Skarga została wniesiona do Trybunału przez Rosjankę, nauczycielkę jogi i technik medytacyjnych, która prowadziła kursy obejmujące elementy jogi, hinduskich praktyk duchowych i medytacji. W jednym z kursów przez prawie rok uczestniczyła kobieta, u której pojawiły się poważne problemy psychiatryczne. Kobieta ostatecznie trafiła do szpitala psychiatrycznego, gdzie stwierdzono u niej ostre zaburzenia psychotyczne, które miały być wynikiem udziału w kursie prowadzonym przez skarżącą. W efekcie skarżąca została oskarżona o nielegalne świadczenie praktyk medycznych, a po długim procesie skazana na karę dwóch lat pozbawienia wolności. Skarżąca przed Trybunałem zarzuciła, iż jej proces był nierzetelny i naruszył art. 6 ust. 1 Konwencji o prawach człowieka.
Trybunał zgodził się z jej argumentami i stwierdził naruszenie Konwencji. Proces skarżącej dotknięty był szeregiem uchybień procesowych. Przede wszystkim opinia medyczna, z której wynikało, że prowadzone przez skarżącą "nielegalne praktyki medyczne" stanowiły bezpośrednią przyczynę zaburzeń psychicznych ofiary, nie mogła zostać zakwestionowana przez obronę: opinia ta została sporządzona jeszcze w postępowaniu przygotowawczym, przed przedstawieniem skarżącej zarzutów, a w postępowaniu sądowym jej autor nie został przesłuchany. Sąd nie dopuścił także możliwości sporządzenia opinii konkurencyjnej przez biegłego wskazanego przez obronę ani przeprowadzenia dodatkowych czynności dowodowych w tej mierze.
Również postępowanie dowodowe dotyczące tego, czy działalność skarżącej w ogóle można było uznać za "praktykę medyczną", okazało się stronnicze. Sąd w wyroku skazującym w ogóle nie odniósł się do dwóch opinii biegłych, które były korzystne dla skarżącej i z których wynikało, że joga i medytacja to nie "praktyki medyczne" wymagające od ich nauczyciela posiadania uprawnień lekarskich. Opinie te - sporządzone na początku postępowania - w ogóle nie zostały przez sąd uwzględnione, a ich autorzy nie zostali przesłuchani. Sąd oparł się stronniczo jedynie na dowodach przemawiających przeciwko skarżącej, ignorując stanowisko jej obrońców i odrzucając zgłaszane przez nich wnioski dowodowe.
Zdaniem Trybunału obrońcy skarżącej mieli bardzo utrudnione zadanie, jeżeli chodzi o możliwość zakwestionowania dowodów przeprowadzonych przed sądem w odniesieniu do obu aspektów postępowania - to jest wpływu zajęć prowadzonych przez skarżącą na ofiarę oraz "medyczności" samej jogi i praktyk medytacyjnych. Zasada równości broni w postępowaniu sądowym nie została zachowana. Miało tym samym miejsce naruszenie prawa do rzetelnego procesu.
Zainteresowanie duchowością wschodu, medytacją, wschodnimi technikami oddychania i jogą w krajach europejskich jest coraz większe. Jak widać w omawianej sprawie, popularność tychże praktyk może również rodzić problemy z pogranicza prawa i medycyny. Bez względu jednakże na stosunek do tego typu aktywności, sądowe postępowanie dowodowe musi być prowadzone rzetelnie.
Tak wynika z wyroku Trybunału z 27 marca 2014 r. w sprawie nr 58428/10, Matytsina przeciwko Rosji.
Strasburg: skazanie za "nielegalne praktyki medyczne" z naruszeniem praw
Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku z 27 marca 2014 roku stwierdził, że skazanie nauczycielki jogi i medytacji za nielegalne praktyki medyczne miało miejsce z naruszeniem praw podstawowych skazanej.