Protestujący, którzy od początku maja domagają się podwyżek płac, przyszli na sesję sejmiku z transparentami: "Zmiana dyrekcji, ratunkiem dla szpitala", "Nie decydujcie o nas bez nas". "Stop! Niszczeniu kompleksu szpitalnego", "Żądamy zmiany zarządzania szpitalem i osiedlem".
"Nie róbcie z nas ludzi, którym zależy tylko na pieniądzach. My chcemy, abyście się państwo pochylili nad szpitalem, dla którego jesteście organem założycielskim i abyście zmienili dyrekcję" - mówiła reprezentująca protestujących Ewa Jędrys z NSZZ "Solidarność" w Szpitalu im. Babińskiego, który jest jedną z największych placówek psychiatrycznych w kraju.
Protestujący zarzucają dyrektor Marzenie Grochowskiej złe zarządzanie placówką, "polegające na manipulacji, zastraszaniu i dezinformacji". "Nie damy rady dłużej pracować pod jej kierownictwem" - powiedziała Jędrys. W imieniu protestujących zadeklarowała, że jeśli obecna dyrektor szpitala zostanie odwołana, strajk zostanie natychmiast zawieszony, a nowa osoba, która przyjdzie zarządzać placówką, dostanie "czystą kartę" i wsparcie załogi.
"Ze strajku głodowego zabrano już dwie nasze koleżanki. Sytuacja jest dramatyczna, ale my nie zrezygnujemy. Jesteśmy otwarci na kompromisowe załatwienie postulatów płacowych, ale na pewno nie z tym dyrektorem, bo nasze możliwości porozumienia już się wyczerpały" - mówiła dziennikarzom Jędrys. "Rozumiemy, że aby kierować szpitalem trzeba być dobrym finansistą, ale trzeba też mieć kompetencje społeczne i porozumiewać się z ludźmi tak, by można było coś razem budować" - dodała.
Obecnie w głodówce prowadzonej w szpitalu dziewiątą dobę uczestniczy osiem osób.
Zdaniem odpowiedzialnego za służbę zdrowia wicemarszałka województwa Wojciecha Kozaka odwołanie dyrektor Grochowskiej jest nowym "twardym postulatem" protestujących, ale nie ma ku temu podstaw. Dodał, że powołany został nowy negocjator i być może jego praca przyniesie skutek.
Marszałek województwa Marek Sowa powiedział PAP, że strajk został wszczęty z powodu postulatów płacowych, a jeśli dziś nie jest to najważniejsze żądanie protestujących to powinien on zostać zawieszony. "My sprawę Szpitala im. Babińskiego analizujemy niemal na każdym posiedzeniu zarządu województwa" - powiedział Sowa. O sprawach personalnych marszałek nie chciał mówić. "Szpital jest w fatalnej sytuacji finansowej" - przyznał.
NSZZ "Solidarność", Związek Zawodowy Pielęgniarek i Pielęgniarzy oraz Związek Zawodowy Pracowników żądają podwyżki wynagrodzenia zasadniczego o 150 zł od stycznia do czerwca 2012 i kolejne 150 od lipca (początkowo żądano 800 zł). Propozycje dyrekcji to 137 zł dla pielęgniarek i 100 zł dla pracowników zarabiających poniżej 2 tys. zł wypłacane w formie dodatku. Odrębne żądania płacowe ma związek lekarzy i związek psychologów.
Protest w Szpitalu Babińskiego rozpoczął się 9 maja. Został zorganizowany przez wszystkie związki zawodowe działające w placówce. Najpierw oflagowano budynki i zorganizowano godzinną pikietę, a w połowie miesiąca rozpoczął się strajk okupacyjny w budynku administracyjnym, a następnie strajk głodowy. W ostatnich latach związki zawodowe wystosowały też trzy wota nieufności wobec dyrektor szpitala Marzeny Grochowskiej - w 2009, 2010, 2011 r. Kolejne zostało przekazane władzom województwa we wtorek.
Szpital im. Babińskiego jest jedną z największych placówek psychiatrycznych w kraju, istnieje ponad 90 lat, jego organem założycielskim jest województwo małopolskie. Placówka zatrudnia ponad tysiąc pracowników i leczy stacjonarnie ponad 800 pacjentów, oprócz tego udziela pomocy w trybie dziennym i ambulatoryjnym.(PAP)
wos/ itm/