Zdaniem Oettingera w Europie w szybkim tempie następuje proces „deindustrializacji”, a udział przemysłu w tworzeniu wartości dodanej w krajach UE systematycznie spada. "Jesteśmy na równi pochyłej" - powiedział. Niemcy Zachodnie i Południowe, podobnie jak Belgia, Holandia i częściowo Luksemburg, a także Polska należą do nielicznych jeszcze istniejących ośrodków przemysłowych.
Oettinger wziął udział w dyskusji podczas spotkania zorganizowanego w stolicy Niemiec przez Europejską Partię Ludową (EPL).
Za przyczynę tego zjawiska komisarz uznał rosnące ceny energii. Podrażanie energii poprzez nakładanie nowych podatków „sięgnęło szczytu” – ocenił komisarz. „Koszty energii stały się niebezpiecznie wysokie” – powiedział.
Jego zdaniem polityka energetyczna jest zbyt jednostronnie związana z polityką ochrony klimatu. „Moim celem jest powiązanie polityki energetycznej także z polityką przemysłową” – zadeklarował komisarz. „Oprócz linku do ochrony klimatu konieczny jest link do strategii przemysłowej, uzupełnionej o politykę socjalną oraz badania naukowe” - wyjaśnił.
„Jeżeli Europejczycy przesadzą z ochroną środowiska (...), doprowadzi to do konfliktu pomiędzy energochłonnymi a niskoenergetycznymi gałęziami przemysłu, a także do społecznych napięć, gdy właściciel małego domu dostanie do zapłacenia rachunek za prąd” – mówił Oettinger.
Zdaniem komisarza wyznaczone wcześniej cele obniżenia do roku 2020 emisji CO2 o 20 proc., zwiększenie o tyle samo udziału energii ze źródeł odnawialnych, jak również zwiększenie o 20 proc. wydajności energetycznej są celami realnymi.
"Zdecydowanie odradzałbym jednak zwiększenie tych wskaźników, co postuluje Parlament Europejski" – powiedział.
Oettinger chwalił politykę energetyczną USA, które należały dawniej do największych importerów surowców energetycznych na świecie, a obecnie, między innymi dzięki wydobyciu gazu łupkowego, pokrywają zapotrzebowanie na gaz z własnych złóż. W dodatku za gaz trzeba zapłacić w Ameryce jedynie jedną czwartą tego, co płacą Europejczycy.
Politykę klimatyczną UE krytykowali przedstawiciele niemieckiego przemysłu. Jeżeli dotychczasowy kurs w polityce ochrony klimatu będzie kontynuowany, dojdzie do likwidacji miejsc pracy lub do wyprowadzenia produkcji do innych krajów – ostrzegł przedstawiciel koncernu ThyssenKrupp Heinrich Hiesinger. „Albo ekologia albo przemysł” – mówił Peter Willbrandt reprezentujący jednego z największych producentów miedzi na świecie - Aurubis AB.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ mc/