Józef Kielar: Jak pani ocenia realizowanie praw pacjenta w praktyce?

Justyna Król–Całkowska: Prawa te są rozbudowane i kiedy analizuje się ustawę o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta trudno oprzeć się wrażeniu, że pacjent ma praktycznie same prawa a personel medyczny jedynie obowiązki, które z tymi prawami korelują. Niestety, w praktyce nie wygląda to już tak korzystnie. Należy bowiem podkreślić, że prawa pacjenta uzależnione są w istotnej mierze od decyzji personelu medycznego, który nadaje im „rygor wykonalności”. Oznacza to, że pacjent owszem ma wiele praw, ale zarówno ich realizacja, jak i ostateczne wykonanie zależy od inicjatywy lub decyzji personelu medycznego.

Zobacz w LEX: Postępowanie z pacjentem nieświadomym oraz udostępnianie informacji o jego stanie zdrowia - szkolenie online >

Czy mogę prosić o przykłady?

Najprostszym jest prawo do konsultacji. W art. 6 ust. 3 pkt 1 ustawy o prawach pacjenta jest mowa o tym, że pacjent ma prawo żądać, aby udzielający mu świadczeń zdrowotnych lekarz zasięgnął opinii innego lekarza lub zwołał konsylium lekarskie. Z literalnego brzmienia przepisu wynika wprost prawo pacjenta do konsultacji lub poddania się ocenie konsylium lekarskiego, ale lekarz może odmówić zwołania konsylium lekarskiego lub zasięgnięcia opinii innego lekarza, jeżeli uzna, że żądanie pacjenta jest bezzasadne.

Zobacz procedurę w LEX: Zwołanie konsylium lekarskiego i zasięganie opinii innego lekarza >

Widać tu wyraźnie, że prawo jest, ale decyzja o jego wykonaniu należy do lekarza. Podobnie jest z prawem do świadomego uczestnictwa w procesie leczenia, które swój wyraz znajduje w prawie pacjenta do informacji i wyrażenia świadomej zgody. Nierzadko zdarza się jednak, że natłok zajęć, krótki czas przeznaczony na ocenę stanu zdrowia pacjenta, mała liczba personelu wykonującego dany rodzaj świadczeń skutkują tym, że pacjent zgadza się na świadczenie zdrowotne nieco „w ciemno”, nie znając możliwych konsekwencji inicjowanego leczenia, rokowania i alternatywnych metod postępowania medycznego. I tu wracamy do punktu wyjścia. Jeśli lekarz nie podejdzie do realizacji praw pacjenta świadomie i rzetelnie, samo prawo pacjenta jest jedynie nic nie znaczącym zapisem.

Czytaj także: Prof. Zajdel–Całkowska: Pacjent musi oswoić się z telemedycyną >>
 

W 2020 roku liczba skarg pacjentów wzrosła do 135 tysięcy, czyli o 57, 5 proc. więcej w porównaniu do roku poprzedniego... 

W najgorętszym okresie pandemii prawa pacjenta zeszły na drugi, a nawet na trzeci plan. W tym okresie trudno było wręcz mówić o prawach pacjenta, ponieważ żeby doszło do ich realizacji trzeba było najpierw zostać pacjentem, a to graniczyło niekiedy z cudem.

Jeśli jednak już zostało się pacjentem pojawiało się wiele problemów, w tym problem dotyczący realizacji prawa do informacji i kontaktu z osobami bliskimi. Ustawa o prawach pacjenta w art. 5 stanowi, że kierownik podmiotu udzielającego świadczeń zdrowotnych lub upoważniony przez niego lekarz może ograniczyć korzystanie z praw pacjenta w przypadku wystąpienia zagrożenia epidemicznego lub ze względu na bezpieczeństwo zdrowotne pacjentów, a w przypadku praw, o których mowa w art. 33 ust. 1 (prawo do kontaktu osobistego, telefonicznego lub korespondencyjnego z innymi osobami), także ze względu na możliwości organizacyjne podmiotu leczniczego.

Zobacz procedurę w LEX: Wprowadzenie zakazu odwiedzin lub ich ograniczenia w szpitalu >

O ile ograniczenie odwiedzin wydaje się w sytuacji epidemicznej w pełni zrozumiałe, tak niezwykle trudnym był nagminny problem dotyczący wykluczenia choćby incydentalnego kontaktu w sytuacji, gdy pacjent znajdował się w stanie ciężkim pozostając jednocześnie w kontakcie słowno-logicznym. Poza tym, praktycznie nie było możliwości uzyskania przez osoby upoważnione przez pacjenta do kontaktu, jakiejkolwiek informacji dotyczącej stanu jego zdrowia lub przebiegu leczenia. Osoby bliskie dla pacjentów, które ubiegały się telefoniczne o udzielenie im informacji, uzyskiwały najczęściej odpowiedź, że szerokie pojęte RODO wyklucza tego rodzaju możliwość. Nie należy również pomijać faktu, że samo nawiązanie kontaktu telefonicznego z personelem medycznym podmiotu leczniczego było niejednokrotnie po prostu niemożliwe, ponieważ telefony zazwyczaj milczały.

Czytaj w LEX: Prawo pacjenta do wyniku badania diagnostycznego >

 

Cena promocyjna: 135.2 zł

|

Cena regularna: 169 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 152.09 zł


W okresie pandemii umówienie się z lekarzem na normalną wizytę w jego gabinecie graniczyło z cudem. Telewizyty były i nadal są bardzo krytykowane.

To prawda. Upowszechnienie telewizyty było możliwe, bo stanowiły tak przepisy ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty wprowadzone w 2015 roku. Wraz z upowszechnieniem kontaktu zdalnego, telewizyta stała się niemal typowym sposobem przyjmowania pacjentów w przypadku wielu specjalności. Należy zaznaczyć, że 29 sierpnia 2020 roku weszło w życie rozporządzenie Ministra Zdrowia z 12 sierpnia 2020 roku (Dz. U. 2020 r., poz. 1395), w sprawie standardu organizacyjnego teleporady w ramach podstawowej opieki zdrowotnej. W wyniku nowelizacji tego rozporządzenia, 16 marca 2021 roku weszły w życie przepisy określające zasady, w których świadczenie nie może zostać udzielone zdalnie. I tak, zgodnie z par. 1 pkt 1a rozporządzenia Ministra Zdrowia z 5 marca 2021 r. zmieniającym rozporządzenie w sprawie standardu organizacyjnego teleporady w ramach podstawowej opieki zdrowotnej (Dz.U. 2021 r., poz. 427), w przypadku, gdy pacjent lub jego przedstawiciel ustawowy nie wyraził zgody na świadczenie zdalne, obowiązkiem podmiotu leczniczego było wykonanie świadczenia z zachowaniem osobistego kontaktu. W teorii decyzja dotycząca tego, czy świadczenie ma zostać udzielone z zachowaniem osobistego kontaktu, czy też z wykorzystaniem teleinformatycznych środków przekazu, należała do pacjenta lub jego opiekuna prawnego. Praktyka wskazywała jednak na nikłą realizację tego prawa, co wynikało po części z liczby zaplanowanych telewizyt lub powoływania się przez personel medyczny na zbyt wysokie zagrożenie epidemiczne związane z nawiązaniem osobistego kontaktu. Tym samym należy pokreślić, że prawo to (jakkolwiek wyartykułowane wprost w treści rozporządzenia) miało w wielu przypadkach charakter formalny i sztuczny. Warto również nadmienić, że pracodawca miał prawo zlecić zatrudnionemu w podmiocie leczniczym personelowi realizację świadczenia „na odległość” w ramach pracy zdalnej, czyli pracy poza miejscem jej stałego wykonywania – tj. poza siedzibą podmiotu leczniczego.  Gmatwanina przepisów, lawinowe wprowadzanie nowych regulacji prawnych, które często kolidowały ze sobą wewnętrznie nie przyczyniało się do rzeczywistej realizacji praw pacjenta, w tym prawa do pobrania świadczenia po nawiązaniu osobistego kontaktu z pacjentem.

Czytaj w LEX: Obowiązki placówki medycznej w związku udzielaniem świadczeń dzieciom do 6 r.ż. >

Prawo do leczenia w formie telewizyt zostało określone w rozporządzeniu Ministra Zdrowia, ale zabrakło przepisów dotyczących świadczeń specjalistycznych. 

Ambulatoryjne leczenie specjalistyczne rządziło się swoim prawami – czyli schematami nieokreślonymi przez prawo. Jakkolwiek zdrowy rozsądek podpowiadał, żeby w związku z brakiem rozporządzenia w sprawie standardów organizacyjnych telewizyty specjalistycznej, odpowiednio stosować przepisy dotyczące standardu telewizyty w POZ, to w praktyce było z tym różnie. Niestety, często działała tu niepisana zasada „co nie jest zabronione jest dozwolone”, a co za tym idzie prośby pacjentów dotyczące odbycia wizyty osobistej zamiast zdalnej, były zwyczajnie pomijane. W tym przypadku pierwotną a zarazem ostateczną decyzję dotyczącą formy świadczenia podejmował personel medyczny.

Zobacz w LEX: Transformacja cyfrowa – e-zwolnienie, e-recepta, e-skierowanie, IKP, EDM. I co dalej? >

Z informacji uzyskanych od lekarzy wynika, że również oni mieli problemy z nawiązywaniem kontaktu telefonicznego z pacjentami.

Na początku wszystko wydawało się dość proste. Lekarz dzwoni, pacjent odbiera telefon i zaczyna się udzielanie świadczeń. Niemniej zdarzało się i zdarza się nadal, że pacjent nie odebrał telefonu, zapomniał o wizycie lub w jej realizacji przeszkodziły mu warunki techniczne jakimi dysponował w chwili nawiązywania kontaktu przez lekarza. Wspomniane przeze mnie rozporządzenie w sprawie standardu organizacyjnego telewizyty w POZ przewidywało i przewiduje nadal, że anulowanie telewizyty może nastąpić po podjęciu co najmniej trzech prób kontaktu z pacjentem, w odstępach nie krótszych, niż 5 minut. Lekarze słusznie podkreślali, że nie są w stanie realizować standardu w tym zakresie, ponieważ w przypadku niezgłaszania się pacjenta na telewizytę przyjmowali kolejnych, a czasu na nawiązywanie kontaktu z tym, który nie odebrał telefonu za pierwszym razem zwyczajnie nie było. Standard organizacyjny, który stawiał wygórowane kryteria dotyczące anulowania telewizyty nie przewidywał jednocześnie co należy robić, gdy pacjent, którego wizyta nie odbyła się w wyznaczonym czasie zgłosił się do lekarza np. w tym samym dniu, ale dużo później.

Sprawdź w LEX: Czy świadczeniodawca uprawniony do udzielania świadczeń opieki zdrowotnej za pośrednictwem systemów teleinformatycznych lub systemów łączności może potwierdzać tożsamość pacjenta tylko, jeśli świadczenie jest udzielane za ich pośrednictwem? >

Czy w okresie pandemii pacjenci byli leczeni zgodnie z aktualnym stanem wiedzy medycznej, do czego mieli prawo?

Prawo pacjenta w tym zakresie zostało określone wprost w treści art. 6 ust. 1 ustawy o prawach pacjenta z 6 listopada 2008 roku, zgodnie z którym pacjent ma prawo do świadczeń zdrowotnych odpowiadających wymaganiom aktualnej wiedzy medycznej. W mojej opinii prawo to stanowi podstawę dla realizacji wszystkich innych praw jakie zostały określone w tej ustawie. Bez wątpienia w okresie pandemii personel medyczny dokładał wszelkich starań, aby pacjenci byli leczeni najlepiej, czyli zgodnie z aktualnie obowiązującymi schematami. W tym miejscu pojawia się jednak duże „ale”, bo jak leczyć zgodnie z aktualnym stanem wiedzy medycznej, kiedy pacjent pozostaje w kontakcie zdalnym, który w wielu przypadkach uniemożliwia lub istotnie utrudnia ocenę stanu zdrowia?  Pomijam już kwestie dotyczące sytuacji, w których niedobory kadrowe problemy organizacyjne i  braki związane z dostępnością produktów leczniczych i sprzętu medycznego, uniemożliwiały podjęcie podstawowych działań wobec pacjenta, nie mówiąc już o działaniach odpowiadających wymaganiom aktualnej wiedzy medycznej. 

Czytaj w LEX: Prawo pacjenta do żądania innej opinii lekarza, pielęgniarki, położnej lub zwołania konsylium lekarskiego >