Kłopoty związane z brakiem leków stosowanych w chemioterapii pojawiły się już w październiku ubiegłego roku, miały trwać trzy miesiące. Jednak 20 marca koncern poinformował Ministerstwo Zdrowia, że problemy przedłużą się o kolejne trzy miesiące. W efekcie część pacjentów została pozbawiona leków.
Z informacji, do których dotarł "Nasz Dziennik", wynika, że austriacki koncern nadal ma problemy technologiczne, z którymi będzie się borykał co najmniej przez kolejny rok. Dlatego resort toczy rozmowy z innymi prywatnymi koncernami, które produkują zamienniki leków cytostatycznych.
Dodatkowo lekarze obawiają się o prowadzenie chemioterapii w przypadku chłoniaków i białaczek. W nowym zarządzeniu prezesa NFZ nr 26/2012 w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów w rodzaju leczenie szpitalne w zakresie chemioterapia, które ma zacząć obowiązywać od 1 lipca br., zabrakło podstawowych leków stosowanych w tego rodzaju schorzeniach. (PAP)