Usunięcie drzewa z nieruchomości wymaga zezwolenia. Mówią o tym wprost przepisy ustawy z 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody. Zezwolenie na usunięcie drzewa lub krzewu z terenu nieruchomości wydaje wójt, burmistrz albo prezydent miasta (art. 83 ust. 1). Jeżeli nieruchomość jest wpisana do rejestru zabytków zezwolenie wydaje wojewódzki konserwator zabytków. W sytuacji, w której wycinka ma być dokonana na gminnym gruncie, wówczas zezwolenie wydaje właściwy miejscowo starosta. Ewentualnie marszałek województwa, w odniesieniu do nieruchomości będących własnością gminy będącej miastem na prawach powiatu.
Zobacz procedurę: Zgoda na usunięcie drzew lub krzewów z pasa drogowego drogi publicznej >
Uzgodnienie oparte na uznaniu
Zgodnie z art. 83a ust. 2a u.o.p., zezwolenie na usunięcie drzewa w pasie drogowym drogi publicznej, z wyłączeniem obcych gatunków topoli, wydaje się po uzgodnieniu z regionalnym dyrektorem ochrony środowiska (RDOŚ). Uzgodnienie to oparte jest na instytucji uznania administracyjnego. Ponieważ ustawodawca nie wskazał zamkniętego katalogu okoliczności, które uzasadniałyby odmowę uzgodnienia oznacza to, że obowiązkiem organu współdziałającego jest wszechstronna analiza sprawy z punktu widzenia organu wyspecjalizowanego w ramach swojej właściwości rzeczowej i miejscowej. Z orzecznictwa sądów administracyjnych wynika, że odmowa uzgodnienia projektu decyzji przez organ ochrony przyrody może być motywowana np. szczególną wartością przyrodniczą drzew objętych wnioskiem, jak i zaniechaniem zaproponowania przez wnioskodawcę nasadzeń zastępczych.
Sprawdź w LEX: Czy decyzję odmawiającą zezwolenia na usunięcie drzewa z pasa drogowego drogi publicznej trzeba uzgadniać z RDOŚ? >
Odmawiając uzgodnienia projektu decyzji zezwalającej na usunięcie drzew RDOŚ wydaje postanowienie. W tej formie również może dokonać uzgodnienia projektu takiego zezwolenia. Uzgodnienie może być także milczące. Wskazuje na to treść art. 83a ust. 6 u.o.p. Niewyrażenie przez RDOŚ stanowiska w terminie 30 dni (w przypadku przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego - 60 dni) od dnia otrzymania projektu zezwolenia (na usunięcie drzewa), uznaje się za uzgodnienie tego zezwolenia.
Drzewa: część drogi, czy krajobrazu
W ocenie Związku Powiatów Polskich regionalne dyrekcje ochrony środowiska nadmiernie utrudniają kwestie koniecznego usuwania drzew przydrożnych, zwłaszcza w czasie inwestycji drogowych polegających na poszerzaniu lub remontu jezdni. Karol Łomecki, przedstawiciel Warmińsko – Mazurskiego Konwentu Dyrektorów Zarządów Dróg Powiatowych podkreśla, że to na zarządcach dróg ciąży obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa ruchu drogowego. Do tego zobowiązują ich przepisy: ustawa o drogach publicznych i warunki techniczne jakie drogi powinny spełniać.
- Natomiast RDOŚ traktuje drogi bardziej jak aleje drzew. A przecież droga to jest obiekt budowlany, który ma zapewnić bezpieczne poruszanie się użytkowników. To my, zarządcy dróg, ponosimy odpowiedzialność za to, że jakieś drzewo stare, chore pozostało i ktoś z tego powodu życie stracił. To nie jest odpowiedzialność RDOŚ, tylko zarządców dróg – wskazywał na ostatnim posiedzeniu zespołu ds. energii, klimatu i środowiska Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
Zarządcy dróg nie zgadzają się też ze stosowaną przez organy ochrony środowiska interpretacją przepisów, która przypisuje zieleni w pasie drogowym przede wszystkim rolę krajobrazotwórczą i estetyczną. Konwent Dyrektorów Zarządów Dróg Powiatowych Województwa Warmińsko - Mazurskiego w stanowisku podnosi, że funkcję roślinności w pasie drogowym jasno precyzuje rozporządzenie Ministra Infrastruktury z 24 czerwca 2022 r. w sprawie przepisów techniczno-budowlanych dotyczących dróg publicznych, które w par. 72 wskazuje, że:
- W pasie drogowym projektuje się roślinność w taki sposób, aby wykorzystać w szczególności jej zdolność do pełnienia funkcji izolacyjnej, w tym akustycznej i termicznej, oraz zdolność do retencjonowania wód. Dopuszcza się nieprojektowanie roślinności w trudnych warunkach.
- Roślinność w pasie drogowym projektuje się w taki sposób, aby zapewnić funkcjonalność drogi, bezpieczeństwo ruchu i właściwe warunki do jej wegetacji oraz uwzględnić wpływ jej rozrostu w ciągu całego cyklu wegetacyjnego na drogę. Gatunki roślin powinny być dostosowane do miejscowych warunków klimatycznych i cech podłoża gruntowego.
Zatem, zieleń w pasie drogowym ma spełniać funkcje izolacyjną z zastrzeżeniem, że nie wpłynie ona negatywnie na funkcjonalność drogi oraz bezpieczeństwo ruchu i organy środowiskowe wydające uzgodnienia nie mogą pominąć tego aspektu przy podejmowaniu swoich decyzji.
Przewlekłość trudna do udowodnienia
- Naszym celem nie jest wycięcie wszystkich drzew rosnących w pasie drogowym. Sami te drzewa sadziliśmy i nadal sadzimy. Jedyne co chcemy uzyskać, to racjonalną postawę RDOŚ, aby nie dochodziło do sytuacji, gdzie RDOŚ odmawia usunięcia drzewa rosnącego 30 centymetrów od jezdni argumentując, że można je od szosy oddzielić "barierą energochłonną sprężystą", która - zgodnie z przepisami technicznymi może być zainstalowana nie bliżej niż 75 cm od krawędzi jezdni - mówił Marek Makowski, przewodniczący Krajowej Rady Zarządców Dróg Powiatowych. Jak wskazuje, takie przypadki mają miejsce w całej Polsce, a on sam osobiście boryka się z nimi w województwie dolnośląskim.
Innym przykładem mogą być różnice w uzgodnieniach dotyczących tej samej inwestycji.
- Dla mnie przypadek kuriozalny: mamy uzgodnioną decyzję środowiskową wskazującą na konieczność usunięcia 31 drzew, a gdy występujemy o uzgodnienie na ich usunięcie, to RDOŚ uzgadnia nam usunięcie 18 drzew, a 12 już nie, z lapidarnym uzasadnieniem, że zdaniem RDOŚ nie kolidują z inwestycję – dodawał Karol Łomecki.
Takie przykłady budzą uzasadnione wątpliwości, czy dokonujący uzgodnień zezwoleń na usunięcie drzew z pasa drogowego pracownicy RDOŚ przechodzą szkolenia z przepisów regulujących wymagania dla dróg publicznych i realizację inwestycji drogowych.
Bernadeta Skóbel, radca prawny Związku Powiatów Polskich zapowiedziała, że organizacja wystąpi do generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej, czy pracownicy RDOŚ przechodzili jakieś szkolenia związane z warunków technicznych dotyczących budowy dróg.
- Wystąpimy również z wnioskiem o dostęp do informacji publicznej dotyczącej długości postępowań. Przepis określa terminy maksymalne, co nie oznacza, że RDOŚ ma dokonywać uzgodnień w 59 dniu, tylko tam gdzie jest to możliwe powinien załatwiać sprawy jak najszybciej – dodawała mec. Skóbel.
Kto ma odpowiadać
- Analizowaliśmy długość postępowań uzgodnieniowych i wynika, że aż w 75 proc spraw postępowania prowadzone są w maksymalnie długich i często administracyjnie dodatkowo wydłużanych terminach. Powoduje to trudności z przygotowaniem inwestycji do realizacji, z pozyskaniem środków zewnętrznych – informował Karol Łomecki.
To czy postępowanie uzgodnieniowe RDOŚ prowadzi przewlekle, czy nie jest trudne do udowodnienia. Joanna Wyszyńska, dyr. Departamentu Orzecznictwa Administracyjnego w Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska zaprzeczyła, że terminy są nadmiernie wydłużane.
- Zgodnie z ustawą o ochronie przyrody RDOŚ ma 30 dni (w wyjątkowych przypadkach 60 dni) na wyrażenie swojej opinii, bo w innym przypadku dochodzi do uzgodnienia takiej przedstawionej decyzji, w związku z tym RDOŚ poruszają się w granicach tych terminów. Tutaj nie może nawet dojść do przedłużania – argumentowała dyrektor Wyszyńska.
RDOŚ powinien odpowiadać, gdy dojdzie do wypadku
- Mamy dwa terminy 30 dni i 60 dni. I ja się zgadzam z przedstawicielami strony samorządowej, że ten przepis może być naprawdę nadużywany przez RDOŚ. Bo jaki sposób obrony ma inwestor przed tym, że RDOŚ przedłuży sobie termin opiniowania do 60 dni uważając, że prowadzi jakieś postępowanie wyjaśniające? Inwestor nie ma żadnego instrumentu obrony. Więc tak naprawdę nie mamy 30-dniowego terminu tylko 60-dniowy. Dodam jeszcze, że jest to termin czterokrotnie dłuższy niż standardowy termin uzgodnień w trybie kodeksu postępowania administracyjnego – ripostuje Bernadeta Skóbel.
Mariusz Marszał doradca ds. legislacyjnych przewodniczącego Zarządu ZGW RP wskazuje, że problem dotyczy nie tylko powiatów, ale także zarządców dróg gminnych. - Dochodzimy do absurdu, że zarządca drogi nie jest dysponentem pasa drogowego, bo w obszarze zieleni jest im RDOŚ, który jednocześnie nie ponosi żadnych odpowiedzialności za decyzje, które mogą mieć wymierne skutki dla: zachowania bezpieczeństwa w pasie drogowym, związane ze zniszczeniem infrastruktury drogowej, z ponoszeniem dodatkowych kosztów przez zarządców dróg na utrzymanie albo zapewnienie właściwego bezpieczeństwa w pasie drogowym. Dlatego wydaje mi się, że jeżeli zarządca drogi uznaje, że dane drzewo stwarza realne zagrożenie w ruchu drogowym, a RDOŚ negatywnie opiniuje jego usunięcie, to powinien przejąć od zarządcy drogi część odpowiedzialności za ewentualne wypadki i zdarzenia, którego takie drzewo może być przyczyną – uważa Mariusz Marszał.
Cena promocyjna: 215.2 zł
|Cena regularna: 269 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 188.3 zł