Nauczyciele mają coraz większy problem ze znalezieniem pracy. Szkoły nie tylko nie oferują nowych stanowisk, ale coraz częściej decydują się na redukcję już istniejących etatów.

Samorządy argumentują, że taka polityka kadrowa jest spowodowana koniecznością wprowadzenia oszczędności. Do szkół trafiają teraz uczniowie z niżu demograficznego, przez co z budżetowa subwencja oświatowa jest niższa. Również gminne wpływy z podatków są niższe od zakładanych.

Dyrektorom szkół pozostał już tylko miesiąc na przesłanie gminom tzw. arkusza organizacyjnego na nowy rok, w którym ma być określona liczba nauczycieli pracujących w danej placówce. Jednak już teraz wiadomo, że planowana jest redukcja etatów. Często wobec problemów finansowych samorządów dyrektorom szkół nie pozostawia się wyboru.

Niedopuszczalna jest praktyka polegająca na zwalnianiu nauczycieli tylko po to, aby innym pedagogom zapewnić dodatkowe godziny. Zwolnione w ten sposób osoby mogą liczyć na sądowe przywrócenie do pracy.

Gminy deklarują także, że na stanowiska pracy zwolnione przez nauczycieli odchodzących na emeryturę nie zostaną zatrudnione nowe osoby. W zamian, dotychczasowo pracującym pedagogom etaty zostaną zwiększone nawet o połowę. Samorządy unikną w ten sposób obowiązku wypłacania wyrównań. Niewykluczone jednak, że tego typu oszczędności spowodują obniżenie poziomu kształcenia, gdyż może dojść do sytuacji, gdy np. jeden nauczyciel będzie prowadził zajęcia z kilku przedmiotów.


Opracowanie: Karol Kozłowski, RPE WKP
Źródło: Gazeta Prawna z dnia 1 kwietnia 2010 r.