Zastępca prokuratora rejonowego w Kętrzynie Jolanta Rzepko poinformowała w czwartek PAP, że śledztwo prowadzone jest w sprawie narażenia pracowników na bezpośrednie narażenie utraty życia lub spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu z uwagi na wysoki poziom ołowiu. Śledztwo zostało wszczęte po tym, jak zawiadomienie złożyła inspekcja sanitarna. "Decyzja o rozszerzeniu śledztwa zostanie podjęta po dalszych czynnościach prokuratora" - dodała.
Niewykluczone, że śledztwo zostanie przejęte przez Prokuraturę Okręgową w Olsztynie.
Sprawa dotyczy spółki ZAP Sznajder Baterrien w Korszach, w której sanepid wstrzymał na początku stycznia pracę, gdyż wyniki badań u kilkunastu mieszkańców wykazały przekroczone normy ołowiu. Samorządowcy zdecydowali w grudniu ub. roku, że sfinansują u 760 mieszkańców przeprowadzenie badania krwi na obecność ołowiu.
Jak poinformował w czwartek burmistrz Korsz Ryszard Ostrowski do urzędu miasta napłynęły do środy wyniki 260 osób. Wskazują one, że 17 mieszkańców, w tym 13 dzieci, ma przekroczone normy zawartości ołowiu. Magistrat czeka na pozostałe wyniki.
Urząd Marszałkowski w Olsztynie prowadzi postępowania w sprawie cofnięcia pozwolenia zintegrowanego na prowadzenie działalności ZAP Sznajder Batterien S.A.
O cofnięcie pozwolenia zintegrowanego do marszałka warmińsko-mazurskiego zwrócili się radni Korsz, uchwalając na nadzwyczajnej sesji stanowisko w tej sprawie.
Pozwolenie zintegrowane to decyzja administracyjna, która jest formą licencji na prowadzenie działalności przemysłowej, określająca poziom oddziaływania np. instalacji przemysłowej zakładu na środowisko.
PAP nie udało się skontaktować z zarządem firmy prowadzącej zakład w Korszach. Na początku grudnia ub. roku przedstawiciele firmy przekazali samorządowi w Korszach stanowisko wobec pojawiających się informacji o szkodliwej działalności.
Jak podał wówczas zarząd, firma posiada "wszelkie certyfikaty świadczące o spełnieniu najsurowszych norm środowiskowych". Przedstawiciele poinformowali, że zakład w Korszach wielokrotnie w latach 2012-13 był poddawany kontrolom przez Sanepid i Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Zarząd firmy ocenił, że "zarzuty wobec ich przedsiębiorstwa kierują osoby, które były wcześniej zwolnione z pracy z uwagi na rażące nieprzestrzeganie przepisów BHP".
Gmina Korsze liczy 11 tys. mieszkańców. Stopa bezrobocia wynosi około 30 proc. Miejscowy zakład recyklingu akumulatorów zatrudnia 40 osób, a współpracowało z nim kolejnych 20 osób.(PAP)