Gdy człowiek umiera w szpitalu, jego ciało wiezie się do prosektorium. Tam pracownicy myją je i ubierają. W chłodni czeka na przyjazd firmy pogrzebowej wybranej przez rodzinę. Bliscy zmarłego dostają w szpitalu kartę zgonu, z którą idą do urzędu stanu cywilnego. Z otrzymanymi tam dokumentami zgłaszają się do prosektorium.

W szpitalu w Busku-Zdroju wszystkie obowiązki związane z prowadzeniem prosektorium przejmie zewnętrzna firma. Przetarg wygrał Antoni Motyl, właściciel czterech zakładów pogrzebowych na terenie powiatu buskiego oraz jednego w Szczucinie.

Dotychczas szpital sam utrzymywał budynek i płacił pracownikom, teraz te koszty pokryje Antoni Motyl. Dodatkowo miesięcznie będzie płacił szpitalowi 1,7 tys. zł za dzierżawę
 


Prawdopodobnie inne szpitale szybko pójdą śladem Buska-Zdroju. - Na początku września zbiera się rada społeczna naszego szpitala. Przeanalizujemy przepisy i spróbujemy uzyskać zgodę na dzierżawę prosektorium - zapowiada Andrzej Domański ze szpitala wojewódzkiego w Kielcach.

Źródło: Gazeta Wyborcza