W gminach, które nie mają kanalizacji, udaje się średnio oczyścić jedynie 8 proc. wytworzonych nieczystości – wynika z kontroli przeprowadzonej przez NIK. To zdecydowanie za mało. W skali kraju oznacza to, że co roku do środowiska trafiają ścieki o objętości większej niż jezioro Śniardwy.
Co roku sieciami wodociągowymi dociera do mieszkańców Polski ponad 2 mld m3 wody, z czego po zużyciu tylko 60 proc. odprowadzane jest z powrotem do oczyszczalni ścieków. Reszta nieczystości trafia w większości prosto do środowiska. Jedynie 3,4 proc. niepodłączonych do kanalizacji nieruchomości posiada przydomowe oczyszczalnie. Pozostałe wyposażone są w zbiorniki bezodpływowe, które - jak wynika z kontroli NIK - nie są opróżniane z odpowiednią częstotliwością.
NIK wskazuje na kilka przyczyn tego stanu rzeczy. Żadna ze skontrolowanych gmin nie prowadziła skutecznego nadzoru nad właścicielami nieruchomości, których obowiązkiem jest wywóz nieczystości ze zbiorników bezodpływowych (połowa gmin nie prowadziła ewidencji zbiorników oraz przydomowych oczyszczalni, a co piąta robiła to nierzetelnie). Większość gmin (71 proc.) nie podejmowała żadnych działań, by wyegzekwować od mieszkańców usuwanie nieczystości zgodnie z przepisami. Urzędnicy gminni lub strażnicy miejscy w przypadku ujawnienia nieprawidłowości ograniczali się zazwyczaj do pouczeń, rzadko wszczynali postępowania kończące się grzywną lub sprawą sądową. NIK zwraca także uwagę, że wójtowie nie radzili sobie z nadzorem nad przedsiębiorcami świadczącymi usługi wywozu nieczystości.
Opracowanie: Łukasz Matłacz
Źródło: www.nik.gov.pl, stan z dnia 14 maja 2012 r.