Złożony w środę, 24 czerwca pozew przeciwko Skarbowi Państwa dotyczy odpowiedzialności za szkody poniesione przez osoby zawierające umowy objęte ryzykiem walutowym, takie jak kredyty czy pożyczki indeksowane/denominowane w walutach m.in. franku szwajcarskim i euro. Reprezentantem liczącej obecnie blisko 400 osób grupy - nowi chętni mogą jeszcze do niej przystąpić - jest Barbara Husiew, wiceprezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu, która przegrała w pierwszej instancji indywidualną sprawę z bankiem.

Czytaj również o obligatariuszy GetBack pozwie przeciwko Skarbowi Państwa >>

 

Bestseller
Bestseller

Jacek Czabański, Mariusz Korpalski, Tomasz Konieczny

Sprawdź  

Cena promocyjna: 14.7 zł

|

Cena regularna: 49 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Czego oczekują frankowicze?

Naszym  celem jest przesądzenie, że za szkodę konsumentów, którzy zawarli umowy objęte ryzykiem walutowym odpowiedzialność, poza bankami, ponosi również Skarb Państwa, co już częściowo zostało potwierdzone m.in. w raporcie Najwyższej Izby Kontroli – tłumaczy Arkadiusz Szcześniak, prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu. – Takie rozstrzygnięcie otworzy, członkom postępowania grupowego, drogę do uzyskania odszkodowania w uproszczonym procesie, w którym wykazać należy wyłącznie wysokość szkody. W mojej ocenie  jest to istotne szczególnie dla osób, którym zlicytowano nieruchomość. Takie rodziny straciły najwięcej na tych kredytach, a wiele z nich w dalszym ciągu zostało z długi- em mimo utraty mieszkania– dodaje. Proces powinien również wyjaśnić okoliczności, w jakich doszło do wprowadzenia na polski rynek, ryzykownych produktów bankowych powiązanych z ryzykiem walutowym. - Mamy także nadzieję, że wskazanie błędów przyczyni się również do aktywnej i skutecznej ochrony klientów rynku usług finansowych – dodaje prezes Szcześniak.

Czytaj w LEX: „Pozwy zbiorowe” jako odpowiedź na czasy „niedyspozycji” wymiaru sprawiedliwości w czasach epidemii koronawirusa >

Frankowicze podkreślają, że skutki zaniedbań ze strony państwa odczuwają do dziś, i wskazują m.in.:dziesiątki tysięcy wypowiedzianych umów, licytacji komorniczych, rozpady rodzin, choroby, w tym depresje, a nawet samobójstwa. Przypominają, że licytacje nieruchomości prowadzone były na podstawie niekonstytucyjnych przepisów o BTE, a później na podstawie nakazów zapłaty, wydanych w oparciu o przepisy postępowanie nakazowego, uznane przez TSUE za niezgodne z prawem europejskim.

 

Co zarzucają frankowicze i na jakiej podstawie

- Skarb Państwa ponosi wobec członków grupy odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną deliktem, w wyniku którego poszkodowani zostali członkowie grupy, roszczenie dotyczy więc czynów niedozwolonych – wyjaśnia Radosław Górski, radca prawny, pełnomocnik grupy. Podstawami prawnymi roszczenia będą między innymi art. 417 i 4171 kodeksu cywilnego. Co zarzucają m.in.:frankowicze? - Mimo dostrzeganej potrzeby, ograniczenia sprzedaży kredytów i pożyczek objętych ryzykiem walutowym oraz wielokrotnie docierających do strony pozwanej sygnałów i ostrzeżeń, na temat niebezpieczeństw wynikających z takich umów dla konsumentów, organy administracji państwowej nie podjęły żadnych skutecznych działań interwencyjnych, ostrzegawczych albo chociaż informacyjnych – mówi Arkadiusz Szcześniak, prezes SBB. Stowarzyszenie podkreśla, że co najmniej od 2002 roku, organy państwa w pełni identyfikowały ryzyka związane z zawieraniem umów objętych ryzykiem walutowym. Miały pełną świadomość, że kredytobiorcy i pożyczkobiorcy tych ryzyk nie identyfikują, a kredyty i pożyczki objęte ryzykiem walutowym, masowo sprzedawane są jako produkty bezpieczne i korzystniejsze finansowo. - Zaniechania te, spowodowały wprowadzenie do oferty banków umów o wysokim stopniu ryzyka. Wiele z tych umów posiadało również nieuczciwe postanowienia, co w latach późniejszych stwierdził  Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wady prawne tych umów potwierdziły raporty i decyzje takich urzędów jak Rzecznik Finansowy, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta czy Rzecznik Praw Obywatelskich – podkreśla SBB.

Radosław Górski dodaje jeszcze argument prawny. - Państwo mimo obowiązku wdrożenia dyrektywy Rady 93/13 EWG (co miało nastąpić poprzez zapewnienie konsumentom realnej ochrony ich praw), pełnej wiedzy o wysokim ryzyku aprecjacji walut obcych, dostępu do badań i analiz, nie podejmował działań lub podejmowało działania nieadekwatne lub nieodpowiednie, by uchronić konsumentów przed powstaniem szkody – dodaje mec. Górski.
Na świadków mają być wzywani prezesi banków, przedstawiciele Związku Banków w Polsce, a także politycy, np. Jarosław Kaczyński, czy Mateusz Morawiecki.

Pozwy grupowe w Polsce

Pozwy grupowe w Polsce można składać od 2010 r. Do uchwalenia w 2009 r. ustawy wprowadzającej tę możliwość przyczyniła się katastrofa hali Międzynarodowych Targów Katowickich zimą 2006 roku. Miała pomóc tysiącom poszkodowanych uzyskać odszkodowanie. Prawomocny wyrok stwierdzający odpowiedzialność Skarbu Państwa, wydano dopiero w styczniu 2019 r. 

Postępowanie grupowe jest dopuszczalne przy roszczeniach jednego rodzaju m.in.: w sprawach o ochronę konsumentów oraz z tytułu czynów niedozwolonych, dochodzonych przez co najmniej 10 osób. Obecnie w Polsce toczy się ponad 10 spraw z pozwów grupowych przeciwko bankom mBankowi, Millennium, Santander Bank (chodzi o umowy kredytu waloryzowanego kursem CHF zawierane z konsumentami przez Kredyt Bank S.A.), BPH i Getin Noble. Klienci wybierali wspólne dochodzenie roszczeń, bo miało być tańsze i mniej absorbujące. Prowadzi je - często przy wsparciu rzeczników konsumentów - kilka kancelarii prawnych. Największą grupę, ponad 5 tysięcy kredytobiorców, w sporze z bankiem Millennium reprezentuje kancelaria Drzewiecki Tomaszek. Iwo Gabrysiak reprezentuje dwie grupy konsumentów przeciwko mBankowi, w sumie liczą one blisko 3 tysiące osób (1720 i 1247).