Adam Bodnar podkreśla, że takie praktyki niepotrzebnie wydłużają kolejki i stwarzają dodatkową możliwość zakażeń małych pacjentów, dla których niekorzystny jest każdy dzień rozłąki z rodzicami.

RPO napisał w tej sprawie do prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, powołując się na doniesienia medialne. „Praktyka przedłużania pobytu dzieci wiąże się z dokonaną 1 października 2017 r. modyfikacją dotychczasowych zasad finansowania krótkich hospitalizacji zachowawczych – podkreśla RPO.

Więcej o krytycznej sytuacji kadrowej i finansowej szpitali dziecięcych czytaj tutaj>>

Szpitale pediatryczne w trudnej sytuacji finansowej

Jak podawało biuro komunikacji społecznej NFZ, miała ona na celu zachęcenie placówek do zoptymalizowania czasu hospitalizacji do 1-2 dni, po to by niepotrzebnie nie przedłużać pobytów dzieci w szpitalach, gdy nie zachodzi taka medyczna konieczność. Zmiana miała dawać także możliwość większej liczby hospitalizacji w tym samym czasie oraz zmniejszenia kolejek.

RPO podkreślił, że postępowanie oddziałów i szpitali pediatrycznych wynika z ich trudnej sytuacji finansowej, która nie zachęca do skracania czasu hospitalizacji diagnostycznych i obserwacyjnych dzieci, bo oznacza to obniżenie poziomu finansowania świadczeń.

„Optymalizacja czasu hospitalizacji o charakterze zachowawczym nie jest w interesie finansowym oddziałów i szpitali pediatrycznych” - zaznaczył Rzecznik.

RPO zwrócił się do prezesa NFZ o zajęcie stanowiska w sprawie oraz o informację o działaniach NFZ dla poprawy warunków finansowania świadczeń szpitalnych dla dzieci.