Parlament 17 grudnia zakończył prace nad ustawą z 27 listopada 2020 r. o zmianie niektórych ustaw w celu zapewnienia w okresie ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii kadr medycznych. By zaczęła obowiązywać, musi zostać podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę i opublikowana w Dzienniku Ustaw.  Ma pomóc szpitalom w znalezieniu rąk do pracy wśród specjalistów spoza krajów Unii.

Czytaj również: Zagraniczni medycy potrzebni, ale ich kwalifikacje niepewne >>

Tymczasem cztery samorządy zawodów medycznych, reprezentujące ponad pół miliona profesjonalistów medycznych, wystąpiły do prezydenta z apelem o jej niepodpisywanie. Pod apelem podpisali się:

  • Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej
  • Zofia Małas, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych
  • Maciej Krawczyk, prezes Krajowej Izby Fizjoterapeutów 
  • Alina Niewiadomska, prezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych.

 

Niepewne kwalifikacje medyków spoza UE

Dlaczego protestują przeciwko ustawie, dzięki której prawo do wykonywania zawodu w Polsce uzyska obcokrajowiec, który ukończył co najmniej 5-letnie studia medyczne i posiada tytuł specjalisty, ma co najmniej trzyletnią praktykę zawodową zdobytą w ciągu pięciu ostatnich lat przed przybyciem do naszego kraju oraz deklaruje umiejętność posługiwania się językiem polskim? Bo do zatrudnienia lekarza z Ukrainy czy Filipin wystarczy potwierdzenie dyplomów przez konsula RP, stosowna deklaracja samego zainteresowanego oraz zgoda polskiego ministra zdrowia. - Zawarte w ustawie rozwiązania nie gwarantują rzeczywistej weryfikacji kwalifikacji osób dopuszczanych do wykonywania zawodów medycznych, aktualności posiadanej przez nich wiedzy medycznej ani nawet ich zdolności do komunikowania się z pacjentem w języku polskim. Tak szerokie i niekontrolowane otwarcie systemu ochrony zdrowia na osoby, które wykształcenie oraz kwalifikacje zawodowe zdobyły w krajach, w których systemy kształcenia w zawodach medycznych są istotnie różne od standardów przyjętych na obszarze Unii Europejskiej nie znajduje uzasadnienia nawet w trwającym obecnie stanie epidemii - czytamy w apelu.  To jednak nie jedyny zarzut.

Ograniczenie kompetencji samorządów

Zdaniem samorządów ustawa w tym kształcie jest  sprzeczna z art. 17 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Zgodnie z nim w drodze ustawy można tworzyć samorządy zawodowe, reprezentujące osoby wykonujące zawody zaufania publicznego i sprawujące pieczę nad należytym wykonywaniem tych zawodów w granicach interesu publicznego i dla jego ochrony. Kwestionowana ustawa zaś uniemożliwia sprawowanie pieczy przez samorządy zawodowe w rzeczywisty i odpowiedzialny sposób. Zgodnie bowiem z artykułem 2 b ustawy, ostateczna decyzja o zatrudnieniu bądź nie danego lekarza w Polsce, będzie należeć do ministra zdrowia. Jego decyzja będzie miała rygor natychmiastowej wykonalności. W praktyce samorządy zawodowe nie będą miały nic do powiedzenia, bo w ciągu 7 dni muszą wydać osobie z decyzją ministra prawo wykonywania zawodu.  - Po zmianie prawa nikt nie będzie wnikliwie weryfikował dyplomów  cudzoziemców i sprawdzał ich autentyczności - ostrzega Zofia Małas, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych. Dlatego cztery samorządy zawodowe apelują zgodnie do prezydenta o powstrzymanie się od podpisania tej niebezpiecznej ustawy oraz o pilne spotkanie z ich przedstawicielami.