Jak wynika z danych firmy JLL, w ubiegłym roku w Warszawie przybyło blisko 280 tys. mkw. powierzchni biurowej. Ogółem w stolicy całkowita podaż to prawie 4,5 mln mkw.
– To bardzo dobry czas dla firm, które mają siedziby np. w mieszkaniach, żeby wprowadzić się do nieruchomości biurowych, które były dotychczas dla nich niedostępne – mówi Bartosz Budnicki, dyrektor operacyjny w Commerson, firmie oferującej doradztwo i pośrednictwo w obrocie nieruchomościami komercyjnymi. – W tej chwili deweloperzy są w stanie wykończyć powierzchnie zgodnie z wymaganiami nowego najemcy, udzielają też wakacji czynszowych. Dlatego klient może całkowicie bezkosztowo wejść w nowe biuro w prestiżowej lokalizacji.
– Warsaw Spire to 100 tys. mkw., Hines to kolejne 70 tys. mkw. i jeszcze 90 tys. firmy Skanska. Nie widać, żeby przez najbliższe parę lat ta tendencja miała wyhamować. Jedynym hamulcem mogą być banki, które wstrzymają finansowanie nowej podaży, ale trudno ocenić, czy tak faktycznie się stanie – mówi Budnicki.
W ubiegłym roku podpisano umowy najmu na 612 tys. mkw. (dane JLL). Duża liczba nowych inwestycji sprawia jednak, że coraz więcej deweloperów ma problem ze znalezieniem najemców. Raport firmy CBRE „Warsaw Office MarketView Q4 2014” wskazuje, że obecnie 570 tys. mkw. to pustostany. Na koniec 2015 roku bez najemcy może być 18 proc. powierzchni, a w 2016 roku może być to ponad 20 proc. – oceniają eksperci. To trudna sytuacja dla deweloperów, ale wyjątkowo korzystna dla najemców.
– Jeśli banki nie wstrzymają finansowania, możemy mieć rynek najemcy przez najbliższe 10 lat. Jeśli nastąpi wstrzymanie finansowania nowych inwestycji, może się okazać, że sytuacja rynkowa, korzystna dla małych i średnich firm, ulegnie zmianie w ciągu trzech lat – przekonuje ekspert firmy Commerson.
Obecna sytuacja to okazja nie tylko do rewizji warunków dotychczasowych umów i negocjacji niższego czynszu, lecz także do znalezienia nowego biura w dobrej lokalizacji i korzystnej cenie. Budnicki przekonuje, że warto w tym celu skorzystać z pomocy firm, które zajmują się doradztwem w obrocie nieruchomościami i mogą pomóc zarówno w negocjacji czynszu, jak i wyborze właściwego budynku.
– Wybór budynku jest bardziej skomplikowany. Na finalną ofertę składa się nie tylko cena za 1 mkw., lecz także efektywność budynku, składowe opłat serwisowych i inne warunki najmu. Kiedy przychodzi klient, który twierdzi, że potrzebuje 450 mkw., to po weryfikacji jego wymagań budynki, które mu przedstawiamy, mogą, w zależności od efektywności, oferować powierzchnię od 350 do 550 metrów – wskazuje Budnicki.
Klienci wciąż ostrożnie korzystają z pomocy takich firm. Tym bardziej że część pośredników może równocześnie reprezentować deweloperów.