Z najnowszą propozycją Ministerstwa Zdrowia w sprawie nowej siatki płac nie zgadzają się: Naczelna Rada Lekarska, Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, a także Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. - „Gratulujemy” Panu Ministrowi doprowadzenia w szczycie epidemii do konfliktu z największą ogólnopolską organizacją związkową zrzeszającą pielęgniarki i położne – pisze zarząd krajowego ogólnopolskiego związku zawodowego pielęgniarek i położnych. Pielęgniarki już w są w sporze zbiorowym. OZZL zachęca zaś do protestów. Co istotne, propozycje krytykują też pracodawcy, a to o ni będą musieli wypłacać wyższe pensje. Dziś kolejna runda negocjacji. Co daje resort, czego oczekują pracownicy?
MZ: wyższe podwyżki dopiero za trzy lata
9 marca na ostatnim posiedzeniu prezydium Trójstronnego Zespołu ds. Ochrony Zdrowia resort podtrzymał swoją dotychczasową propozycję wzrostu minimalnych wynagrodzeń w 2021 roku, ale poszedł krok dalej. Zgodnie z postulatami strony społecznej zaproponował nowe wskaźniki na kolejne lata. Przypomnijmy, że zgodnie z ustawą z 8 czerwca 2017 r. o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych najniższa płaca to iloczyn średniej krajowej ogłoszonej przez GUS za poprzedni rok i tzw. współczynnika pracy. To o jego wysokość idzie spór, ma a on wzrosnąć:
- z 1,27 do 1,32 w 2021 roku oraz 1,38 w 2024 dla lekarzy ze specjalizacją drugiego stopnia, to oznacza, że najniższe wynagrodzenie w 2021 roku wyniesie 6769 zł, a za trzy lata - 7909 zł
- z 1,17 do 1,2 w 2021 roku i 1,21 w 2024 dla lekarzy z pierwszym stopniem specjalizacji, to oznacza, że najniższe wynagrodzenie w 2021 roku wyniesie 6201 zł, a za trzy lata - 7278 zł
- z 1,05 do 1,06 w 2021 roku i 1,27 w 2024 roku dla lekarzy bez specjalizacji, farmaceuty, fizjoterapeuty, diagnosty laboratoryjnego z wyższym wykształceniem i specjalizacją, dla pielęgniarki z tytułem magistra pielęgniarstwa albo położnej z tytułem magister położnictwa oraz tytułem specjalisty. To oznacza najniższe wynagrodzenie w 2021 roku wyniesie 5 478 zł, a za trzy lata - 6 419 zł
- z 0,73 do 0,81 w 2021 roku i 0,86 w 2024 roku dla lekarza stażysty, farmaceuty, fizjoterapeuty, diagnosty laboratoryjnego czy innego pracownika wymagającego wyższego wykształcenia, bez specjalizacji. To oznacza najniższe wynagrodzenie w 2021 roku wyniesie 4 186 zł, a za trzy lata - 4 929 zł
- z 0,64 do 0,73 w 2021 roku oraz 0,77 w 2024 roku dla fizjoterapeuty ze średnim wykształceniem oraz pielęgniarek i położnych nie posiadających tytułu specjalisty. To oznacza najniższe wynagrodzenie w 2021 roku wyniesie 3 772 zł, a za trzy lata - 4 413 zł
Tutaj można pobrać pełną propozycję Ministerstwa Zdrowia w sprawie nowej siatki płac. Zgodnie z propozycją resortu w 2022 roku wskaźnik wynosiłby tyle, co w 2021 roku. W 2023 roku miałby wzrosnąć nieznacznie o 0,01 punktu. MZ wyliczyło, że koszt podwyżek w 2021 roku wyniesie 3,6 miliarda złotych, w 2022 r – 7,8 miliarda złotych, w 2023 roku – 10 miliarda złotych, a w 2024 roku 15 miliarda złotych. Z tym, że jak pisaliśmy w Prawo.pl, eksperci szacują spadek wpływów ze składki zdrowotnej do NFZ i nie wiadomo skąd rząd weźmie pieniądze na podwyżki. Zapytany o to przez nas Adam Niedzielski, minister zdrowia, nie udzielił odpowiedzi. Brak pieniędzy na podwyżki to jednak nie jedyny jego problem. Propozycje resortu krytykują bowiem wszyscy przedstawiciele strony społecznej.
Lekarze chcą więcej od zaraz i wzywają do strajku
Ze sposobu traktowania wysoce niezadowolona jest Naczelna Rada Lekarska, która mogła reprezentować swoją opinię wyłącznie w roli głosu doradczego Pracodawców RP w Zespole Trójstronnym. - Po zapoznaniu się z propozycją Ministerstwa Zdrowia dotyczącą wskaźników wynagrodzeń na rok 2021 oraz na lata 2022-2024 stwierdzamy, że lekarze, lekarze dentyści i osoby wykonujące inne zawody medyczne w Polsce są i nadal będą proporcjonalnie najgorzej wynagradzani w stosunku do innych państw Unii Europejskiej, a złożone przez MZ propozycje jedynie tę patologię pogłębiają – podkreśla Rada. I stwierdza, że zaproponowano podwyżki w kwocie 19 zł brutto miesięcznie za etat pracy lekarza w 2021 roku. W kolejnych latach propozycja ta jest niewiele lepsza, zwiększając wynagrodzenie lekarskie od poziomu 1,31 przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w 2021 roku do poziomu „niebagatelnego” 1,38 przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w 2024 roku.
Jeszcze ostrzej wypowiada się Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. - OZZL nie akceptuje rządowej oferty. Propozycja ta oznacza obniżenie faktycznego wskaźnika minimalnej płacy zasadniczej dla lekarzy specjalistów, który w roku 2018 został określony na 1,6 przy okazji ustawy wprowadzającej podwyżkę do 6750 PLN dla lekarzy zatrudnionych w szpitalach (6750 PLN = 1,6 przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce za rok 2017) – mówi Krzysztof Bukiel, szef OZZL.
Związek chce, by wskaźnik wzrósł do 3 i wzywa do protestów. - Niepokoi mnie to, że w trakcie takiej rozmowy partnerskiej, w dodatku podczas trzeciej fali epidemii, pojawia się presja straszenia strajkiem czy protestem – powiedział Adam Niedzielski. - W tej sytuacji odpowiedzialne jest kontynuowanie rozmowy i dialogu. Tym bardziej jestem zaskoczony takimi reakcjami i odbieram je jako pewien element negocjacyjny – dodał. Jak ustaliło Prawo.pl, wielu lekarzy, a także pracodawcy zaakceptowaliby poziom 1,6. Jak jednak wyliczają eksperci, to oznaczałoby konieczność podwyższenia odsetka PKB wydawanego na ochronę zdrowia z planowanych 6 do 7 proc.
Pielęgniarki też chcą więcej zarabiać
Zarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych także odrzuca ministerialną propozycję. Jak wyjaśnia, najwyższy wzrost wynagrodzenia (maksymalnie ok. 1164 zł) nastąpi w grupie zawodowej pielęgniarek i położnych z tytułem magistra i specjalizacją. Wynagrodzenie zasadnicze ma osiągnąć wysokość 5478 zł. - W tej grupie mamy tylko 11 800 pielęgniarek i położnych – podkreśla zarząd KOZZPiP. Z kolei w grupie pielęgniarek i położnych z tytułem magistra lub specjalizacją wynagrodzenie wzrośnie do poziomu 4186 zł . Według danych MZ byłby to wzrost o 109 zł. W tej grupie jest ok. 30 tys. pielęgniarek i położnych. Najliczniejszą grupę stanowią pielęgniarki z licencjatem lub wykształceniem średnim – jest ich 160 tys. - Wzrost wynagrodzenia wynosi dla niej… 0 zł, bo grupa ta według danych MZ miała poziom wynagrodzeń 3893 zł, a ich wynagrodzenie zasadnicze ma obecnie wynosić 3772 zł z gwarancją nieobniżenia poziomu. Dlatego propozycje MZ uważamy za skandaliczne i oburzające tym bardziej, że w obliczu trzeciej fali pandemii szpitale poszukują właśnie pielęgniarek i wzywają do podjęcia dodatkowej pracy – podkreśla zarząd. I zwraca uwagę, że jednocześnie innym grupom zawodowym proponuje się wzrosty wynagrodzeń zasadniczych od 602 zł do aż 2036 zł motywując to faktem, że to „wyrównanie krzywd, gdyż pielęgniarki i położne otrzymały już znaczące podwyżki wynagrodzeń wynikające z podpisanych wcześniej Porozumień” (czyli tzw. zembalowe).
Pracodawcy pracują nad stanowiskiem i zachęcają do zmian
Pracodawcy ochrony zdrowia, których reprezentują m.in. Pracodawcy RP i Federacja Przedsiębiorców Polskich, jeszcze we wtorek 16 marca pracowali nad swoim stanowiskiem. - Jako Pracodawcy RP zabiegamy przede wszystkim o otrzymanie wystarczających środków dla działalności naszych jednostek medycznych , abyśmy mogli prowadzić prawidłowe leczenie naszych pacjentów – podkreśla Andrzej Mądrala, wiceprezydent Pracodawcy RP. I dodaje, że z tego punktu widzenia istotne jest, by jak najszybciej wzrósł odsetek PKB wydawany na ochronę zdrowia. Zgodnie z tzw. ustawą 6 proc. w 2021 roku wynosi n 5,3 proc. w 2022 roku – 5,55 proc, w 2023 r. – 5,8 proc. i dopiero w 2024 roku będzie to 6 proc. Tymczasem, jak pisaliśmy w Prawo.pl z powodu kryzysy wpływy do NFZ będą niższe.
Zdaniem Pracodawców RP w 2024 powinno to być minimum 7 proc. Jak pisaliśmy w Prawo.pl, środki te nie muszą trafić do NFZ, a tylko z jego funduszy są finansowane wynagrodzenia. Zaś Ministerstwo Zdrowia podkreśla, że dodatkowe środki w kolejnych latach, wynikające z dodatkowych przychodów na zdrowie, mają być dzielone po połowie na wynagrodzenia oraz działalność medyczną. W poniedziałek z nową propozycją wystąpiła zaś Federacja Przedsiębiorców Polskich. - Proponujemy dwa rozwiązania: wzrost składki zdrowotnej o 0,25 punktu procentowego przez 4 lata oraz wprowadzenie Pracowniczych Planów Zdrowotnych - mówi Marek Kowalski, przewodniczący FPP. - Jest to konieczne, bo nie tylko rośnie presja płacowa zawodów medycznych, ale też dług zdrowotny, a nowe wyzwania wymagają nowych technologii - dodaje.
Warto przypomnieć, że zespół przy RDS po raz pierwszy spotkał się w 5 lutego br. a porozumienie miał wypracować do końca lutego. Jak widać jednak do kompromisu jest daleko. Tymczasem sprawa jest pilna, bo pracodawcy muszą wynegocjować ze związkami zawodowymi nowe porozumienia do 31 maja 2021 roku.