W marcu, gdy zamykano granice, na Erasmusie+ poza Polską przebywało 3 297 studentów oraz 32 pracowników uczelni. MNiSW nie podaje natomiast dokładnych danych o tym, ilu z nich wróciło.

Są zalecenia dla uczestników Erasmusa+>>

 

Program "Lot do domu"

Jak tłumaczy Grzegorz Wrochna, wiceminister nauki, koordynatorzy Erasmus+ na uczelniach 16 marca 2020 r. zostali poinformowani, w jaki sposób studenci Erasmus+ mogą skorzystać z inicjatywy „Lot do domu”. - Zapewne część z nich skorzystała z możliwości powrotu. Z pewnością także uczelnie pozostają nadal w kontakcie ze swoimi studentami lub pracownikami, którzy uczestniczą w mobilności oraz wspierają ich powrót do Polski lub też monitorują pozostanie w kraju goszczącym i dalszą realizację mobilności - podkreśla wiceminister.

 

 

Czarterowe loty, umożliwiające Polakom przebywającym za granicą powrót do domu po zamknięciu granic i wstrzymaniu lotów organizował PLL LOT. Część kosztów pokrywano z budżetu państwa, część musieli zapłacić sami pasażerowie. Według danych MSZ, w sumie z akcji skorzystało ponad 55 tysięcy osób - zorganizowano 388 lotów z 71 lotnisk.

 

Umowy można zmienić

Problematyczną kwestią mogą być natomiast stypendia, które otrzymują studenci Erasmusa. MNiSW zapewnia jednak, że nie ma co obawiać się o ich wypłatę, jeżeli zajęcia kontynuowano w formie zdalnej. - Studenci będą mogli otrzymać stypendium za czas kształcenia zrealizowanego zgodnie z ustaleniami „Porozumienia o programie studiów/praktyk”, potwierdzonym przez uczelnię przyjmującą niezależnie od formy zrealizowanego kształcenia. Za czas nauki w formie on-line oferowanej przez uczelnię przyjmującą i stanowiącego część programu kształcenia uzgodnionego w „Porozumieniu o programie studiów/praktyk”, stypendium przysługuje niezależnie od tego, czy student uczestniczył w nim przebywając za granicą, czy też w kraju - wyjaśnia wiceminister Grzegorz Wrochna.

 

 

 

Resort nie wyklucza też możliwości zmiany umów oraz wcześniejszych wypłat całości stypendiów, choć podkreśla, że ta kwestia nie leży w gestii polskich władz. - Zasady umów oraz finansowanie wyjazdów podlegają regułom określanym przez Komisję Europejską (KE), a władze krajowe nie decydują o sposobie zmiany czy ich finansowania. Natomiast MNiSW – pozostając w stałym kontakcie z KE – otrzymuje komunikaty, które zezwalają na zastosowanie zasady tzw. „siły wyższej” do zmian realizacji pobytu Erasmus+ za granicą, jego skrócenia lub całkowitej rezygnacji czy też refundacji zwiększonych kosztów powrotu do Polski - tłumaczy wiceminister. Dodaje, że wszystkie sprawy z tym związane odbywają się za pośrednictwem polskiej uczelni wysyłającej. Natomiast zgodnie z zaleceniem KE oraz zapewnieniem ze strony FRSE, składane wnioski będą rozpatrywane w sposób maksymalnie elastyczny.

 

Zwrot kosztów podróży i najmu

Pieniędzy nie stracą również osoby, które kupiły bilety i zapłaciły np. za mieszkanie, a ostatecznie na Erasmusa nie wyjechały. Jak wyjaśnia Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji, można w takiej sytuacji uzyskać dofinansowani kosztów podróży, jeśli zasady finansowania danej akcji przewidują dofinansowanie na podróż.  Jeśli akcja tego nie przewiduje, można zatrzymać lub starać się o częściowe dofinansowanie na pokrycie poniesionych kosztów.

Osoby, które wróciły do Polski, a wciąż ponoszą koszty związane z pobytem za granicą (np. koszty najmu, opłat za prąd lub internet), mogą zatrzymać dofinansowanie, jeżeli jednocześnie biorą udział w zdalnych zajęciach. Mogą też uzyskać zwrot dodatkowych kosztów podróży, jeśli takie wystąpiły (np. za akcję Lot do domu).