kontrolowanych, czyli w praktyce oznacza to, że ktoś będzie sprawdzać, czy dopełnili obowiązków, a jeżeli nie dopełnili, to kara. Jeżeli to ma być kara na poziomie kilku procent rocznego obrotu, to będzie to wysoka kara.

Natomiast 2 października 2024 r. Komisja Europejska opublikowała komunikat, że stosowanie rozporządzenia w sprawie wylesiania zostanie wydłużone o 12 miesięcy i nie będzie miało zastosowania od 30 grudnia 2024 r., ale od 30 grudnia 2025 r. Oczywiście dotyczy to dużych przedsiębiorców, ale rozporządzenie jest tak skonstruowane że w praktyce ten termin rozlewa się na wszystkich, którzy z tymi dużymi współpracują, czyli też na małych i średnich (choć oni mają wyznaczoną datę na 30 czerwca 2026 r.).

Komisja Europejska opublikowała również projekt regulacji, który jest bardzo prosty i w jego uzasadnieniu wskazuje: “Propozycja nie zmienia istoty przepisów, a jedynie przesuwa datę ich rozpoczęcia stosowania o 12 miesięcy.” (tłumaczenie własne, bo brak jest jeszcze polskiej wersji językowej). Idea jest taka, że przedsiębiorcy mają wykorzystać ten czas na przygotowanie należytej staranności, rozpoczęcie funkcjonowania w systemie informatycznym przygotowanym przez KE (ten już działa w wersji testowej).

Czytaj w LEX: Firmy spożywcze i produkty związane z wylesianiem: obowiązki, terminy i sankcje > >

 


Czy przedsiębiorcy wykorzystają czas

Czy to dobrze? Tak, bo będzie dodatkowy czas na dostosowanie się. Tylko powstaje jedno pytanie: czy przedsiębiorcy to wykorzystają? Już słyszę głosy to poczekajmy, najlepiej po wakacjach 2025 r., spotkamy się na tym samym etapie, w którym przedsiębiorcy będą zdziwieni. I nie mówię tu o podmiotach, które wiedzą i działają. One sobie poradzą. Tylko o całej reszcie, która już się dowiedziała, że to ich dotyczy, ale odłożymy to na później, bo jest coś ważniejszego. A to jakieś raportowanie, a to podatek dochodowy, a to ZUS. Oczywiście, są to rzeczy bardzo ważne. Ale przygotowanie do EUDR to cały proces: dokumentacja, zbieranie danych, działanie w systemie unijnym. To nie wydarzy się w ciągu miesiąca, ani dwóch, ani pół roku. Można tego się uczyć obecnie bez kar. To trochę jak sprawdzian w podstawówce, ale bez ocen. Chwilowo.

Komisja powiedziała wprost: nic się nie zmienia, dajemy wam tylko czas na dostosowanie się, bo nie chcemy przykrych konsekwencji. Jeżeli Stany Zjednoczone, państwa azjatyckie, państwa Ameryki Południowej wnioskowały o to wydłużenie, to znaczy, że ta regulacja jest bardzo ważna. Przecież dla błahego dokumentu by tego nie robiły.

Działa już informatyczny system raportowania. Ale mogę sobie wyobrazić, że za chwilę będą głosy przedsiębiorców, że a może jeszcze raz odłożą. Nie odłożą - tak samo jak nie odłożyli podatku węglowego. CBAM, EUDR itp. to jest część większego planu Komisji Europejskiej. Powstaje więc pytanie, czy jesteśmy gotowi na działanie z wyprzedzeniem, na spokojnie, z głową? Czy te dodatkowe 12 miesięcy chcemy wykorzystać? Czy też musimy to robić na ostatnią chwilę albo wchodzić na drogę sądową, żeby wybronić się od kar? Niech to będzie jeden z nielicznych przypadków, gdzie te 116 tys. podmiotów podejdzie do tego, że skoro dostaliśmy fajną szansę od losu, to zróbmy to. Powtórzmy jeszcze raz: 116 tys. podmiotów. Porównajmy to do czegoś - w centralnym rejestrze podmiotów akcyzowych, w momencie wejścia w życie tej regulacji, miało dokonać rejestracji około 70 tys. podmiotów. Czyli skala podmiotów dotknięta regulacją EUDR jest dużo większa.

Krzysztof Wiński, dyrektor w PwC

Czytaj również: jak się przygotować do JPK CIT

Zobacz również w LEX: Taksonomia, czyli UE zdecyduje, które inwestycje są eko > >