Wiosenna izolacja z powodu pandemii koronawirusa pokazała, że w Polsce funkcjonują szpitale dwóch prędkości. Zalecenia płynące wówczas od ministra zdrowia i prezesa NFZ były takie, aby wstrzymać planowe przyjęcia. Większość dyrektorów placówek medycznych podjęła taką decyzję. W efekcie teraz borykają się z problemem niewykonania kontraktów z NFZ. A minister zdrowia zapowiedział w połowie września na posiedzeniu Sejmowej Komisji Zdrowia, że szpitale będą miały czas do czerwca 2021 r. aby niewykonane świadczenia nadrobić.

Szpital z Gdańska realizował kontrakt mimo pandemii

W czasie izolacji znalazły się i takie szpitale, które postanowiły płynąć pod prąd. Tak zrobiło m.in. Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Gdańsku (UCK) czy Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu w Kajetanach. - My wykonamy kontrakt za ten rok na poziomie 90-95 proc. Wszystko przez to, że przyjmowaliśmy cały czas pacjentów, a izolacja u nas trwała zaledwie trzy dni. Od początku uznaliśmy, że nie można pacjentom blokować dostępu do leczenia. W  marcu, w ciągu 7 dni, na bazie oddziału medycyny nuklearnej - stworzyliśmy  laboratorium wirusologiczne i początkowo mogliśmy robić kilkadziesiąt, a później kilkaset testów PCR w kierunku koronawirusa na dobę - wskazał Jakub Kraszewski, dyrektor Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego, podczas konferencji Liderzy Zmian w Ochronie Zdrowia zorganizowanej przez Wolters Kluwer.

UCK  położyło wiosną nacisk  na transplantologię, kardiologię, centrum potraumatyczno - urazowe, bo to są  filary działania szpitala. Ważna była także onkologia, hematologia, kardiologia, przeszczepy i udary.

Czytaj w LEX: Sieć szpitali - zasady kwalifikacji do poszczególnych poziomów >

Podobnie działał od początku izolacji Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu. -Zainwestowaliśmy wcześniej w nowoczesny sprzęt i dzięki temu realizujemy kontrakt powyżej 90 proc. Zainwestowaliśmy też  w kadry. Okazało się też, że telemedycyna w naszym wykonaniu ma ogromne znaczenie. Dlatego otworzyliśmy dawno temu sieć teleaudiologii, która pozwoliła pomagać pacjentom zdalnie - mówił prof. Henryk Skarżyński, dyrektor Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu w Kajetanach.

Czytaj w LEX: Ryczałt w sieci szpitali >

Szpitale powiatowe miały głównie problem z realizacja kontraktu

Ale nie we wszystkich szpitalach przyszłość rysuje się tak optymistycznie. Z najnowszego raportu zleconego Związek Powiatów Polskich "Wykonanie planowego ryczałtu w szpitalach - stan po I połowie 2020 r."  wynika, że wartość wykonania ryczałtu w szpitalach powiatowych za pierwsze półrocze 2020 r. wahała się w granicach od 20,3 proc. do 59,4 proc. Twórcy analizy wskazywali, że średnie wykonanie ryczałtu w szpitalach powiatowych I stopnia w sieci szpitali za pierwsze półrocze oscyluje w granicach 40 proc. Szpitale co prawda zaoszczędziły pieniądze na materiałach medycznych czy lekarstwach, ale ponosiły koszty stałe, w tym głównie koszty wynagrodzenia personelu

Czytaj w LEX: Jesienna strategia walki z epidemią koronawirusa – nowe zadania lekarzy POZ oraz szpitali >

 

.

Dyrektorzy przestraszyli się ministerialnych zapowiedzi. - To jest nierealne aby nadrobić ryczałt do czerwca przyszłego roku. My mamy wykonanie kontraktu na poziomie 55-60 proc. Nie ma też szans aby zwiększyć ten poziom, gdyż mimo tego, że jesteśmy otwarci, pracownicy rejestracji dzwonią i informują o wolnych terminach zabiegów, to pacjenci odmawiają przyjścia na nie. Boją się obecnie szpitali - wskazuje Władysław Perchaluk, dyrektor Szpital Specjalistycznego w Bytomiu i prezes Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego.

Ale minister Niedzielski ocenił na Sejmowej Komisji Zdrowia, że szpitale są w stanie nadrobić te świadczenia. Jego zdaniem  jeszcze do końca tego roku powinny dodatkowo wykonać 10-15 proc. rocznego ryczałtu 

Pacjenci zdecydują, które szpitale przetrwają

Pandemia koronawirusa obnażyła wobec tego, że w Polsce  są ogromne różnice w funkcjonowaniu szpitali. Jedne realizowały kontrakt a inne miały przestoje.  – W ostateczności o tym, które szpitale są dobre i czy powinny się ostać na mapie Polski zdecydują pacjenci swoimi wyborami. A ci chcą się dziś leczyć w nowoczesnych centrach medycznych, nastawionych na zabiegi w trybie jednego dnia i mieć w nich dostęp do nowoczesnych technologii - wskazuje dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, ekspert ds. zdrowia Uczelni Łazarskiego.  Podkreśla, że dziś trzeba odejść od utrzymywania przez system murów i łóżek szpitalnych, z których wykorzystywane jest na hospitalizacje zaledwie 60 proc. a generują wyższe wymogi co do obsad kadrowych, a skupić się na inwestycjach w faktyczne leczenie, profilaktykę i szybkie wykrywanie chorób.

Na czerwiec przyszłego roku rząd zapowiada reformę sieci szpitali.