Przemawiając do delegacji zgromadzonych w stolicy Kataru, Ban ostrzegł, że nie należy mieć "żadnych złudzeń", a "oznaki zagrożenia można było w tym roku zaobserwować wszędzie na świecie". "Anomalie stały się czymś normalnym" - mówił, przypominając, że "emisje gazów cieplarnianych sięgnęły nowego rekordu".

Sekretarz generalny ONZ wezwał również delegacje ok. 190 krajów, obecnych w Dausze, by "dowiodły ducha kompromisu".

We wtorek do stolicy Kataru zjeżdżają się ministrowie energii, środowiska i spraw zagranicznych, aby sfinalizować negocjacje rozpoczęte 26 listopada; proces ma zakończyć się do piątku.

Rozmowy dotyczą m.in. przedłużenia okresu obowiązywania Protokołu z Kioto z 1997 roku, aby był wiążący do czasu nowej umowy klimatycznej. Pod koniec tego roku wygasa bowiem tzw. pierwszy okres obowiązywania protokołu.

W zamian za przystąpienie do drugiej fazy, UE oczekuje, że najwięksi emitenci potwierdzą zobowiązanie do redukcji emisji od 2020 roku i zawarcia umowy w tej sprawie do końca 2015 r. Nowe porozumienie miałoby dotyczyć także dwóch największych emitentów, czyli Chin i USA.

Protokół z Kioto zobowiązuje kraje uprzemysłowione do 5,2 proc. redukcji emisji poniżej poziomu z 1990 roku w latach 2008-2012. Sporna jest m.in. kwestia czasu, na jaki protokół miałby być przedłużony po wygaśnięciu pierwszego okresu obowiązywania pod koniec grudnia. Protokołu z Kioto nie ratyfikowały m.in. Stany Zjednoczone.

Wiele krajów Południa domaga się, by druga faza Kioto nie trwała dłużej niż pięć lat. UE opowiada się za okresem ośmioletnim, co pokrywa się z wewnętrznym zobowiązaniem UE w sprawie redukcji emisji CO2 o 20 proc. do 2020 roku.

Inną kwestią sporną, w ramach UE, jest przeniesienie na drugi okres obowiązywania tzw. jednostek emisji CO2 (AAU), które zostały przyznane krajom w pierwszym okresie obowiązywania. Nadwyżki AAU mają kraje Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polska, które chcą ich przeniesienia, by móc je sprzedawać. Ograniczeń domaga się natomiast m.in. Komisja Europejska.

Uczestnicy konferencji dyskutują też o pomocy finansowej dla krajów Południa, szczególnie odczuwających konsekwencje zmian klimatycznych. Kraje rozwijające się chcą na ten cel 60 miliardów dolarów do 2015 roku.

Na konferencji klimatycznej w Kopenhadze w 2009 roku kraje rozwinięte zadeklarowały przeznaczanie do 2020 roku rocznej kwoty 100 mld dolarów na ten cel. Na lata 2010-2012 uruchomiono tzw. szybką ścieżkę finansowania na kwotę 30 mld dolarów, z czego jedną trzecią finansuje UE. 

ksaj/ ap/

12762655 12761219 arch.