Zgodnie z uchwałą sejmiku województwa 19 maja będzie ostatnim dniem działalności Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 1 im. prof. Józefa Gasińskiego w Tychach w dotychczasowej formule organizacyjno-prawnej – SP ZOZ. Leczenie szpitalne od 1 czerwca przejmie spółka Megrez, w której 100 proc. udziałów będzie należeć do woj. śląskiego. Leczenie otwarte, czyli przychodnie, pozostanie w strukturze SP ZOZ.
„Spółka, która będzie przejmowała szpital, nie będzie przejmowała go poprzez cesję kontraktu NFZ, bo nie może (…) - to są wymogi Funduszu. Musi stanąć do konkursu, jak każdy inny podmiot. Musi być zatem wygaszona działalność, NFZ musi dokonać kontroli stanu miejsca, pomieszczeń, środków, personelu i wtedy działalności nie może tam prowadzić inny podmiot” – powiedział PAP w czwartek odpowiedzialny m.in. za ochronę zdrowia wicemarszałek woj. śląskiego Mariusz Kleszczewski.
Dyrektor tyskiego szpitala Jarosław Madowicz poinformował, że w środę po południu na oddziałach tyskiego szpitala przebywało 203 pacjentów. Zaznaczył, że placówka stara się nie przyjmować nowych, o których wiadomo, że czas ich hospitalizacji może przekroczyć termin 19 maja. Tacy pacjenci są kierowani do innych placówek w regionie. Chorzy, którzy będą musieli zostać z tyskiego szpitala przeniesieni przed 19 maja, mają być przenoszeni w sposób możliwie najmniej dla nich uciążliwy.
W szpitalu trwają – zgodnie z prawem - zwolnienia grupowe. Ponieważ nie będzie ciągłości między pracą SP ZOZ, a nową działalnością Megrezu, załoga nie może przejść automatycznie do nowego pracodawcy. „Spółka Megrez zaprasza wszystkich, którzy chcą pracować w tym szpitalu. Choć personel w spółce jest, bo inaczej nie mogłaby składać swojej oferty do NFZ, na pewno każdy, kto chce pracować w tym szpitalu, może się zgłosić” – ocenił Kleszczewski.
Wicemarszałek przyznał, że nie ma zupełnej pewności, czy nowa spółka otrzyma kontrakty na działalność wszystkich dotychczasowych oddziałów. Zapewnił jednak, że Megrez przygotuje „dobrą ofertę” i z „olbrzymim prawdopodobieństwem” tak się stanie.
Zgodnie z wcześniejszymi informacjami samorządu od 19 maja w tyskim szpitalu nie będzie też działać izba przyjęć. Osoby w stanach zagrożenia zdrowia i życia, które zgłoszą się do przychodni przyszpitalnej, po wstępnym zaopatrzeniu - w zależności od przypadku - będą transportowane do innych placówek. Pacjenci szukający pomocy internistycznej i pediatrycznej będą mogli zgłaszać się do Szpitala Miejskiego w Tychach. Przy szpitalu wojewódzkim ma też dyżurować karetka pogotowia.
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 1 w Tychach od kilku lat boryka się z problemami finansowymi, a od kilku miesięcy jego konta bankowe są zablokowane przez komorników, m.in. po wystąpieniu części pracowników z roszczeniami o wypłatę zaległych wynagrodzeń. Jako pierwsze do komornika o egzekucję sądowego nakazu wypłacenia zaległych pensji zwróciły się niektóre pielęgniarki.
Zobowiązania i rezerwy na zobowiązania szpitala wynoszą łącznie ok. 68,4 mln zł, z czego zobowiązania krótkoterminowe przeterminowane ok. 27,3 mln zł. W marcu w uzasadnieniu do uchwały sejmiku woj. śląskiego dotyczącej zmiany nazwy i przekształcenia szpitala napisano, że "dalsze prowadzenie działalności medycznej w formule samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej jest obciążone zbyt wysokim ryzykiem całkowitej utraty płynności finansowej".
Jak wyjaśnił w czwartek wicemarszałek, spółka Megrez rozpocznie działalność bez obciążenia zadłużeniem. Zobowiązania dotychczasowego szpitala zostaną przy SP ZOZ (wraz m.in. z pracownikami podlegającymi ochronie związkowej).
„Robimy to po to, aby ten szpital funkcjonował przez następne wiele, wiele lat” – zapewnił Kleszczewski. „Jesteśmy zmuszeni do tego typu przekształcenia. Ten tryb nie jest zwyczajny, ale nikt nie wymyślił innego, aby móc zachować ciągłość leczenia w tym szpitalu. (…) Samorząd województwa przekazał środki na działalność tego szpitala w styczniu i w kwietniu. (…) Ten szpital od 1 stycznia nie funkcjonowałby” – argumentował Kleszczewski. (PAP)
mtb/ abr/