"Przy kontakcie fizycznym istnieje zagrożenie przenoszenia zarazków. Chodzi o to, aby zminimalizować ryzyko choroby oraz nie narażać niepotrzebnie systemu odpornościowego organizmu. Może przejęcie na czas igrzysk sposobu powitania Japończyków, którzy jedynie kłaniają się, byłoby dobrym rozwiązaniem" - powiedział McCurdie.

Pomysł ten nie spotkał się z akceptacją brytyjskiego rządu oraz sportowców.
"Niewątpliwie powinniśmy często myć ręce i zapobiegać roznoszeniu zarazków, ale to nie powód, aby unikać tradycyjnego powitania w czasie olimpiady" - napisano w oświadczeniu ministerstwa zdrowia.
"Może w Pekinie witałam się ze zbyt wieloma osobami" - zażartowała rywalizująca w triathlonie Hollie Avil, która w trakcie igrzysk w 2008 roku, z powodu choroby, musiała zrezygnować z dokończenia występu.
Brytyjscy specjaliści od etykiety podkreślili, że unikanie uścisków dłoni mogłoby zostać odebrane przez przedstawicieli innych krajów za obraźliwe. Sytuację starał się załagodzić rzecznik prasowy BOA.
"Chodziło nam tylko o zwrócenie uwagi sportowcom na wagę higieny; mycie rąk mydłem oraz unikanie rozprzestrzeniania wirusów. To tego typu rady, jakie każdy pracodawca daje swoim pracownikom" - wyjaśnił. (PAP)