Polski system opieki zdrowotnej jest pod względem przepisów i unormowań bardzo nieprzyjazny jego uczestnikom. Panuje w nim chaos i występują zarówno obszary bardzo słabo uregulowane jak i obszary sztucznie przeregulowane. Pomimo tego, a może właśnie ze względu na to, obszary związane z GRC są rozwijane i nie ma przed tym ucieczki – mówi Krzysztof Zaczek, prezes Szpitala Murcki w Katowicach.

Kwestie ryzyk i przeciwdziałania im, kontroli zgodności i przestrzegania standardów stają się coraz ważniejsze pod wieloma względami. Wzrasta świadomość pacjentów co do ich praw, a rosnąca przy tym dostępność do poradnictwa prawnego w tym powstawanie kancelarii wyspecjalizowanych w procesach odszkodowawczych za błędy medyczne sprawia, że lawinowo rośnie ilość i skala roszczeń kierowanych przez pacjentów pod adresem placówek medycznych. Pojawia się więc konieczność stosowania w szpitalach dobrze zaprojektowanego i skutecznego systemu zarządzania ryzykiem.

Dodatkowym mechanizmem, który motywuje szpitale do działań związanych z szeroko pojmowaną jakością są kwestie ubezpieczeń, w tym ciągle odsuwana i nie rozwiązana ostatecznie sprawa ubezpieczeń na wypadek zdarzeń medycznych rozpatrywanych przez komisje wojewódzkie.

Doniesienia medialne nagłaśniające szczególnie dramatyczne zdarzenia z udziałem placówek medycznych i podejmowane w ich wyniku reakcje władz różnego szczebla, instytucji państwowych, inspekcji itp. przekładają się na stosowanie przez te podmioty coraz skuteczniejszych mechanizmów kontrolnych. Nakładający się na to zjawisko brak spójności i precyzji obowiązujących przepisów, otwierający szerokie pole do ich interpretacji przez organy kontrolne, powodują, że niezwykłego znaczenia nabierają kwestie analiz i kontroli zgodności.

Na obszarze, na którym działa nasz szpital (aglomeracja Górnośląska), ze względu na znaczną industrializację, obecność przemysłu ciężkiego oraz gęstość zabudowy i zaludnienia wzrasta znaczenie regionalnej i lokalnej współpracy w zakresie bezpieczeństwa publicznego oraz reagowania w sytuacjach kryzysowych. To z kolei wymaga ustalenia zasad współdziałania i postępowania według zasad i standardów jednolitych dla wszystkich zaangażowanych podmiotów.

Rosną także oczekiwania publicznego płatnika jakim jest NFZ, który zaczyna wreszcie w sposób realny, a nie tylko na poziomie deklaracji, uwzględniać mierniki jakościowe przy ocenie placówek ubiegających się o kontrakty. Tego typu mierniki jak certyfikat akredytacji, ISO, ale także wewnętrzne standardy dotyczące zakażeń, antybiotykoterapii itp. zostaną przy najbliższym kontraktowaniu, po raz pierwszy w sposób znaczący uwzględnione w rankingowaniu ofert szpitali.

Dotychczas bowiem, pomimo częstego odwoływania się do jakości i podkreślania znaczenia jakie NFZ do niej przykłada, rzeczywisty wpływ tych parametrów na kontraktowanie był znikomy. Przy rankingach, w których oferta szpitala mogła uzyskać ponad 100 punktów, za elementy jakości takie jak ISO czy akredytacja można było otrzymać zaledwie 6 punktów.

Tegoroczna zmiana zarządzenia Prezesa NFZ, mająca zastosowanie do najbliższych postępowań konkursowych, daje możliwość uzyskania za elementy związane z jakością obejmujące także wspomniane wcześniej, bardzo ważne elementy dotyczące prowadzenia racjonalnej antybiotykoterapii czy nadzoru nad zakażeniami wewnątrzszpitalnymi, ponad 40 pkt. Daje to nadzieję, że jakość będzie rzeczywiście doceniana i będzie mieć realny wpływ na wartość uzyskiwanych kontraktów. Z drugiej strony wymusza to na szpitalach skoncentrowanie działań w tym obszarze, co wymaga nie tylko nakładów finansowych - bo nie od dziś wiadomo, że jakość musi kosztować – ale także, a może przede wszystkim zmian w nastawieniu personelu, zmiany sposobu myślenia o pewnych zjawiskach i zdarzeniach.

Wszystko to sprawia, że placówki, które nie dostosują się do zachodzących zmian i pominą w swojej działalności aspekty GRC, zaczną coraz szybciej zostawać w tyle. Takie jednostki nie tylko będą mieć coraz mniejsze szanse na pozyskanie środków w ramach kontraktów z NFZ, ale także będą ponosić coraz większe koszty ryzyk (odszkodowania) lub ich przeniesienia (składki ubezpieczeniowe). Przede wszystkim zaś będą tracić renomę i zaufanie pacjentów, które wobec rosnącej liczby palcówek i coraz bardziej otwartego i konkurencyjnego rynku opieki zdrowotnej, są kluczową wartością w działalności podmiotów medycznych. W Polsce stale mamy bardzo silny deficyt dostępności do świadczeń zdrowotnych, jednak patrząc na kraje gdzie deficyt ten jest niższy widzimy, że jest to branża gdzie zaufanie, pewność i poczucie bezpieczeństwa pacjenta są kluczowymi czynnikami sukcesu placówki.

Opracowanie: Magdalena Okoniewska

Źródło: www.zdrowie.abc.com.pl , stan z dnia 4 listopada 2014 r.