Podkreślił, że dąży do tego, aby gabinet prywatny był rzeczywiście prywatnym gabinetem, a nie pewną formą transferu do systemu publicznego, czyli drogą na skróty do specjalisty.
Bartosz Arłukowicz mówił też o zniesieniu limitów finansowych na leczenie nowotworów, co będzie się wiązało ze ścisłą terminowością.
Po otrzymaniu „zielonej karty" od lekarza rodzinnego pacjent w ciągu dwóch tygodni musi się znaleźć u określonego specjalisty, najczęściej onkologa. Z kolei specjalista ma cztery tygodnie, żeby postawić diagnozę. W ciągu dwóch pierwszych tygodni musi postawić diagnozę wstępną. Dwa kolejne to czas na ustalanie stopnia zaawansowania choroby. Jeśli w ciągu tych czterech tygodni postawi diagnozę, będzie premiowany dodatkowymi środkami finansowymi poza kontraktem.
Aby korzystać z dodatkowego finansowania, lekarze rodzinni będą musieli współpracować ze specjalistami i tworzyć sieć terapeutyczną, w ramach której pacjent onkologiczny będzie miał zapewnioną kompleksową opiekę medyczną.
Minister mówi też o elektronicznych kolejkach, o wykonywaniu większej liczby procedur niż obecnie w warunkach ambulatoryjnych, a nie szpitalnych oraz o zwiększeniu nadzoru nad NFZ.
Według ministra pacjenci mają odczuć zmiany w ciągu kilku najbliższych miesięcy.
Cały artykuł www.rp.pl
Arłukowicz: chcę nakreślić granicę miedzy publiczną a prywatną służbą zdrowia
Minister Bartosz Arłukowicz w wywiadzie dla Rzeczpospolitej powiedział, że bardzo mu zależy, aby nakreślić wyraźną granicę między publiczną a prywatną służbą zdrowia. - Aby skończył się czas, w którym ważną rolę w drodze przez publiczny system ochrony zdrowia odgrywał gabinet prywatny podkreślił minister.