Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej w Łodzi we wrześniu 1961 r. zezwoliło Zakładom Energetycznym w budowie na założenie i przeprowadzenie przewodów podziemnych służących do przesyłania płynów i pary. Przedsiębiorca Tomasz N., który kupił plac od parafii kościoła katolickiego, złożył wniosek o stwierdzenie nieważności tego orzeczenia Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej. Twierdził, iż zostało ono wydane z rażącym naruszeniem prawa. Wskazał, że w sprawie nie zostało przeprowadzone postępowanie o zatwierdzenie lokalizacji szczegółowej będące przesłanką wydania decyzji zezwalającej na poprowadzenie przez nieruchomość ciepłociągu. Tomasz N. miał plany zabudowy nieruchomości budynkiem mieszkalnym ze sklepami na parterze.
W październiku 2010 r. wojewoda odmówił stwierdzenia nieważności decyzji. W uzasadnieniu wskazał, że brak jest w aktach sprawy zwrotnych potwierdzeń odbioru decyzji, której stwierdzenia nieważności domaga się Tomasz N. Wskazał, że w zgromadzonym w sprawie materiale dokumentacyjnym znajduje się kopia pisma proboszcza parafii, w którym pod rygorem odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywego oświadczenia, wskazał, że parafia otrzymała taką decyzję. Wojewoda stwierdził, że z materiału dokumentacyjnego sprawy wynika, że przeprowadzenie omawianego postępowania było niezbędne, aby założyć i przeprowadzić przewody podziemne służące do przesyłania płynów i pary. Sama decyzja zawierała podstawę ograniczenia sposobu korzystania z nieruchomości, przedmiot oraz zakres, co wypełniało wymagania określone przepisami ustawy z 12 marca 1958 r. Ponadto stwierdził, że nie dopatrzył się rażącego naruszenia prawa, które stanowiłoby o nieważności orzeczenia prezydium.
Od decyzji powyższej odwołanie do Ministra Infrastruktury złożył Tomasz N., ale minister utrzymał w mocy zaskarżoną decyzję. Wobec tego złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Sąd I instancji oddalił skargę. W ocenie sądu, zważywszy na upływ kilkudziesięciu lat od wydania badanej decyzji, brak dokumentu mającego zastosowanie w sprawie nie może przesądzać o rażącym naruszeniu prawa przez organ wydający decyzję i świadczyć o tym, że ten dokument nie istniał. Odmienny pogląd podważałby sens istnienia instytucji stwierdzenia nieważności decyzji, skoro każdy brak dokumentu w sprawie uznany byłby za rażące naruszenie prawa.
Tomasz N. złożył skargę do Naczelnego Sądu Administracyjnego żądając uchylenia decyzji. NSA oddalił jego kasację. Sędzia Iwona Kosińska wyjaśniała, że brak dokumentu nie oznacza automatycznie, że nie było przeprowadzone postępowanie administracyjne i, że decyzja została podjęta z rażącym naruszeniem prawa. W tej sprawie chodziło o ustalenie, czy postępowanie było przeprowadzone. Sąd I instancji przeanalizował materiał dowodowy i jego ocena nie była dowolna. Stwierdził, że decyzja o lokalizacji szczegółowej była wydana. Jednak między 1961 rokiem a decyzją ministra upłynęło ponad 50 lat i odnaleziono jedynie decyzję lokalizacyjną ogólną, co nie znaczy, że szczegółowa nigdy nie istniała - podkreśliła sędzia sprawozdawca.
Na podstawie:
Wyrok z 25 marca 2014 r., sygnatura akt I OSK 1867/12
NSA: po 50 latach trudno unieważnić decyzję lokalizacyjną
Naczelny Sąd Administracyjny odmówił uznania decyzji o lokalizacji ciepłociągu z 1961 za wydaną z rażącym naruszeniem prawa, mimo że w dokumentach nie znaleziono po niej śladu. Odnaleziono jedynie decyzję lokalizacyjną ogólną, co nie znaczy, że szczegółowa nigdy nie istniała - podkreślił sąd.