Kilka sieci aptek chciało zaoferować od kilku do kilkudziesięciu procent rabatu dla okazicieli karty. Jednak resort szybko się zorientował, że na przeszkodzie stoją przepisy resortu zdrowia. Główny inspektor farmaceutyczny, w którego kompetencji leży kwestia reklamy, nie ma wątpliwości. – Uczestnictwo w programie Karta Dużej Rodziny jest niczym innym jak zachętą do skorzystania z usług apteki będącej partnerem tego projektu. Udział w nim jest przejawem promocji przedsiębiorcy, który w ten sposób oczekuje długoterminowych korzyści dla prowadzonej przez siebie działalności – tłumaczy Magdalena Wojciechowicz, dyrektor departamentu prawnego z Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego. I dodaje, że działania mające na celu niesienie pomocy dla rodzin wielodzietnych nie mogą ani naruszać obowiązującego prawa, ani też zmierzać do jego obejścia.
Resort pracy szuka możliwości wyjścia z patowej sytuacji. Agnieszka Krzyżak z biura rzecznika Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej tłumaczy, że trwają rozmowy z wybranymi aptekami, ale tylko tymi, które posiadają część drogeryjną, i ich przystąpienie do programu mogłoby oznaczać zniżki na takie produkty oraz leki wydawane bez recepty, które tam się znajdują. Zdaniem Marcina Piskorskiego ze Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET mogłoby to oznaczać ominięcie przepisów i dyskryminację klasycznych aptek.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna