Wicepremier poinformował, że 21 czerwca 2011 r. Polska jako jedyny kraj zagłosowała przeciw przyjęciu konkluzji Rady Środowiska UE dla komunikatu Komisji Europejskiej Road map for low-carbon economy - vision for 2050. Strona polska nie wyraziła zgody na zaproponowane zapisy, które otwierały drogę do przyjęcia celu redukcji emisji gazów cieplarnianych wyższego niż 20 proc. do 2020 r.
Polska obawia się, że zwiększenie celów redukcji emisji CO2 w Europie może doprowadzić nie tylko do znacznego wzrostu cen energii, ale także do przenoszenia energochłonnych sektorów przemysłowych poza granice Unii. – Dlatego tak ważne jest, abyśmy decyzje w tej sprawie podejmowali w sposób roztropny i przemyślany – dodał.
Jak zauważył wicepremier Pawlak, konkluzje Rady Środowiska próbowano przeforsować zanim jeszcze KE przedstawiła analizy nt. wpływu tych działań na konkurencyjność gospodarki europejskiej i ryzyka emigracji produkcji przemysłowej poza granice Wspólnoty. - Przed zaakceptowaniem tych planów konieczne jest przeprowadzenie szczegółowych ekspertyz, uwzględniających możliwości inwestycyjne poszczególnych sektorów i państw członkowskich – powiedział.
Przypomniał, że Polska w ostatnich 20 latach wykonała ogromny wysiłek redukując emisje gazów cieplarnianych o 30 proc., równocześnie podwajając PKB. - Żaden kraj UE nie może pochwalić się takimi osiągnięciami - podkreślił. Zrealizowanie obecnych postulatów KE oznaczałoby dla Polski konieczność redukcji emisji w sektorze energii aż o 99 proc., co jest praktycznie niemożliwe.
W opinii wicepremiera Pawlaka, podejmując decyzje w tej sprawie należy wziąć pod uwagę także ostatnie decyzje państw członkowskich w dziedzinie energii, takie jak rezygnacja Niemiec z rozwijania energetyki jądrowej, czy zakaz eksploatacji gazu łupkowego we Francji. – Będzie to mieć znaczący wpływ na strukturę źródeł wytwarzania energii w Europie – powiedział. Zwrócił też uwagę, iż technologie magazynowania CO2 (CCS – Carbon Capture and Storage) nie zostały jak dotąd nigdzie wdrożone na skalę przemysłową, a analizy wskazują, że mogą być one trwale nierentowne.
Polska obawia się, że zwiększenie celów redukcji emisji CO2 w Europie może doprowadzić nie tylko do znacznego wzrostu cen energii, ale także do przenoszenia energochłonnych sektorów przemysłowych poza granice Unii. – Dlatego tak ważne jest, abyśmy decyzje w tej sprawie podejmowali w sposób roztropny i przemyślany – dodał.
Jak zauważył wicepremier Pawlak, konkluzje Rady Środowiska próbowano przeforsować zanim jeszcze KE przedstawiła analizy nt. wpływu tych działań na konkurencyjność gospodarki europejskiej i ryzyka emigracji produkcji przemysłowej poza granice Wspólnoty. - Przed zaakceptowaniem tych planów konieczne jest przeprowadzenie szczegółowych ekspertyz, uwzględniających możliwości inwestycyjne poszczególnych sektorów i państw członkowskich – powiedział.
Przypomniał, że Polska w ostatnich 20 latach wykonała ogromny wysiłek redukując emisje gazów cieplarnianych o 30 proc., równocześnie podwajając PKB. - Żaden kraj UE nie może pochwalić się takimi osiągnięciami - podkreślił. Zrealizowanie obecnych postulatów KE oznaczałoby dla Polski konieczność redukcji emisji w sektorze energii aż o 99 proc., co jest praktycznie niemożliwe.
W opinii wicepremiera Pawlaka, podejmując decyzje w tej sprawie należy wziąć pod uwagę także ostatnie decyzje państw członkowskich w dziedzinie energii, takie jak rezygnacja Niemiec z rozwijania energetyki jądrowej, czy zakaz eksploatacji gazu łupkowego we Francji. – Będzie to mieć znaczący wpływ na strukturę źródeł wytwarzania energii w Europie – powiedział. Zwrócił też uwagę, iż technologie magazynowania CO2 (CCS – Carbon Capture and Storage) nie zostały jak dotąd nigdzie wdrożone na skalę przemysłową, a analizy wskazują, że mogą być one trwale nierentowne.