–  Obecnie najważniejsze jest to, aby jak najwięcej odpadów wysegregować z odpadów komunalnych, żeby one nie zalegały na składowiskach. Wszystko po to, aby wykorzystać energię z odpadów. Spalarnie z kolei oczekują, że jeżeli wybuduje się inwestycję za kilkaset milionów złotych, to musi dostać odpowiednią ilość odpadów do przetworzenia. – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Tomasz Uciński z Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Koszalinie.

Tomasz Uciński podkreśla, że chodzi tu powtórny przerób papieru, makulatury, złomu, metali żelaznych i nieżelaznych. Takie systemy gospodarowania odpadami funkcjonują  od lat w krajach „starej” Unii Europejskiej.

 –  Np. w Szwecji istnieją automaty, gdzie wrzuca się butelki, te automaty zwracają nam kaucję czy jakieś kupony na zakupy. Działa to wówczas, gdy koszt unieszkodliwiania tych opakowań będzie wliczony w cenę tego produktu. Wtedy ten, kto więcej konsumuje, więcej tych parę eurocentów płaci za produkt, który kupuje. Takie modele funkcjonują w większości z krajów starej UE. My musimy powoli  do tego systemu dochodzić – mówi Tomasz Uciński.
 
W jego ocenie trzeba wprowadzić zachęty ekonomiczne do wykorzystywania przez zakłady przemysłowe  paliwa z odpadów.

 –  Należy zachęcać zakłady przemysłowe, które są energochłonne, do wykorzystania w swoich systemach ciepłowniczych paliwa z odpadów. Takie doświadczenia mają Niemcy, Austriacy i my musimy stopniowo, realizując tę naszą ustawę, korzystać z ich doświadczeń. Chodzi o to, aby zamiast spalania gazu, miału czy węgla czy mazutu, bardziej opłacało się wykorzystanie paliwa z odpadów. Np. w Niemczech praktycznie każdy zakład przemysłowy wykorzystuje non stop przez cały rok energię pochodzącą z odpadów – reasumuje Tomasz Uciński.