Trwający ponad dwa miesiące lockdown całkowicie zmienił otoczenie biznesowe. Obecnie przedsiębiorcy zmagają się ze zmniejszeniem zamówień oraz brakiem  informacji od kontrahentów o wielkości zapotrzebowania na wyroby, brakiem dostępu do surowców oraz ich bardzo wysokimi cenami (niektóre wzrosły nawet o 700 proc.), zatorami płatniczymi i wzrostem kosztów finansowych. Dlatego potrzebują wsparcia finansowego. Tymczasem niemal 48 proc. przedsiębiorców, którzy złożyli wnioski o pomoc z tarczy antykryzysowej – nie otrzymało jeszcze decyzji.

Ci, którzy ją dostali najczęściej czekali od tygodnia (20,5 proc.) do dwóch tygodni (15,9 proc.). Mniej niż połowa firm (46 proc.) otrzymała pomoc z tarczy antykryzysowej, a 30 proc. – z tarczy finansowej Polskiego Funduszu Rozwoju. Największą barierą jest niejasność przepisów, zbyt długi czas oczekiwania na rozpatrzenie wniosku,  trudności z uzyskaniem szczegółowych informacji. To wnioski  z internetowego badania przeprowadzonego przez Business Centre Club  w trzeciej dekadzie maja wśród 1166 pracodawców. Inaczej o tarczach mówi rząd. Kto ma rację, zobaczymy za trzy, cztery miesiące. Duże firmy bowiem deklarują, że na tyle czasu wystarczy im własnego kapitału.

Czytaj również: Mniejsze firmy z tarczą, duże - na tarczy >>
 

Pomoc trafia głównie do małych i średnich firm

Dla 68 proc. firm ankietowanych obie tarcze: antykryzysowa i finansowa, nie są wystarczającym wsparciem. - Po ponad dwóch miesiącach lockdownu  to czas decyduje o rynkowym być albo nie być wielu przedsiębiorców - mówi Marek Goliszewski, prezes Business Centre Club. Fakt, że aż 54 proc. ankietowanych firm  nie otrzymało jeszcze żadnej pomocy z tarczy antykryzysowej, a duża część jedynie zwolnienie ze składek ZUS świadczy, że państwo wręcz igra z  ich losem.  Trzeba wreszcie to zmienić, szybciej i precyzyjniej adresując oraz przekazując pomoc - podkreśla szef  BCC. Co mówią liczby?

Czytaj w LEX: Tarcza Antykryzysowa - ochrona firm i pracowników przed skutkami epidemii koronawirusa >

Ministerstwo Rozwoju informuje, że na dzień 27 maja do firm trafiło już ponad 55 mld zł, tyle, że głównie do mikro, małych i średnich firm:

  • 35 mld zł tarczy finansowej dla firm zatrudniających od 1 do 250 pracowników,
  • 4,7 mld zł  w formie mikropożyczki w wysokości 5 tys. zł dla mikrofirm zatrudniających do 10 osób,
  • 1,5 mld w formie postojowego w wysokości 2080 zł dla samozatrudnionych i zleceniobiorców
  • 1,8 mld zł oszczędności przez zwolnienie ze składek ZUS.

Czytaj w LEX: Najistotniejsze zmiany dla banków wynikające z Tarczy Antykryzysowej >

Duże firmy wciąż czekają na swoją tarczę finansową i rozpatrzenie wniosków o dofinansowanie do wynagrodzeń z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Stara się o nie 29 092 tys. firm, a w dostało je dopiero – 3 926, czyli nieco ponad 13 proc. W sumie otrzymali 3,9 miliarda złotych. Ponadto 206 tys. mikro, małych i średnich firm stara się też o dofinansowanie do wynagrodzeń przez urzędy pracy z Europejskiego Funduszu Społecznego, ile firm dostało wsparcie nie wiadomo, ale w sumie dostały już 1,5 mld zł. Najdłużej zdaniem resortu czeka się na pomoc w dużych miastach. Dlaczego?

Czytaj w LEX: Co powinien zrobić pracodawca jeśli u pracownika stwierdzono koronawirusa? >

 


Brakuje rąk do pracy

W Warszawie mamy ponad 460 tys. firm, z tego 400 tys. uprawnionych do pomocy. To liczba dwu, trzy, a nawet czterokrotnie większa niż w pozostałych metropoliach. W Poznaniu takich firm jest 182 tys., w Krakowie – 142 tys., we Wrocławiu – 120 tys. – pisze Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy w wystąpieniu do Marleny Maląg, minister pracy. Kwestionował w nim dane resortu według których, warszawskie urzędy najwolniej wydaje decyzje. Wiceprezydent podkreśla zaś, że Warszawa nominalnie rozpatrzyła najwięcej wniosków, mimo że wciąż nie ma przepisów pozwalających przekazać zadania urzędów pracy innym pracownikom. Wiceprezydent podkreśla też, że pakiet pomocowy ma dużo braków, luk i błędów, co też utrudnia szybkie rozpatrywanie wniosków i udzielanie wyjaśnień. Dlatego postuluje o uproszczenie procedur, podobnie jak Marek Goliszewski.

Marlena Maląg, minister rodziny, uważa, że złożenie wniosku zajmuje przedsiębiorcy kilka minut dla przedsiębiorcy, a urzędnikowi obrobienie go 4 minuty. - Tam nie ma żadnych załączników – podkreśla Maląg. Jan Grabkowski, starosta Poznania, widzi to inaczej. - Mamy tylko 200 pracowników, a np. Łódź - 300. My powinniśmy mieć jeszcze z 200 pracowników, a za pół procent od wniosku nie zbuduję nowego budynku i nie założę nowego miejsca pracy. Ponadto dopiero od ubiegłego tygodnia z systemu informatycznego do obsługi wniosków, można korzystać poza siedzibą powiatowego urzędu pracy. Dopiero wówczas można było zlecić to innym pracownikom - tłumaczy Grabkowski.

Czytaj w LEX: Tarcza antykryzysowa 3.0 - rozwiązania w zakresie prawa pracy >

Lepiej działa tarcza finansowa, ale nie jest dla wszystkich

Według Marka Goliszewskiego problematyczny jest też nadmiar regulacji, ich niespójność i chaos z tym związany. - Niektóre kryteria wykluczają część firm ze wsparcia, np. na pomoc nie mogą liczyć te w trakcie postępowań restrukturyzacyjnych, czy te, których spadek obrotów nie jest widoczny od razu, w pierwszym czy drugim miesiącu, ale pojawia się, z opóźnieniem i uderzy w nie dopiero np. pod koniec drugiego kwartału – tłumaczy Marek Goliszewski. Taki problem mają zwykle eksporterzy, czy firmy realizujące duże, długoterminowe kontrakty.

Według BCC szybciej i – pomimo również zgłaszanych przez firmy pewnych trudności – łatwiej o pomoc z Tarczy Finansowej Polskiego Funduszu Rozwoju, choć na razie od 29 kwietnia mogą z niej korzystać jedynie mikro, małe i średnie firmy. Dopiero 26 maja Paweł Borys, szef Polskiego Funduszu Rozwoju, poinformował, że tarcza dla dużych firm powinna ruszyć 1 czerwca. Składa się na nią:

  • Tarcza płynnościowa  w postaci finansowania płynnościowego o wartości 10 mld zł;
  • Tarcza finansowa w postaci finansowania preferencyjnego o wartości 7,5 mld zł;
  • Tarcza kapitałowa w postaci finansowania inwestycyjnego o wartości 7,5 mld zł.

Sprawdź w LEX: Czy po skorzystaniu ze zwolnienia od składek ZUS pracodawca będzie obowiązany oddać część składek pracownikom? >

By ruszył nabór Komisja Europejska powinna notyfikować jej jej wszystkie trzy elementy. Na razie jednak wyraziła zgodę tylko na tarczę płynnościową. Tymczasem jak podkreśla BCC funkcjonowanie dużych przedsiębiorstw warunkuje przetrwanie średnich i małych. Sektor MŚP w dużej mierze żyje z zamówień od dużych firm. - Tymczasem z ankiety wynika, że niemal dwie trzecie  przedsiębiorców nie wystąpiło jeszcze o pomoc w ramach Tarczy Finansowej, co może świadczyć o tym, że albo nie spełniają kryteriów, albo nie była ona jeszcze dostępna – podsumowuje Marek Goliszewski.

Obecnie zaś 44 proc. przedsiębiorstw deklaruje, że przetrwa ile będzie trzeba, a co czwarta firma – że wytrzyma do pół roku. Nieco ponad 30 proc. twierdzi, że jest w stanie wytrzymać jeszcze 3-4 miesiące.

Czytaj w LEX: Jak wypowiedzieć umowę o pracę i wręczyć świadectwo pracy w dobie koronawirusa? >