Uczestnikami „zajęć praktycznych” z udziałem robota są lekarze chirurdzy z WIM oraz zaproszeni z innych klinik profesorowie. Szkolą się z technik robotowej chirurgii małoinwazyjnej zarówno specjaliści o stopniach profesorskich, jak i młodzi chirurdzy. Gospodarzem wydarzenia jest profesor Krzysztof Paśnik, kierownik Kliniki Chirurgii Ogólnej, Onkologicznej, Metabolicznej i Torakochirurgii, a gościnny wykład wygłosił profesor Wojciech Witkiewicz, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu (w tej placówce od 2010 roku operuje pierwszy w Polsce robot da Vinci) Ośrodka Badawczo-Rozwojowego, Prezes Polskiego Towarzystwa Chirurgii Robotowej. W zajęciach praktycznych biorą też udział również najlepsi studenci Akademii Medycznej.

- Myślę, że chirurgia robotowa będzie się rozwijała tak jak laparoskopia i będzie stosowana w różnych specjalnościach zabiegowych. Końcówki robota są bardziej mobilne i bardziej precyzyjne od instrumentów laparoskopowych. Ponadto trójwymiarowy obraz, eliminacja drżenia rąk, ergonomia pracy sprawiają, że operacje są bardziej precyzyjne, łatwiejsze jest preparowanie i szycie, co skraca czas operacji i zmniejsza uraz pooperacyjny – mówi prof. dr hab. n. med. Edward Stanowski z Kliniki Chirurgii Ogólnej, Onkologicznej, Metabolicznej i Torakochirurgii Wojskowego Instytutu Medycznego.

Statystyki potwierdzają tę opinię. W USA pracuje już ponad 2 tysiące robotów. Inne kraje nie mogą się pochwalić takimi statystykami. W Bułgarii są dwa, w Czechach - siedem, w Rumunii – dziewięć. Ale w Holandii – dziewiętnaście, a we Francji siedemdziesiąt trzy. W Polsce – jeden, we Wrocławiu.

- W WIM jest kilka specjalności, w których robot miałby zastosowanie, a duża liczba operacji gwarantuje korzystny wynik ekonomiczny. Ponadto jesteśmy ośrodkiem szkoleniowym i zastosowanie nowych technologii jest jak najbardziej wskazane – dodaje profesor Stanowski.

Pierwszy dzień warsztatów zajęły dyskusje ekspertów, filmy z zabiegów robotowych oraz możliwość przeprowadzenia symulacji zabiegów operacyjnych przy użyciu da Vinci. Chirurdzy zostali zapoznani z funkcjami robota oraz zasadami jego obsługi, przedstawione zostały także przykłady konkretnych operacji z wykorzystaniem urządzenia. Uczestnicy zobaczyli też prezentacje wideo operacji oraz wyniki polskich doświadczeń w wykorzystaniu pierwszego „polskiego” robota w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Wrocławiu.

Da Vinci to specjalistyczny system, złożony między innymi z konsoli sterowniczej dla lekarza oraz platformy z czterema interaktywnymi ramionami po stronie pacjenta.

Ramionami robota – wyposażonymi w specjalistyczne narzędzia chirurgiczne – steruje lekarz, co pozwala wyeliminować ewentualne drżenie rąk podczas operacji. Intuicyjny interfejs, specjalistyczny system wizyjny, w tym naturalny trójwymiarowy obraz – pozwalają bardziej skutecznie leczyć pacjentów. Każdy, najmniejszy nawet, ruch dłoni, nadgarstka czy kciuka lekarza, jest w czasie rzeczywistym automatycznie przetwarzany na precyzyjne ruchy instrumentów chirurgicznych umieszczonych w ramionach robota. Tym samym da Vinci łączy unikalną wiedzę oraz umiejętności lekarzy z niespotykanymi dotąd możliwościami zabiegów.
Biorąc pod uwagę precyzję i skuteczność, Da Vinci to przełom we współczesnej medycynie małoinwazyjnej, coraz bardziej przyjaznej dla pacjenta.

- Zaletą systemu da Vinci jest nie tylko mniejsza inwazyjność, ale także mniejszy ból pooperacyjny, szybszy powrót pacjentów do zdrowia, lepsze wyniki kliniczne, i co równie ważne – eliminacja dyskomfortu psychicznego związanego z tradycyjną operacją. Pacjenci po operacji metodą da Vinci często są w stanie opuścić szpital nawet po upływie doby, czyli znacznie szybciej aniżeli ci, którzy przeszli tradycyjne operacje otwarte, wyjaśnia profesor Wojciech Witkiewicz.

Spośród tysięcy operacji, wykonywanych, co roku z użyciem da Vinci, największa liczba zabiegów dotyczy obecnie urologii. Lepsze wyniki kliniczne – w tym szybki powrót pacjentów do pełnej sprawności seksualnej - potwierdzają między innymi wyniki badań doktora Sanjew Kaula, reprezentującego Henry Ford Hospital. Przebadał on grupę pięćdziesięciu pacjentów po prostatektomii (operacja usunięcia prostaty stosowana w leczeniu raka gruczołu krokowego). Stwierdził, że 97 procent mężczyzn, których poddano temu zabiegowi, metodą da Vinci oszczędzającą nerw z zachowaniem powięzi prostaty, odzyskało pełną sprawność seksualną w ciągu dwunastu miesięcy od procedury. Wyniki te były znacznie lepsze w porównaniu do pacjentów po tradycjonalnym otwartym zabiegu (71 procent) lub po procedurze laparoskopowej (76 procent).

Oprac. Magdalena Okoniewska

Źródło WIM
http://www.wim.mil.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1612&Itemid=1