Niedawno 39-letni mężczyzna zmarł po dziewięciu godzinach oczekiwania na pomoc w sosnowieckim Szpitalu Miejskim. Zgłosił się do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego z siną od kolana nogą, z której sączył się płyn. Personel na recepcji uznał, że jego przypadek nie jest pilny. W Dąbrowie Górniczej  zaś młoda kobieta zemdlała po długim oczekiwaniu na pomoc.

- Śląsk jest w trudniej sytuacji, bo ma mało SOR-ów – podkreśla prof. Szumowski. – Stworzyliśmy multum SOR-ów i generalnie jak się patrzy na całą Polskę to jest ich wystarczająco, ale są obszary takie jak Śląsk, gdzie jest ich za mało. Niestety nie ma teraz obowiązku triażowania na SOR-ach, ale chcemy to zmienić.

Minister Szumowski zapowiada, że zmienią się przepisy tak, by od 1 października w szpitalnych oddziałach ratunkowych działających przy instytutach, szpitalach klinicznych i wojewódzkich traiż będzie obowiązkowy. Takich oddziałów jest 86 i trafia do nich ok. 80 proc. pacjentów.


Stawki rosną, ale nie ma chętnych na dyżur w SOR - czytaj tutaj>>

 

Cena promocyjna: 79.2 zł

|

Cena regularna: 99 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Wszędzie na świecie w SOR-ach się czeka

Triaż polega na tym, że personel dokonuje selekcji poszkodowanych na wymagających pomocy niezwłocznej i takich, którzy muszą poczekać, dopóki lekarze (czasem dodatkowo sprowadzeni) po załatwieniu przypadków cięższych, będą w stanie się zająć lżejszymi. W zależności od stanu, chory na ostrym dyżurze może dostać opaskę czerwoną (przypadek pilny, nie może czekać), żółtą lub zieloną. Pierwsza trafia się zazwyczaj nieprzytomnym po wypadku. Opaskę żółtą dostaje pacjent w stanie pilnym, a zieloną ten, który może czekać na pomoc nawet całą noc.

- Ludzie mają pretensje o to, że nikt się nimi nie interesuje, a oni siedzą i godzinami czekają na pomoc. W Wielkiej Brytanii z jedenastu godzin czekania zeszli do czterech i to jest pokazywane jako międzynarodowy sukces – podkreśla Szumowski. – Wszędzie na świecie na SOR-ach się czeka, ale jak jest triaż to czekają tylko ci, co mogą czekać.

Resort podaje, że w Bydgoszczy i Gdańsku na zielonej linii czas oczekiwania wynosi 5 godzin. To najlepsze wyniki w Polsce. Szumowski podkreśla, że ważne jest, by ratownik medyczny  po odpowiednim szkoleniu, który zazwyczaj jest triażystą, miał doświadczenie i umiał odpowiednio pokierować pacjentów. Wtedy pacjent „czerwony” trafi do intensywnej opieki, a ten „zielony” czeka.

W Polsce jest ok. 80 SOR-ów w Polsce, gdzie liczba pacjentów na dobę jest poniżej 40 osób, ale z drugiej strony są takie, gdzie przychodzi kilkuset i w takich placówkach triaż ma pomóc, by uniknąć tragedii.

 

Segregacja i numerki w SOR mają przyśpieszyć przyjmowanie pacjentów - czytaj tutaj>>

 

Większe pieniądze dla triażystów

Minister Szumowski zapowiada, że będą chcieli od lipca podnieść ryczałty na SOR-ach i izbach przyjęć, ale jednocześnie wprowadzić system motywacyjny dla triażystów. - Triażysta jest teraz jednym z ratowników, a na pewno ma funkcję dużo ważniejszą, bo to on decyduje, gdzie trafi pacjent – mówi Szumowski. -  To duża odpowiedzialność i duże kompetencje. Chcemy, by to było docenione - dodaje.

Minister zdrowia nie wie jeszcze na jakich zasadach ma opierać się system motywacyjny dla triażystów, ale podkreśla, że nie będzie to wyższa wycena ryczałtu, ale chodzi o wprowadzenie mechanizmu premiującego SOR-y, które mają triaż i działają dobrze.


Czy ratownik medyczny może być oddziałowym SOR?

Resort kupuje sprzęt jak na poczcie, by uporządkować kolejkę

Ministerstwo podkreśla, że planuje uruchomić szkolenia dla pracowników SOR-ów w oddziałach Narodowego Funduszu Zdrowia. Jednocześnie trwa także pilotaż tzw. TOP SOR, czyli nowego rozwiązania, które pojawiło się na razie w kilku szpitalnych oddziałach ratunkowych, ale ma być zainstalowane w SOR-ach w całej Polsce. W ramach tego systemu każdy pacjent otrzymuje numerek (trochę jak na poczcie) i kolorową opaskę. To ma uporządkować sytuację w poczekalniach SOR, ale także dzięki temu pacjenci mają wiedzieć jaki jest przewidywany czas oczekiwania (ile osób jeszcze czeka przed nimi w kolejce).

Sławomir Gadomski, wiceminister zdrowia podaje, że dzięki wprowadzeniu TOP SOR pacjent otrzyma numer, a chwilę później opaskę z kolorem wskazującym o kategorii triażu, dzięki czemu będzie miał na bieżąco informację o przewidywanym czasie oczekiwania.

- TOP SOR już działa pilotażowo w kilku szpitalnych oddziałach ratunkowych – mówi Gadomski. - To program do wsparcia segregacji medycznej. Ten projekt ma wesprzeć 232 szpitale, czyli wszystkie które mają SOR-y. We wszystkich taka infrastruktura do triażowania się pojawi razem z modułem do wysyłania raportów o czasie oczekiwania. Takie raporty będą wysyłane do wojewody i ministra zdrowia.

Szumowski podkreśla, że w SOR-ach na świecicie świecie istnieje także funkcja retriażysy, to osoba, która sprawdza co się dzieje z każdym pacjentem na SOR. Monitoruje, czy nie zmienił się stan zdrowia osób, które czekają na przyjęcie. U nas na razie od października obowiązkowy ma być tylko triaż.