Jak podaje Gazeta Prawna, gdy bezrobocie rośnie, to wśród osób bez zajęcia przybywa osób po studiach.
Ich liczba rośnie najszybciej, bo na wiele lat rynek pracy nasycony został różnego typu specjalistami – ocenia prof. Zenon Wiśniewski z UMK w Toruniu. Dotyczy to między innymi pedagogów, socjologów, historyków, absolwentów filologii, marketingu, zarządzania czy ekonomistów. Najgorzej mają ci, którzy liczyli na pracę w administracji – ta bowiem praktycznie wstrzymała rekrutację i nieprędko się to zmieni.
Zdaniem ekspertów problemy absolwentów wyższych uczelni wiążą się także z jakością kształcenia. Do osób z wyższym wykształceniem zalicza się te, które ukończyły studia licencjackie – podkreśla Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku. Jego zdaniem jest wiele szkół wyższych, w których można po prostu kupić dyplom licencjata. – Płaci się tam czesne, a wymagania są praktycznie żadne.
Janusz K. Kowalski