Posłowie uważają, że młodzi przedsiębiorcy rzadko mają oszczędności pozwalające finansować składki w czasie, gdy firma nie przynosi jeszcze zysku. Dlatego dla nich tego typu ulga jest szczególnie ważna. Pierwsze lata rozruchu firm są dla wielu bardzo trudne. Obciążenia nawet o kilkaset złotych mniejsze to dużo. Są jednak głosy krytykujące nowy pomysł. Zdaniem specjalistów sceptycznie nastawionych do projektu, ulgi w obciążeniach fiskalnych powinny być wprowadzone dla wszystkich, a nie tylko nowych biznesmenów.
Nowe ulgi dla nowych przedsiębiorców
Posłowie PO proponują rewolucyjne rozwiązania zachęcające do otwierania jednoosobowych firm. Być może nowi przedsiębiorcy nie będą musieli płacić składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne przez pierwsze pół roku od założenia firmy.
Na takim rozwiązaniu opiera się nowa propozycja rządu, przedstawiona ostatnio w Sejmie, stymulująca rozwój rynku pracy. Preferencje pod nazwą Pakiet Start są skierowane przede wszystkim do osób bezrobotnych, absolwentów i osób po pięćdziesiątce. Według ekspertów skorzystają jednak na nim głównie młodzi, czyli osoby przed 34 rokiem życia, którzy rejestrują ponad jedną trzecią nowych firm.
Świeżo upieczeni przedsiębiorcy podczas składkowych wakacji nie oszczędzaliby na swoją przyszłą emeryturę, a składkę na ubezpieczenie zdrowotne opłacałoby państwo. Nie byliby więc odcięci w tym czasie od publicznej służby zdrowia. To nie koniec proponowanych rozwiązań. Po upływie półrocznego okresu karencji w opłacaniu składek przez następne dwa lata byłaby możliwość opłacania ich na ulgowych zasadach, od preferencyjnej podstawy wymiaru składek. Przy czym ulga byłaby większa od tej, która obowiązuje dzisiaj. Za wszystkie składki społeczne i zdrowotną razem trzeba by było zapłacić ok. 300 zł.
Obecnie taka ulga już istnieje:przedsiębiorcy na starcie firmy, przez dwa lata, mogą obliczać składki na ubezpieczenia społeczne od preferencyjnej podstawy wymiaru, którą jest 30 proc. minimalnego wynagrodzenia. Wedle poselskiej propozycji, podstawą tą ma być 20 proc. tego wynagrodzenia. Przedsiębiorcy odczują więc tę różnicę na swojej kieszeni. Dla porównania, obecnie za styczeń 2014 r. jest do zapłacenia do ZUS 148,43 zł, a po zmianie byłoby to tylko 98,95 zł miesięcznie. Do tego oczywiście trzeba dodać składkę na ubezpieczenie zdrowotne.
Rząd planuje też ulgi w podatkach na rozpoczęcie działalności. Przez pierwsze dwa lata działalności przedsiębiorcy nie będą musieli płacić podatku dochodowego od osób fizycznych. Nie byłaby to jednak należność darowana. Projekt przewiduje, że spłata zaległości zacznie się od trzeciego roku działalności firmy i będzie rozłożona na pięć lat. Odbywać się ma w ratach, po 20 proc. rocznie, bez żadnych odsetek.
Już dzisiaj przedsiębiorca może przez pierwszy rok korzystać z kredytu podatkowego. Jednak mało kto idzie na takie rozwiązanie. Ulga ta jest możliwa po spełnieniu wielu warunków, m. in. trzeba prowadzić działalność co najmniej 10 miesięcy i zatrudniać w tym czasie co najmniej pięć osób. Rząd chce znieść te bariery, by ulga była bardziej dostępna.