"Organizacje ekologiczne twierdzą, że zamieranie drzewostanów jest procesem ograniczonym co do skali, niemającym większego wpływu na ten kompleks leśny, a leśnicy wyolbrzymiają go, by mieć pretekst do większych cięć. Tymczasem, jak wynika z szacunków naukowców z IBL prowadzących w Puszczy projekt ForBioSensing, dziś martwych jest tam już przynajmniej 8 proc. drzew i błyskawicznie przybywa kolejnych" - informują Lasy Państwowe.
LP podają, że w ciągu pięciu lat, w trzech puszczańskich nadleśnictwach zamarły drzewostany na powierzchni ok. 7,2 tys. ha.
Leśnicy podkreślają, że problemem nie jest gradacja kornika, lecz skala tego zjawiska, która jest największa od lat 20. XX w.
"W najbardziej dotkniętym gradacją Nadleśnictwie Białowieża do 170 pułapek feromonowych odłowiono w 2015 r. 155 litrów korników, w 2016 r. – 205 litrów, a w tym roku zaledwie przez trzy dni na początku maja aż 164 litry" - czytamy w komunikacie.
Źródło: Lasy Państwowe