Kinga Mierzyńska: Jak powstał pomysł na Twój pierwszy własny interes? Skąd czerpałaś inspirację? Opowiedz proszę o swoich początkach w świecie biznesu.

Katarzyna Pszonicka: To bardzo dobre pytanie, ale niestety nie mam na nie prostej odpowiedzi. Moje początku są bardzo rozbite w czasie - pamiętam, że gdy byłam dzieckiem interesowały mnie raczej „przedsiębiorcze” i twórcze zabawy, gdy poszłam do szkoły zaczęłam angażować się w różne przedsięwzięcia, a one z kolei zaprowadziły mnie do własnej działalności, którą założyłam na studiach. To była dla mnie dość oczywista i prosta droga, na której inspirowali mnie ludzie sukcesu np. bohaterowie magazynu Forbes (tak, to było moje pierwsze źródło wiedzy o świecie prawdziwego biznesu).
 
 
Dlaczego zdecydowałaś się studiować prawo, a nie np. marketing i zarządzanie?
 
Od lat mam w zwyczaju mówić, że „po prawie możesz zostać dziennikarzem, ale po dziennikarstwie prawnikiem nie będziesz”. Mam na myśli to, że prawo jest fantastyczną dziedziną, która rozwija człowieka w wielu kierunkach. Uważam, że absolwenci prawa są przygotowani na wszystko i żadna rola nie jest im straszna. Z wydziałów prawa wychodzą ludzie wszechstronnie wykształceni – umiemy dobrze pisać, odpowiednio się wypowiadać, mamy pojęcie o mechanizmach rządzących Państwem, posiadamy wiedzę, którą trudno zdobyć z książek. Ponadto, skoro nauczyliśmy się już KK, KPK, KC, KPC i kilku innych kodeksów na pamięć, spokojnie poradzimy sobie   samodzielnym zdobyciem wiedzy w wielu dziedzinach, tak jak na przykład ja opanowałam budowanie stron www, uczę się zarządzania, marketingu oraz wielu innych. 
 
Co daje Ci największą radość i satysfakcję w prowadzeniu własnego biznesu?
 
Wolność decydowania o sobie i o tym co robię tu i teraz. Nie krępuje mnie nic czego sama sobie nie narzuciłam – uwielbiam to! Wiele radości daje mi też swoboda planowania przyszłości, codzienne mierzenie się z samym sobą i przekraczanie własnych granic.
 
Jakie umiejętności według Ciebie powinny charakteryzować dobrego przedsiębiorcę? 
 
Myślę, że jedną z ważniejszych jest umiejętność zdobywania wiedzy – warto przyjąć na starcie podejście, że tej nigdy za wiele (wręcz zawsze zbyt mało!). Poza tym do równie istotnych należałoby zaliczyć umiejętność zarządzania zmianą (a właściwie sobą w obliczu zmian), samodzielność    większości spraw nikt nas nie wyręczy), odwagę, elastyczność, determinację, zdolność do motywowania się do działania i pewnie jeszcze kilka innych. Plus jest taki, że większości z nich da się nauczyć. I tu wracam do początku wypowiedzi – najważniejsza jest nieustanna chęć uczenia się!
 
 
K.M.: Prowadzisz świetnego bloga „Catherine The Owner”, na którym piszesz o biznesie, marketingu, strategiach promocji. Czy traktujesz bloga jako formę samorozwoju, a zarazem możliwość inspirowania i doradzania innym osobom, które marzą o własnej działalności gospodarczej?
 
 
 
Dziękuje za miłe słowa! W dużej mierze jest tak jak mówisz, chociaż plan na początku był inny. Blog powstał przede wszystkim dlatego, że brakowało mi kontaktu z osobami podobnymi do mnie, czyli takimi które nie boją się działać, realizują się, mają swoją wizję świata, są świadomi siły sprawczej jaka w nich drzemie. Traktuję go jako miejsce na moje pomysły, przemyślenia, trochę jak miejsce na notatki, którymi dzielę się z innymi. Przyznam Ci się, że często wracam do moich starych postów, czytam je i przypominam sobie   o ważnych rzeczach, które gdzieś w ferworze dnia codziennego wypadły mi z głowy. Gdyby nie blog to nie dość, że mogłabym o nich zapomnieć, to jeszcze nikt by z mojej wiedzy i doświadczenia nie skorzystał. Dzięki niemu, to co dotychczas wymyśliłam i zrealizowałam nie ginie, tylko cały czas istnieje, ktoś ma z tego użytek, moja wiedza procentuje i tak dalej.
 
 
Dotychczas byłaś m.in. założycielką i Prezesem Koła Naukowego na Uniwersytecie Łódzkim, wolontariuszką w Fundacji udzielającej pomocy prawnej osobom niezamożnym, uczestniczką Warsztatów Praw Człowieka w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Powiedz proszę skąd czerpiesz motywację, aby udzielać się na tak wielu różnorodnych polach?
 
Szczerze mówiąc robię to co uważam w danej chwili za słuszne i akurat mam na to ochotę, przy czym na każde nowe zadanie patrzę przez pryzmat pytania „co mi to da w przyszłości” i „jak mogę komuś nim pomóc”. Wybieram te przedsięwzięcia, które mają największe szanse by zaprocentować oraz są spójne z moimi głównymi celami (można je nazwać „strategicznymi”). W przeszłości przy wyborze zajęć często kierowałam się pasją (stąd wiele aktywności związanych z prawami człowieka), obecnie sprawdzam czy da się zrobić rzeczy, które przy pierwszej ocenie wydają się nieosiągalne, zobaczymy co przyniesie przyszłość!
 
Po ukończeniu studiów prawniczych planujesz kontynuować edukację czy zamierzasz założyć kolejną firmę?
 
Na pewno będę kontynuować naukę (chcę zrobić aplikację oraz zdać egzamin na doradcę podatkowego), ale raczej nie dokonam tego bezpośrednio po studiach. Właśnie ważą się moje losy, podejmuję decyzje co będę robić w najbliższym czasie i przyznam szczerze, że chciałabym dać sobie trochę wolności od formalnej nauki, by sprawdzić jak działam skupiając się tylko na realizacji projektów. Mam nadzieję, że będzie mi to dane! 
 
 
Co doradziłabyś prawnikom in spe, którzy podobnie jak Ty mają mnóstwo pomysłów i chcieliby się realizować w świecie biznesu, ale boją się podjąć ryzyko lub brakuje im motywacji by spróbować czegoś zupełnie nowego?
 
Powiedziałabym, że mają ogromne szczęście! Kończycie lub już skończyliście bardzo wymagające studia, które świetnie przygotowują do życia w prawdziwym świecie i tak realistycznie na sprawę patrząc to nie macie się czego obawiać. Działalność na własny rachunek to nie fizyka kwantowa, wręcz przeciwnie – to coś dla Was, coś do czego przygotowywaliście się ostatnie 5 lat, przecież praca prawnika to w dużej mierze praca samodzielna! Jeśli chcecie realizować swoje przedsięwzięcia i na nich zarabiać to nic, oprócz ograniczeń które sobie wymyślacie, nie stoi Wam na przeszkodzie. I tak, wiem, że może brzmi to jak rodem z prezentacji motywacyjnej, ale nie ma w tym ani grama fałszu – pomyśl co ma począć absolwent biotechnologii, który chce założyć własny biznes: nie ma pojęcia o podatkach, o spółkach, o prawie europejskim, o kontaktach z urzędami... a Ty masz! Dasz sobie radę!
 
Wywiad przeprowadziła Kinga Mierzyńska