Minister Zdrowia słusznie chcąc poprawić sytuację finansową pracowników ochrony zdrowia  wprowadzając „ustawę 6 proc.” wziął na siebie całkowitą odpowiedzialność za kształtowanie polityki płacowej w polskich szpitalach. Należy się spodziewać wzrostu niepokojów innych lekarzy, których ta podwyżka nie dotyczy oraz innych grup zawodowych.

Pieniądze wydane nie tylko na świadczenia

Obecnie procedowana w parlamencie ustawa o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw wprowadza zmiany dotyczące zagwarantowania wysokości środków finansowych przeznaczonych na finansowanie ochrony zdrowia w latach 2018–2023.

Minister Zdrowia Łukasz Szumowski wielokrotnie podkreślał, że projekt ustawy jest wynikiem dialogu społecznego, którego efektem było wypracowanie porozumienia Ministra Zdrowia z przedstawicielami Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.

Projekt ustawy zakłada realizację dwóch celów: długofalowe zapewnienie zwiększenia nakładów finansowych ze środków publicznych przeznaczanych na ochronę zdrowia oraz uregulowanie kwestii przeznaczenia środków publicznych na podwyższenie wynagrodzeń lekarzy specjalistów oraz lekarzy rezydentów.

Należy zaznaczyć, że w przypadku zapisów zwiększających nakłady na ochronę zdrowia zrezygnowano z obecnie obowiązujących rozwiązań, zgodnie z którymi przyrost środków finansowych na ochronę zdrowia przeznacza się w pierwszej kolejności na finansowanie świadczeń gwarantowanych określonych w rozporządzeniu ministra właściwego do spraw zdrowia.

Oznacza to, że dodatkowe środki będą mogły być przeznaczane w sposób dowolny, to znaczy np.: na zwiększenie finansowania administracji, inwestycje czy oddłużanie Instytutów podległych Ministrowi Zdrowia. 

 

Zagrożenie: wzrost stawek za dyżury

W kwestii dotyczącej wynagrodzeń lekarzy rezydentów i lekarzy specjalistów Ministerstwo Zdrowia przedstawiło bardzo dużo nowych regulacji.

Po pierwsze wprowadza zmianę zasad finansowania dyżurów medycznych pełnionych w ramach realizacji programu specjalizacji przez lekarzy odbywających szkolenie specjalizacyjne w ramach rezydentury, które będą finansowane z budżetu Ministra Zdrowia i będą odbywały się na zasadach określonych w Kodeksie Pracy.

To rozwiązanie z jednej strony jest korzystne dla szpitali, gdyż finansowanie części dyżurów rezydentów nie będzie obciążać budżetów szpitali, z drugiej strony problem jest taki, że ten sam rezydent będzie w danym szpitalu miał dwie różne stawki finansowe za godzinę dyżurową: jedną ustaloną na zasadach opisanych w kodeksie pracy, a drugą ustalaną z dyrekcją szpitala.

Problemem dla wielu dyrektorów może być konieczność zwiększenia stawek dyżurowych lekarzy specjalistów proporcjonalnie do stawek lekarzy rezydentów. 

60 tysięcy w dwa lata

Drugim rozwiązaniem dotyczącym wynagrodzeń lekarzy rezydentów jest tzw. zobowiązanie lojalnościowe w ramach, którego lekarz odbywający szkolenie specjalizacyjne w trybie rezydentury będzie mógł zobowiązać się do wykonywania zawodu lekarza na terytorium Polski w podmiocie leczniczym, który udziela świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, w łącznym okresie dwóch lat z pięciu kolejnych lat przypadających od dnia uzyskania potwierdzenia zakończenia szkolenia specjalizacyjnego.

Za podpisanie zobowiązania lekarz rezydent otrzyma dodatek do wynagrodzenia zasadniczego w kwocie 700 zł brutto miesięcznie, w przypadku szkolenia specjalizacyjnego w priorytetowej dziedzinie medycyny, albo 600 zł brutto miesięcznie, w przypadku szkolenia specjalizacyjnego w innej dziedzinie medycyny.

Ten zapis to duży sukces Porozumienia Rezydentów. Za dwuletnie zobowiązanie do pracy w Polsce otrzymają w sumie kwotę w wysokości ok. 60 tysięcy złotych.

Podwyżki dla specjalistów

Trzecią - chyba najbardziej istotną zmianą - jest wprowadzanie minimalnego wynagrodzenia w ramach umowy o pracę w wysokości 6750 zł brutto dla lekarza specjalisty.

Otrzymanie tego wynagrodzenie będzie związane z koniecznością podpisania umowy lojalnościowej, w której lekarze zobowiążą się wobec pracodawcy do nieudzielania odpłatnie świadczeń opieki zdrowotnej u innego świadczeniodawcy realizującego umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia w tym samym zakresie.

Finansowanie kosztów podwyżki będzie odbywało się ze środków Narodowego Funduszu Zdrowia,  który sfinansuje wzrost wynagrodzenia do wysokości 6750 zł miesięcznie, w przeliczeniu na pełny etat oraz związane z tym podwyższenie dodatku za wysługę lat.

Nie przewiduje się natomiast wzrostu wynagrodzeń dla lekarzy pracujących w ramach umów cywilno-prawnych oraz nie przewiduje się sfinansowania wzrostu stawek dyżurowych dodatków funkcyjnych.

Ustawa preferuje wyłącznie lekarzy pracujących w szpitalach i innych podmiotach udzielających świadczeń całodobowych więc nie przewiduje wzrostu wynagrodzeń lekarzy pracujących w opiece ambulatoryjnej.

Jednak wprowadzenie zapisów tej ustawy spowoduje konieczność wzrostu wynagrodzeń lekarzy pracujących w ramach umów cywilnoprawnych, które będzie musiało być sfinansowane ze środków szpitali.

Zmienia się system

Największym jednak problemem jest zmiana roli NFZ w systemie ochrony zdrowia, który traci swój ubezpieczeniowy charakter.

Po wejściu w życie tej ustawy NFZ oprócz finansowania świadczeń stał źródłem finansowania polityki płacowej Ministra Zdrowia, co jest cechą budżetowych systemów ochrony zdrowia.