- Nowelizacja OZOZU w zakresie badań archeologicznych przy zabytku nieruchomym zasługuje na krytykę. Należy ocenić, że proponowana regulacja będzie powodowała wiele problemów praktycznych, w szczególności brak precyzji ustawodawcy zmusza do dokonywania skomplikowanej wykładni przepisów i może prowadzić do sporów inwestorów z organami administracji. Wnioski, jakie płyną z wykładni językowej ustawy są sprzeczne z deklarowanym ratio legis - uważa dr Piotr Michał Kosmęda, radca prawny w kancelarii LEXdirekt Widziewicz, Szepietowski.
- Ustawodawca posługuje się ponadto krytykowaną instytucją umowy dotacyjnej, co doprowadzi do skomplikowania procesu inwestycyjnego. Użyta konstrukcja proporcjalnego udziału Skarbu Państwa w kosztach badań archeologicznych zmusi organy administracji odpowiedzialne za ochronę zabytków do prowadzenia postępowań o charakterze niemal fiskalnym, a inwestorów do ponoszenia kosztów dodatkowej księgowości, ieprzydatnej w żadnym innym obszarze działaności. Brak przepisów intertemporalnych,wobec uchylenia dotychczasowego przepisu,zmusza do postawienia pytania o zasadność ewentualnych roszczeń inwestorów w stosunku do Skarbu Państwa. Wydaje się również, że ustawa, przyznając uprawnienia do uzyskania dotacji niedostatecznie szczelnie określa zakres praw i obowiązków stron, co może powodować w praktyce obchodzenie przepisów w celu uzyskania nienależnych środków publicznych. Ostatecznie wreszcie rozważać można czy nowa regulacja nie będzie narażona na zarzut niezgodności z Konstytucją lub umową międzynarodową - mówi dr Piotr Michał Kosmęda, radca prawny w kancelarii LEXdirekt Widziewicz, Szepietowski.
Według dr. Kosmędy, w świetle powyższego zaproponować wypada rozwiązanie alternatywne. Wydaje się, że nowelizacja ustawy powinna pozostawiać jak najmniej luzu administracyjnego. Rozważyć można dofinansowanie badań archeologicznych, które uzależnione byłoby od łatwo mierzalnych czynników, np. od objętości wykopu, ewentulanie z uwzględnieniem różnic wynikających z gęstości dotychczasowej zabudowy i miejsca położenia inwestycji. Rozważyć też można wprowadzenie obowiązku Państwa do pokrycia w większej części lub nawet w całości kosztów prowadzonych badań archeologicznych, w przypadku wydania przez konserwatora zabytków decyzji, o której mowa w art 32 ust.5 pkt 3 OZOZU. Regulacja taka mogłaby stanowić rodzaj swoistej rekompensaty kosztów ponoszonych przez inwestorów z tytułu wstrzymania robót. - Niezależnie od przyjętego systemu współuczesniczenia Państwa w kosztach badań archeologicznych wydaje się, że priorytetem powinno być stworzenie instrumentów pozwalających współfinansowanie tych badań bez zwiększania dotychczasowych zadań organów administracji i zakresu uznania administacyjnego. Pozwoliłoby to uniknąć nieuchronnych sporów na tym tle, a także stanowiłoby wyraz polityki ograniczania ingerencji Państwa w swobodę działalności gospodarczej - uważa dr Piotr Michał Kosmęda, radca prawny w kancelarii LEXdirekt Widziewicz, Szepietowski.
- Ustawodawca posługuje się ponadto krytykowaną instytucją umowy dotacyjnej, co doprowadzi do skomplikowania procesu inwestycyjnego. Użyta konstrukcja proporcjalnego udziału Skarbu Państwa w kosztach badań archeologicznych zmusi organy administracji odpowiedzialne za ochronę zabytków do prowadzenia postępowań o charakterze niemal fiskalnym, a inwestorów do ponoszenia kosztów dodatkowej księgowości, ieprzydatnej w żadnym innym obszarze działaności. Brak przepisów intertemporalnych,wobec uchylenia dotychczasowego przepisu,zmusza do postawienia pytania o zasadność ewentualnych roszczeń inwestorów w stosunku do Skarbu Państwa. Wydaje się również, że ustawa, przyznając uprawnienia do uzyskania dotacji niedostatecznie szczelnie określa zakres praw i obowiązków stron, co może powodować w praktyce obchodzenie przepisów w celu uzyskania nienależnych środków publicznych. Ostatecznie wreszcie rozważać można czy nowa regulacja nie będzie narażona na zarzut niezgodności z Konstytucją lub umową międzynarodową - mówi dr Piotr Michał Kosmęda, radca prawny w kancelarii LEXdirekt Widziewicz, Szepietowski.
Według dr. Kosmędy, w świetle powyższego zaproponować wypada rozwiązanie alternatywne. Wydaje się, że nowelizacja ustawy powinna pozostawiać jak najmniej luzu administracyjnego. Rozważyć można dofinansowanie badań archeologicznych, które uzależnione byłoby od łatwo mierzalnych czynników, np. od objętości wykopu, ewentulanie z uwzględnieniem różnic wynikających z gęstości dotychczasowej zabudowy i miejsca położenia inwestycji. Rozważyć też można wprowadzenie obowiązku Państwa do pokrycia w większej części lub nawet w całości kosztów prowadzonych badań archeologicznych, w przypadku wydania przez konserwatora zabytków decyzji, o której mowa w art 32 ust.5 pkt 3 OZOZU. Regulacja taka mogłaby stanowić rodzaj swoistej rekompensaty kosztów ponoszonych przez inwestorów z tytułu wstrzymania robót. - Niezależnie od przyjętego systemu współuczesniczenia Państwa w kosztach badań archeologicznych wydaje się, że priorytetem powinno być stworzenie instrumentów pozwalających współfinansowanie tych badań bez zwiększania dotychczasowych zadań organów administracji i zakresu uznania administacyjnego. Pozwoliłoby to uniknąć nieuchronnych sporów na tym tle, a także stanowiłoby wyraz polityki ograniczania ingerencji Państwa w swobodę działalności gospodarczej - uważa dr Piotr Michał Kosmęda, radca prawny w kancelarii LEXdirekt Widziewicz, Szepietowski.