– Handel będzie powoli wychodził z dołka. Nie spodziewamy się, że ten rok będzie czasem wielkiego boomu gospodarczego, w szczególności dla mniejszych sklepów. Tutaj nadal mamy do czynienia ze stagnacją i lekkimi spadkami sprzedaży – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu.
Franczyza szansą na przetrwanie małych sklepów
To będzie kolejny trudny rok dla małych sklepikarzy i należy spodziewać się ich dalszych upadków. Szansą na ich przetrwanie jest integracja, wchodzenie we franczyzę czy w segment sklepów typu convenience, czyli zlokalizowanych blisko klientów i oferujących dodatkowe usługi.
W ocenie dyrektora PIH w tym roku to głównie drobni sklepikarze będą musieli zamykać firmy. Są wypierani głównie przez centra handlowe, które od lat zwiększają swój udział w rynku. Z raportu firmy doradczej Cushman & Wakefield wynika, że Polska jest na 4. miejscu wśród krajów, w których w I połowie ubiegłego roku zbudowano najwięcej powierzchni handlowych. I zajmuje 5. lokatę pod względem powierzchni, która ma zostać oddana do użytku od połowy 2013 roku do końca 2014 roku.
Zagrożenie dla małych sklepów niesie również rozwój sieci dyskontowych.
– One wciąż rosną, choć z trochę z mniejszą dynamiką. Dlatego szczególnie najmniejsze sklepy będą musiały próbować temu zapobiec poprzez integrację, rozważenie udziału w systemach franczyzowych, przejście na asortyment typu convenience, czyli wprowadzenie na przykład gotowych ciepłych dań do kupienia w sklepach – uważa Maciej Ptaszyński.
Liczba sklepów convenience, takich jak Żabka, Freshmarket czy Małpka Express na zakończenie 2015 r. ma przekroczyć liczbę 4400 według prognoz firmy Kondej Marketing, zajmującej się badaniami rynkowymi. Wraz ze sklepami spożywczymi działającymi na stacjach paliwowych, które również pełnią funkcję convenience, udział w rynku sklepów tego konceptu jest niewielki. Na koniec 2012 roku wynosił 1,4 proc., a do końca 2015 r. ma urosnąć do 2,3 proc. Są to więc sklepy niszowe, które nie zagrożą dyskontom, ale uzupełniają rynek.
Sytuację drobnych sklepikarzy mogą poprawić nowe regulacje dotyczące obniżki opłat interchange. Zgodnie z nowelizacją ustawy dotyczącej usług płatniczych od stycznia 2014 r. organizacje płatnicze, jak Visa czy Mastercard, będą miały sześć miesięcy na obniżenie stawek opłat interchange z dzisiejszych 1,2-1,3 proc. do 0,5 proc. wartości transakcji.
– Spodziewamy się pozytywnych efektów zmiany ustawy o interchange, która mamy nadzieję obniży koszty transakcji kartami kredytowymi – komentuje Maciej Ptaszyński.
Ta opłata pobierana jest od każdej transakcji dokonywanej kartą płatniczą. Jej koszty ponoszą sklepy.