Resort środowiska wskazuje, że pomimo kojarzenia pszczół z zieloną wsią, lasami i łąkami pełnymi kwiatów, to w mieście również znajduje się świetna baza pokarmowa i warunki do ich hodowli. Podkreślono, że 30 procent terenów miejskich jest zabudowana. Natomiast resztę terenów stanowią między innymi parki, zielone tereny na osiedlach, skwery, lasy miejskie, a także całe ciągi drzew posadzonych wzdłuż ulic, chodników i alejek. Ministerstwo wskazuje, że "to ogromne przestrzenie atrakcyjne dla pszczoły miodnej".
„Pszczoły mogą korzystać z różnorodnej roślinności, jaką znajdą w miastach. Z drugiej strony one same, swojej funkcji zapylającej, mogą ochronić wiele roślin przed wymarciem. Hodowla pszczół w miastach sprzyja rozwojowi parków, ogrodów i innych zielonych terenów rekreacyjnych” – wskazuje wiceminister Mazurek. "Doceniamy rolę pszczół w miejskim ekosystemie, dlatego na dachu budynku Ministerstwa Środowiska zamontowaliśmy w zeszłym roku sześć uli” - dodaje.
Ministerstwo podkreśla, że miejskie drzewa i niższe rośliny, które kwitną całą wiosnę i lato są w stanie zapewnić odpowiednią podaż pyłku i nektaru przez co najmniej kilka miesięcy w roku. Ponadto w miastach - inaczej niż na terenach wiejskich - nie są stosowane środki ochrony roślin, co oznacza, że pszczołom nie grożą zatrucia pestycydami.
"Powszechne stosowanie pestycydów uznaje się za główną przyczynę zagrożenia pszczół wyginięciem. Organizacje ekologiczne szacują, że rocznie ginie od 15 do 20 proc. populacji pszczół miodnych" - informuje resort środowiska.