Romowie z Rumunii mieszkają na koczowisku przy ul. Kamieńskiego od kilku lat. W barakach, w których nie ma bieżącej wody, a prąd dostarczany jest przez agregaty, mieszka ok. 60 osób, w tym dzieci. Mieszkańcy koczowiska żyją m.in. ze zbierania złomu oraz datków, zbieranych na ulicy.
W listopadzie rozpoczął się proces, w którym Miasto Wrocław domaga się zgody na eksmisję Romów z nielegalnie zajmowanego terenu miejskiego. Według magistratu Romowie mogą korzystać z miejskich noclegowni, szersze udzielenie im pomocy nie jest możliwe, dopóki nie zalegalizują pobytu w Polsce.
Jak poinformowała w czwartek PAP Anna Bytońska z biura prasowego wrocławskiego magistratu, władze Wrocławia odpowiedziały na apel rzecznik praw obywatelskich w oficjalnym liście.
Podkreślono w nim, że kroki prawne podjęte przez miasto Wrocław wynikają wprost z ustawy o samorządzie gminnym, od którego wymaga się ochrony mienia. „Działania miasta od początku były i będą oparte na przepisach obecnie obowiązującego prawa. Dodatkowo za kontynuowaniem procesu przemawia fakt, że funkcjonowanie koczowiska w takim kształcie może stanowić dla mieszkańców bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia. Wynika to z opinii inspektorów nadzoru sanitarnego i budowlanego” - tłumaczyła Bytońska.
Władze Wrocławia podkreślają jednocześnie, że zawieszenie postępowania procesowego nie jest rozwiązaniem problemu Romów koczujących przy ul. Kamieńskiego. „Rozwiązaniem jest aktywne włączenie się do sprawy instytucji rządowych przez wsparcie opracowanych przez miasto założeń programu dla społeczności romskiej oraz poszukiwanie rozwiązań prawnych i systemowych w sprawie cudzoziemców o nieuregulowanym statusie” - dodała Bytońska.
RPO Irena Lipowicz zaapelowała do władz Wrocławia o zawieszenie sporu sądowego i podjęcie mediacji ze społecznością romską 24 stycznia podczas spotkania z udziałem także przedstawicieli Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.
"Nie kwestionuję tego, że formalnie rzecz biorąc Wrocław mógł wystąpić z postępowaniem w sprawie eksmisji, opróżnienia działki. Ale mam wielką prośbę, żeby ten pozew zawiesić na trzy miesiące i podjąć mediację. Wrocław może to zrobić" – powiedziała wówczas Lipowicz.
Dodała, że miasto zapewne wygra tę sprawę w polskim sądzie. "Ale to będzie gorzkie zwycięstwo i trudne do realizacji. Natomiast na pewno przegramy to - tak jak wskazuje orzecznictwo (...) - w Strasburgu. Państwo polskie i tak zapłaci, więc po co robić taki proces, kiedy możemy się dogadać" - pytała RPO.(PAP)
pdo/ itm/