Platforma stanowi narzędzie służące dokonywaniu zakupów o wartości poniżej progu stosowania p.z.p. i ma z założenia zoptymalizować proces zakupów, zwiększyć jego transparentność, uporządkować procedury. Rzeczywiście, założenia przyświecające twórcom platformy, powinny docelowo upraszczać dokonywanie zakupów. Przeniesienie zakupów wyłączonych z obowiązku stosowania p.z.p. na elektroniczną platformę pozwoli zapewne zaoszczędzić czas, a co za tym idzie winno zmniejszyć koszty funkcjonowania administracji.
Nowoczesna platforma E-Katalogi świeci pustkami >>>
Osiągnięcie zakładanych celów będzie jednak możliwe dopiero wówczas, gdy platforma zacznie cieszyć się zainteresowaniem wszystkich uczestników rynku zamówień publicznych. Póki co na platformie oferowanych jest nieco ponad 100 produktów z kilku zaledwie branż. A przecież, dopóty zamawiający nie będą mogli zaspokoić większości swoich potrzeb zakupowych przy wykorzystaniu platformy eKatalogi, dopóki nie będą skłoni zmieniać swoich przyzwyczajeń zakupowych.
Z drugiej strony, brak zainteresowania platformą ze strony zamawiających może zniechęcać do oferowania swoich produktów i usług przez potencjalnych wykonawców. Jak przerwać ten zaklęty krąg niechęci do korzystania z darmowego narzędzia zakupowego?
Dowiedz się więcej z książki | |
Prawo zamówień publicznych. 631 pytań i odpowiedzi
|
Uważam, że najskuteczniejszym narzędziem, które mogłoby być impulsem do zmiany nastawienia zarówno zamawiających jak i wykonawców jest propagowanie dobrych praktyk. Promowaniu platformy eKatalogi z pewnością służyłoby pokazanie, jakich zakupów w ten sposób dokonano np. w Urzędzie Zamówień Publicznych lub innym ministerstwie. Zachęta do rejestracji na portalu i oferowaniu swoich produktów, winna wyjść także od organizacji zrzeszających wykonawców. Im więcej przedsiębiorców będzie aktywnymi uczestnikami portalu, tym większa szansa na pozyskanie atrakcyjnych ofert z rynku.
Przedsiębiorcy winni mieć świadomość tego, że procesy publicznych zakupów coraz częściej będą miały miejsce wyłącznie w świecie internetu, a nie uczestniczenie w procesie migracji zakupów w świat procedur wyłącznie elektronicznych, jest równoznaczne z rezygnacją takich przedsiębiorców ze znaczącej części rynku.