Urząd Morski w Gdyni opublikował właśnie prognozę oddziaływań na środowisko planowanej inwestycji.
O przekopanie Mierzei Wiślanej i utworzenie kanału żeglugowego od lat zabiegają samorządowcy z Warmii i Mazur, w szczególności władze Elbląga. Podkreślają, że w ten sposób elbląski port i porty nadzalewowe będą miały szansę rozwoju, a cały region będzie atrakcyjniejszy dla turystów. Zaznaczają, że Polska zyska nową drogę wodną i uniezależni się od Rosji. Dziś z Zalewu Wiślanego można przepłynąć na Zatokę Gdańską i dalej na Bałtyk przez Cieśninę Piławską. Według założeń kanał ma być także drogą ewakuacyjną i logistyczną na wypadek sytuacji nadzwyczajnych.
Przyrodnicy badali, jaki będzie wpływ planowanej inwestycji, gdyby umiejscowiono ją w czterech lokalizacjach: w Skowronkach, Piaskach, Nowym Świecie czy Przebrnie.
Jak podkreślili naukowcy przygotowujący prognozę oddziaływania przekopu na środowisko naturalne, budowa drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską, niezależnie od wyboru wariantu lokalizacyjnego, będzie wywierać negatywny wpływ na środowisko i obszary chronione. Jednak - w ich ocenie - najmniejsze szkody w przyrodzie powstaną, gdy przekop powstanie w Piaskach albo Nowym Świecie; największe straty w środowisku naturalnym może spowodować wybudowanie kanału żeglugowego w Skowronkach albo w Przebrnie.
Oceniają, że w rezultacie przekopu Mierzei zmienią się warunki przyrodnicze i krajobrazowe, zmieni się ekosystem polskiej części Zalewu Wiślanego; kanał żeglugowy wpłynie też na równowagę przyrodniczą i warunki bytowania organizmów wodnych, zmienią się warunki bytowania, lęgów i przelotów ptaków oraz warunki hydrologiczne rzeki Elbląg.
Gdyby doszło do przekopania Mierzei przyrodnicy zalecają tak zwaną kompensację, czyli wyrównanie braków po utracie chronionych siedlisk. Uważają, że należy odtworzyć ok. 100 hektarów szuwarów pomiędzy Przebrnem a Krynicą Morską. Chcą także powiększyć obszar chroniony o ponad 400 hektarów między Sztutowem a Stegną.
Przyrodnicy zinwentaryzowali na terenie Mierzei 425 gatunków roślin, w tym 20 gatunków chronionych. Najcenniejsze z nich to m.in. lnica wonna, mikołajek nadmorski i zimoziół północny.
Spośród zwierząt występujących na obszarach planowanej inwestycji, jakie naukowcy uznają za cenne czy pozostające pod ochroną są m.in. grzebiuszka ziemna, ropucha zielona, rzekotka drzewna, traszka grzebieniasta, myszołowy, nietoperze, sarny, lisy czy daniele. Podczas badań - jak podkreślają przyrodnicy - nie zaobserwowano ssaków morskich takich jak morświn czy foki, ale jak zaznaczają naukowcy, istnieją udokumentowane obserwacje tych zwierząt w tym rejonie. Jak wyjaśniają, foka szara występuje od Ujścia Wisły aż po wschodnie krańce Mierzei Wiślanej a nawet na obszarze Zalewu Wiślanego i jego dopływach.
Według analiz ekonomiczno-społecznych dokonanych w latach 2012-13 przekopanie Mierzei Wiślanej i utworzenie kanału żeglugowego przyczyni się do rozwoju sektora transportu morskiego. Przewiduje się 10-krotny wzrost ładunków towarów przewożonych transportem morskim, do co najmniej 1,5 mln ton rocznie.
Budowa drogi wodnej ma wpłynąć także na rozwój żeglugi pasażerskiej; szacuje się, że liczba pasażerów zwiększy się 5-krotnie z ok. 40 tys. osób obecnie do 210 tys. osób w roku 2040. Zwiększony ruch turystyczny przyczyni się do rozbudowy bazy noclegowej i gastronomicznej. Oszacowano, że w okresie lat 2021–2040 przybędzie ok. 6,5 tys. miejsc noclegowych i ok. 5,2. tys. miejsc gastronomicznych. Poprawi się także sytuacja na rynku pracy, ponieważ do 2040 r. ma przybyć 2,2 tys. nowych miejsc pracy w tym ok. 270 w sektorze transportu morskiego, 510 - w sektorze logistyki, 32 - w sektorze przemysłu oraz 1380 - w sektorze turystyki.
Rada Ministrów uchwałą z 2007 roku ustanowiła wieloletni program na lata 2008-2013 pod nazwą "Budowa drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską". Według wstępnych szacunków budowa kanału żeglugowego ma kosztować od 600 do 700 mln zł.