Dalszy postęp jest możliwy – ocenili eksperci uczestniczący w trwającej od środy do soboty (od 23 do 26 września 2015) w Rzymie międzynarodowej konferencji poświęconej leczeniu szpiczaka, z udziałem 2,5 tys. specjalistów z tej dziedziny z całego świata.
- Stosując najlepsze strategie leczenia wydłużyliśmy przeżywalność pacjentów przynajmniej trzykrotnie w ciągu ostatnich 15 lat. Zamiast 3 lata średnio pacjenci teraz żyją 8-10 lat, a myślę, że z najlepszymi schematami leczenia, transplantacją szpiku kostnego oraz nowymi lekami - jak przeciwciała - możemy osiągnąć jeszcze więcej. To niebywały, ekscytujący postęp, biorąc pod uwagę, że w przypadku wielu innych nowotworów cieszymy się czasami z przedłużenia życia o kilka miesięcy – powiedział dyrektor programu leczenia szpiczaka w Uniwersytecie w Chicago profesor Andrzej J. Jakubowiak.
Przypomniał, że przełom nastąpił kilkanaście lat temu, wraz z odkryciem dla leczenia tej choroby talidomidu – leku owianego wówczas złą sławą w związku z poważnymi uszkodzeniami, jakie spowodował u płodów, kiedy powszechnie ordynowano lek ciężarnym na przełomie lat 50. i 60.
W przypadku szpiczaka okazał się jednak bardzo skuteczny. Kolejne etapy to włączenie do terapii tradycyjnych leków chemioterapeutycznych, sterydów, z równoległym unowocześnianiem preparatów tak, by dawały jak najmniejsze skutki uboczne. Bardzo ważną metodą leczenia pozostaje przeszczep szpiku kostnego, choć wielu pacjentów się do niego nie kwalifikuje.
Czytaj: Niektóre szpitale wprowadzają w błąd chorych na szpiczaka - twierdzi Fundacja Carita >>>
- Schematy złożone z trzech leków są tak efektywne, że uzyskujemy właściwie 100-procentową odpowiedź na leczenie, czyli prawie każdy pacjent ma zredukowanego szpiczaka przynajmniej o 50 procent. Zwiększyliśmy też grupę pacjentów, u których eliminujemy chorobę do takiego poziomu, że nie jest wykrywana mimo bardzo czułych metod diagnostycznych. I choć oczekuje się, że większość pacjentów będzie miała nawrót choroby po latach remisji, osiągnięcie takiego stanu jest skojarzone z dłuższą remisją i dłuższą przeżywalnością – mówił profesorJakubowiak.
- Schematy złożone z trzech leków są tak efektywne, że uzyskujemy właściwie 100-procentową odpowiedź na leczenie, czyli prawie każdy pacjent ma zredukowanego szpiczaka przynajmniej o 50 procent. Zwiększyliśmy też grupę pacjentów, u których eliminujemy chorobę do takiego poziomu, że nie jest wykrywana mimo bardzo czułych metod diagnostycznych. I choć oczekuje się, że większość pacjentów będzie miała nawrót choroby po latach remisji, osiągnięcie takiego stanu jest skojarzone z dłuższą remisją i dłuższą przeżywalnością – mówił profesorJakubowiak.
- Postęp w leczeniu szpiczaka jest niezwykle szybki. Moim zdaniem już teraz udaje nam się wyleczyć niektórych pacjentów – ocenił profesor Thierry Facon z Hopital Claude Huriez w Lille.
Jak podkreślali uczestniczący w konferencji eksperci, problemem pozostają wysokie koszty leczenia chorych na szpiczaka, trudne do udźwignięcia dla systemów opieki zdrowotnej w wielu krajach.
Były przewodniczący Urzędu ds. zdrowia we Francji Jean Luc Harousseau podkreślił, że wysoki koszt leczenia jest niemożliwy do pokrycia przez pacjentów w biedniejszych krajach, nawet w bogatszych 10 procent pacjentów nie przyjmuje wszystkich przepisanych leków.
- Sytuacja jest trudna, bo przed systemami zdrowia stoją obecnie dwa wyzwania: wzrost oczekiwanej długości życia, z drugiej strony wysoki wzrost wydatków, trudny do udźwignięcia zwłaszcza w kontekście światowego kryzysu z 2008 roku. Po latach stagnacji przemysł farmaceutyczny stał się bardzo produktywny. Rokowania i skuteczność leczenia są lepsze, ale leki są bardzo drogie – mówił.
- Sytuacja jest trudna, bo przed systemami zdrowia stoją obecnie dwa wyzwania: wzrost oczekiwanej długości życia, z drugiej strony wysoki wzrost wydatków, trudny do udźwignięcia zwłaszcza w kontekście światowego kryzysu z 2008 roku. Po latach stagnacji przemysł farmaceutyczny stał się bardzo produktywny. Rokowania i skuteczność leczenia są lepsze, ale leki są bardzo drogie – mówił.
Przypomniał, że zyski firm farmaceutycznych są wykorzystywane na kolejne badania, rozwój tego przemysłu stymuluje też edukację i rynek pracy.
- Zbyt wysokie ceny oznaczają jednak problem z dostępem pacjentów do tych leków. Moje przesłanie do firm farmaceutycznych – bierzcie też pod uwagę możliwości pacjenta i systemów opieki medycznej – apelował. - Równy dostęp do innowacji wymaga uczciwych cen leków, niezależnych ocen ich skuteczności, adekwatnych decyzji politycznych, merytorycznego udziału lekarzy– podsumował profesor Harousseau.
Według profesora Jakubowiaka, koszty leczenia powinny z czasem maleć, między innymi dzięki wejściu na rynek leków generycznych. Jego zdaniem, na sprawę kosztów należy jednak spojrzeć z szerszej perspektywy.
- Koszty się zmniejszą, jeśli uzyskamy wyleczalność szpiczaka. Jeśli przy stosowanym w moim ośrodku schemacie leczenia u 80 procent pacjentów nie wykrywamy nawet śladu choroby, możemy zakładać, że część tych pacjentów może jest wyleczona. Zmniejszanie kosztów poprzez ograniczanie terapii, np. z dwóch leków do trzech, tak naprawdę ją podraża, bo wydłuża drogę do wyleczenia – argumentował. (pap)
Źródło praktycznej informacji na temat prawa farmaceutycznego oraz wynikających z niego obowiązków właścicieli aptek stanowi produkt LEX Apteka. Udostępnia on również komentarze ekspertów, a także daje możliwość zadawania pytań.
LEX Apteka można bezpłatnie przetestować: www.produkty.lex.pl/apteka